Chapter 26

291 20 10
                                    

Dalia obudziła się cztery dni po wydarzeniu pod Górą. Jej organizm był wciąż osłabiony, a wszystkie mięśnie ją bolały. Dlatego jak w końcu się obudziła jęknęła z bólu.

- Śpiąca królewna wreszcie wstała. - powiedział jej dobrze znajomy głos. - Już myślałem, że nie obudzisz się do Równonocy.

- Au. - sapnęła tylko, gdy próbowała się podnieść i zgromić bruneta karcącym spojrzeniem. - Możesz mi chociaż pomóc wstać, a nie naśmiewać się? - spytała, a Książę Dworu Dnia podszedł do niej i pomógł się oprzeć o tył łóżka.

- Bardzo boli? - zapytał tym razem troskliwie.

- Trochę. - odparła, a przyjaciel podał jej szklankę wody. - Thesan mówił jak długo jeszcze będę przeżywała katorgę?

- Tak z tydzień. Może dłużej.

- Świetnie. - prychnęła. - Podaj mi pergamin i pióro.

- Czemu wcześniej nie zauważyłem, że zrobiłaś się taka władcza? - spytał i podał jej odpowiednie przedmioty.

- Ponieważ jako dobra przyjaciółka unikałam ciebie i Thesana dla waszego bezpieczeństwa. - odpowiedziała zgodnie z prawdą.

I żebyście nie patrzyli na mnie jak na potwora, którym byłam. A może nadal jestem. - dodała w myślach.

- To już za nami... Co tam piszesz? - spytał kiedy zobaczył jak dziewczyna siłuje się z pisaniem. - Pomóc ci?

- Nie! - zaprotestowała zbyt gwałtownie, Helion spojrzał na nią zdumiony, nie pamiętał, żeby brunetka zachowywała się tak wcześniej. Tak agresywnie i wrednie. - Dam sobie sama radę. Iktet. - dodała, a pióro zaczęło spisywać jej myśli.

- Do kogo piszesz?

- Najpierw muszę załatwić parę spraw. Napiszę do Rhysanda, ponieważ chciał się ze mną spotkać. Planowałam też odwiedzić wszystkie dwory po kolei, żeby sprawdzić, czy mogę im pomóc w jakiś sposób i wynagrodzić krzywdę. - Książę był zdumiony. - Przecież sam mnie uczyłeś, że sojusze i przyjaźnie są bardzo ważne.

- Dobrze, że słuchałaś. - rzekł kiedy pierwszy list zwinął się i przyczepił do biało-czarnej dalii. - To był list do Erisa, prawda? - spytał, Ilyrka spięła się, Helion nigdy nie widział jej w takim stanie.

- Może, ale to nieistotne. - powiedziała zdenerwowanym głosem.

- Chcesz o tym porozmawiać?

- O czym niby? - zapytała dziewczyna zaczynając nadawać kolejną korespondencje. Tym razem do jej brata.

- O tobie i Erisie. I nie zaprzeczaj. Widziałem jak cię całował pod Górą. - dodał kiedy ujrzał próbę protestu fioletowookiej. Policzki Dalii gwałtownie poróżowiały.

- Ja... On... Kto to jeszcze widział?

- Raczej nikt szczególny. Większość raczej była zwrócona w kierunku Tamlina i jego ukochanej. - kolejny kwiat rozpłynął się w powietrzu.

Muszę do niej napisać.

- Muszę już iść, mam jeszcze trochę pracy, ale jak będziesz czegoś potrzebować to zadzwoń dzwoneczkiem.

- Jasne. - odparła.

- Tylko się tam zabezpieczajcie. - powiedział na odchodne.

- Helion!

***

Drogi Rhysandzie,

Jak się czujesz po tych ostatnich wydarzeniach? Nie będę ci zanudzać moim stanem, ale wiedz, że żyję i to ci powinno do szczęścia wystarczyć.
Za jakiś dwa tygodnie będę mogła cię odwiedzić. Na razie muszę się nauczyć od nowa chodzić, bo mięśnie moich nóg nie chcą współpracować. Jak tylko do ciebie zawitam to z wielką chęcią poznam twój wewnętrzny krąg. Jakbyś był tak miły i podesłał mi na kogo mam uważać itd... To będę przeszczęśliwa. Resztę bzdur, które ładują mi się na język opowiem ci osobiście.

