Chapter 29

280 17 0
                                    

Obiad zdaniem Rhysa był dość udany. Dowiedział się o swojej siostrze kilku rzeczy, których ona sama pewnie by mu nie powiedziała. Książę chciał zapytać Dalię o Erisa, ale uznał, że to nie była najlepsza chwila. Bowiem w końcu wszyscy byli razem i byli szczęśliwi, nie mógł tego zepsuć. Po za tym sądził, że dziewczyna zdradzi mu to kiedy będzie miała ochotę.

Mężczyzna był szczęśliwy, że Ilyrka w końcu dołączyła do jego rodziny. Martwiło go jedynie to, że brunetka zachowywała się jakby wciąż była pod Górą; intrygi czy dziwne gry, zachowanie dystansu, unikanie odpowiedzi czy te złośliwe uśmieszki nie były w jej stylu. Przynajmniej z tego co pamiętał z przed pół wieku Dalia się tak nie zachowywała. Ale Rhysand nie chciał do końca ingerować w jej sprawy, dlatego dał jej czas na oswojenie się z nową sytuacją.

***

Choć Dalia stała się stałym gościem na Dworze Nocy to i tak większą część czasu przesiadywała w Leśnej Chacie na Dworze Jesieni. Oczywiście nikt po za nią i Erisem nie miał pojęcia o ich tajemnych schadzkach, a Ilyrka po epizodzie z Helion nie poruszała tego tematu. Oboje byli szczęśliwi w swoim towarzystwie.

Eris okazał się znacznie inny niż pod Górą, choć jego skłonność do różnych intryg i dość specyficzne poczucie humoru nie uległo zmianie.

Siedziała na ciemnej pomarańczowej kanapie i czytała jedną z ksiąg, które znalazła w pomieszczeniu. Tego dnia miła na sobie koronkową zieloną bluzkę oraz czarne, obcisłe spodnie ze złotymi wzorami przy nogawkach. Jej brązowe włosy były polokowane i rozpuszczone.

Dalia tak skupiła się na lekturze, że nawet nie zauważyła jak ktoś podchodzi do niej od tyłu.

- Co tam czytasz? - spytał rudowłosy słodkim głosikiem nachylając się do ucha Illyrki. Brunetka gwałtownie zamknęła książkę przerażona i zwróciła się do mężczyzny.

- Eris! Cholera jasna, czy ty zawsze  musisz się do mnie tak skradać. Jak jeszcze raz tak zrobisz trzepnę cię książką. - ostrzegła i wymierzyła w niego okładką.

- No już spokojnie. - powiedział i pocałował ją w czoło. - Jak w ogóle było na Dworze Wiosny? - dopytał i usiadł na drugim końcu sofy tak, że ich nogi się stykały. Fioletowooka odłożyła książkę na stół.

- Jako pierwszy mnie o to pytasz. - oznajmiła i wyczarowała sobie herbatę z lawendy i cytryny.

- Dobrze wiedzieć, że jestem jedyną osobą, której tak ufasz. - uśmiechnął się cwanie, za co Illyrka pstryknęła go w czoło.

- Mniejsza z tym. Na Dworze Wiosny wszystko kwitnie i tak dalej. Wielki Ślub Wybawicielki będzie obchodzony dość hucznie, a sama zainteresowana, no cóż...Miała trudny rok. - westchnęła i odstawiła pusty kubek na stolik.

- Zamierzasz pojawić się na tym weselu? - zapytał przesuwając się do niej bliżej.

- Nie. Znaczy Feyra mnie zaprosiła i powiedziała, że każde wsparcie się jej przyda, ale... Nie wytrzymam w obecności Tamlina tak długo. - powiedziała i nagle wstała, Eris też wstał. - Ten skurczybyk powinien spłonąć w piekle. - mruknęła.

- Całkowicie się zgadzam. - odparł.

- Muszę już iść. - oznajmiła nagle dziewczyna zadziwiając mężczyznę. - Muszę jeszcze wpaść na Dwór Świtu coś załatwić. Widzimy się za dwa tygodnie? - zapytała smutno.

- Oczywiście, jeżeli będziesz miała czas to napisz. - rzekł i przytulił o ponad głowę niższą fae.

- Dobrze. Do zobaczenia. - dodała na koniec i znikła.

Jednak Dalia nie miała zamiaru pojawić się na Dworze Świtu. Przeskoczyła do małej chatki znajdującej się na ośnieżonym stoku góry gdzieś na terenie Dworu Nocy.

Dziewczyna położyła się na kanapie w salonie i za pomocą magii przywołała sobie imbirową herbatę.

Każdy od czasu do czasu lubi być sam na sam i pomyśleć. Tak właśnie teraz miała Dalia. Musiała sobie przemyśleć parę spraw. Wróciła wspomnieniami do dzisiejszego ranka.

Miała na sobie ciemno-żółtą suknie pod kolana, rękawy sięgały do połowy dłoni, a część pleców miała odkryte. Włosy był spięte w fryzurę przypominającą koka, ale bardziej skomplikowanego.

Tego dnia została zaproszona na herbatę przez Feyrę Wybawicielkę, z którą wymieniała listy od ponad dwóch tygodni. Na początku dziewczyna nie odpisywała jej, ale z każdym listem co raz bardziej brunetka zaczynała lubić byłą Obrończynię.

Dalia stała pod głównymi wrotami wejściowymi do pałacu Tamlina. W progu stała jego narzeczona. Feyra była przeraźliwie chuda i blada (nawet jak na fae), miła na sobie jasno różową sukienkę z zielonymi kwiatami. Jej włosy luźno opadały na plecy.

- Cześć. - przywitała się i zaprosiła do środka.

- Jesteś pewna, że Tamlin jest na polowaniu? - upewniała się fioletowooka.

- Tak, wróci dopiero za kilka godzin. - oznajmiła. Obie usiadły przy jednym ze stołów ogrodowych przed ogrodem. - Jaką herbatę lubisz? - zapytała kiedy do nich podeszła jedna ze służących.

- Zieloną z malinami, poproszę. - zwróciła się do fae niskiego rodu z uśmiechem.

- Ja poproszę to co zawsze. - dopowiedziała dziewczyna, a po kilku minutach dotarły zamówione napoje.

- Jak się trzymasz? - zaczęła przyjaznym głosem Dalia.

- Dobrze, mam teraz dużo pracy z tym ślubem, ale jakoś się trzymam. - powiedziała, ale Illyrka miła przeczucie, że nie mówiła jej całej prawdy. Spojrzała na tatuaż, który zostawił jej Rhysand. - Och to, Tamlin i Lucien coś wymyślą, żeby to zniknęło.

- To niemożliwe. - szepnęła ze smutkiem.

- Co? - zapytała niedowierzająca dziewczyna. - Na pewno jest jakiś sposób, żeby się tego pozbyć.

- Nie ma, chyba że Rhysand, by umarł. - oznajmiła i wzięła dłoń dziewczyny (tą na której był tatuaż) i przyjrzała się ciemno granatowym zdobieniom. - Ale ty nie chcesz za tą cenę pozbyć się tego, prawda? - Feyra nie odpowiedziała.

- Nie mówmy o tym. - zaproponowała.

- Jak sobie życzysz. - pomiędzy nimi zapanowała niezręczna cisza.

- Wiem, że znamy się krótko, a Tamlin nie przepada zbytnio za tobą, ale myślałam sobie, że mogłabym cię zaprosić na ślub. - przyznała niechętnie, nie patrząc jej w oczy.

- To bardzo miłe z twojej strony Feyro, ale nie mogę. - oznajmiła ze smutnym uśmiechem. - Widzisz tu nie chodzi o ciebie tylko o Tamlina. Jest, a raczej było kilka sytuacji, o których nie lubię wspominać. Po prostu nie mogę, wybacz mi. Ale prezent ślubny wyśle.


W blasku kłamstwWhere stories live. Discover now