Kocham, twoja młodsza siostra Dalia.

Taki list Książę Dworu Nocy dostał dzisiejszego ranka. Bardzo się cieszył, że Ilyrka wraca do zdrowia. Nie mógł się też doczekać kiedy postanowi go odwiedzić. Najpierw musiał zawiadomić przyjaciół o niespodziewanym gościu.

- Od kogo to? - spytał dobrze jemu znajomy głos.

- Od Dalii. - Azriel rozszerzył oczy i pochylił się nad biurkiem czarnowłosego, żeby dostrzec treść. - Przyjedzie za dwa tygodnie, żeby was poznać.

- Zostanie tu? Na stałe? - dopytał.

- Nie wiem. Chciałbym, ale wiem, że ona ma też swoje życie. Nie będę jej do niczego zmuszał. - powiedział szczerze. - Coś się stało?

- Właściwie nie, ale... - nie dokończył, bo drzwi gabinetu otworzyły się szeroko ukazując zdyszanego Kasjana.

- Co ty do diabła wyprawiasz?! - wykrzyczał Rhys do przyjaciela kiedy ten o mało co nie zmiażdżył wazonu jego matki.

- Słyszeliście nowinę, a w sumie raczej nie nowinę, bo to plotka, ale w sumie na faktach i...

- Mów. - rozkazał zniecierpliwiony Książę.

- Eris ma kochankę. I to nie taką tylko do łóżka. Chodzą głosy, że planuje się jej oświadczyć. - oznajmił i usiadł na fotelu w pokoju czekając na reakcję Illyrów.

- I co w tym takiego niezwykłego? - spytał zirytowany Azriel.

- To, że ponoć całowali się pod Górą i wszyscy to widzieli. Moi informatorzy twierdzą, że ma ciemne włosy i jest młoda... Czy coś w tym stylu. - odparł. - Rhys co o tym... - zaczął, ale kiedy zobaczył tylko zmieszany wyraz twarzy Księcia zamilkł. - Wszystko okej?

- Cholera!

- A co... - spróbował zapytać jednak Rhysand wyciągnął kartkę papieru i zaczął coś na niej pisać.

Dalia jeżeli to ty... To zabiję cię!

Kilka minut później na stoliku nocnym dziewczyna pojawiła się czarno-fioletowa dalia. Illyrka siedziała na łóżku, a w rękach trzymała książkę. Nie mogła zrobić nic innego, wszystko ją bolało.

Kiedy po kilku chwilach zauważyła korespondencje od razu po nią sięgnęła.

Kochana Dalio,

Oczywiście, że możesz wpaść. Zrób to jak najszybciej nie mogę się doczekasz aż spotkasz resztę. Oni po prostu nie mogą się doczekać kiedy cię poznają (szczególnie Mor, która bardzo za tobą tęskni). Chciałbym, żebyś przy okazji zwiedziła miasto.

Całuje, Rhys twój starszy brat.

Dalia uśmiechnęła się i złożyła kartkę. Jednak to nie był koniec. Kiedy tylko odłożyła papier, na szafce pojawił się kolejny kwiat, tym razem pomarańczowo-żółty.

Moja piękna,

Cieszę się, że już wracasz do zdrowia. Choć czekanie jak się obudzisz było z twojej strony dość nieuprzejme. Nie rób tak więcej - dziewczyna przewróciła oczami i wróciła do czytania. - Chciałbym się z tobą zobaczyć w przyszłym tygodniu. Spotkajmy się w Leśnej Chacie, o której ci opowiadałem, godzinę po wschodzie słońca. Ubierz coś przyjemnego dla oka.

Twój przystojny jak zawsze Eris.

Brunetka zaśmiała się i od razu sięgnęła po pergamin, żeby napisać odpowiedź.

Szanowny Erisie,

Twoja skromność, a raczej jej brak wywołuje u mnie uśmiech. Zauważyłam, że powrót do domu ci znacznie posłużył. Choć mam nadzieję, że wpływ ojca nie będzie miał wpływu na twoje jakże urocze zachowanie. Nie mogę się doczekać kiedy cię ponownie ujrzę.

Twoja piękna i ZAWSZE dobrze ubrana Dalia.

W blasku kłamstwWhere stories live. Discover now