Chapter 37

236 16 2
                                    

- Moja siostra jest ode mnie młodsza o dwieście siedemdziesiąt lat i z tego co wiem nigdy nie szkoliła się na Ilyrkę. Miała tylko dziesięć lat, kiedy... - Rhysand z trudem przełknął ślinę. - Kiedy porwano ją wraz z moją matką. Obcięto im głowy i odcięto skrzydła.

- Jednak Dalia dalej żyje.

- Mówiła nam, że zanim ją miano zamordować udało jej się przeskoczyć na Dwór Świtu. - dopowiedziała Mor, wpatrując się w ścianę i nawijając loka na samotny palec. - Reszta jest  zagadką. - Feyra powoli przyswoiła jej słowa.

- A gdzie teraz jest? - dopytała, a spojrzenie wszystkich przeniosło się na Rhysanda.

- Nie mam pojęcia, nie jestem jej przyzwoitką. - przyznał Książę Dworu Nocy.

- Powiedziała, że tu nie przyjdzie, bo nienawidzi tego domu. - odezwał się nagle Kasjan, co zdziwiło pozostałych prócz Amreny, która czyściła sobie ostrym nożem paznokcie.

- Kiedy ci to przekazała? Na treningu, objedzie, spacerze czy wczorajszych zakupach? - zapytała nie ukrywając satysfakcjonującego uśmieszku.

- Chwila. - przerwała nagle Mor. - Czy ty się zalecasz do mojej kuzynki? 

W pomieszczeniu zapanowała cisza. Morrigan i Kasjan mierzyli się złowrogimi spojrzeniami, póki Rhys niespodziewanie nie wybuchł śmiechem.

- A tobie co? - spytała złotowłosa.

- Dalia nie umówi się z Kasjanem póki ma chłopaka. - objaśnił nadal chichocząc. Reszta towarzystwa wybałuszyła na niego oczy. Kiedy Ilyr to zauważył już było za późno.

***

W tym samym czasie brunetka siedziała przy maszynie do szycia w swoim pokoju w Domu w Mieście. Ostatni czasy zebrała mnóstwo nowych tkanin i chciała coś stworzyć dzięki temu. Jeszcze chwilę wcześniej była na Dworze Jesieni z Erisem, ale to było tylko krótkie spotkanie i  wymówka za pomocą której nie przyszła na kolację do Domu Wiatru.

Ilyrka unikała tego miejsca jak ognia z jednego powodu; żeby tam dostać się dostać trzeba wejść po schodach lub polecieć. Ta ostatnia opcja odpadała, a po schodach nie miała zamiaru wchodzić. Kasjan nawet zaproponował jej, że pomoże z przedostaniem się na górę, ale Dalia stanowczo odmówiła i wcisnęła mu jakąś wymówkę.

Kiedy skończyła, zeszła na dół, poprawiając swój bawełniany sweter. Nikogo nie było. Pustka i cisza otaczały ją jak nigdy. Zazwyczaj miała wokół siebie wiele osób. Na Dworze Dnia zawsze był przy niej Helion czy jedna ze służących, z którymi od czasu do czasu wymieniała się plotkami. Na Dworze Świtu zawsze był dostępny Thesan czy Eos, więc dziewczyna uczyła się walki lub dyplomacji w zależności od wolnego przyjaciela. Teraz miała jeszcze Erisa, z którym spędzała naprawdę dużo czasu, bo ten nie władał jeszcze Dworem Jesieni i miał zawsze dużo wolnego. Na Dworze Nocy był Rhysand, Morrigan, Azriel, Amrena i Kasjan, z czego z tym ostatnim w niedawnym czasie pogłębiła więzi.

A jednak mimo tylu przyjaciół Dalia była teraz sama. Sama w rodzinnym Dworze. Sama ze swoimi problemami. Sama ze swoimi sekretami. Sama ze swoimi kłamstwami. 

Ilyrka bez słowa zgarnęła futrzany płaszcz i wyszła na ziąb. Zimne powietrza od zawsze pomagało jej w poukładaniu myśli. Poszła w kierunku Pałacu Nici i Klejnotów, jednego z czterech wielkich targów znajdujących się w Velaris. Piękne rzeczy ją uspokajały. A teraz to było jej szczególnie potrzebne, gdy przypomniała sobie słowa Erisa z dzisiejszego ranka.

"Myślałaś już nad tym, żeby w końcu objawić nasz związek światu?"

Ta wypowiedź zmieszała Dalię. Cóż byli z książęcym synem ze sobą od ponad pół roku, ale wciąż nie byli narzeczeństwem czy kimś więcej Po części rozumiała Erisa w sprawie oznajmienia najbliższym prawdy, ale to nie było takie proste. Brunetka rozumiała sytuację z przed kilu wieków, kiedy rudowłosy porzucił jej kuzynkę w lesie, ale inni mogli tego nie zrozumieć.

A to nie był jedyny problem.

Dalia by musiała oświadczyć światu, że żyje i  ma się dobrze. To by natomiast spowodowało chaos na Dworze Nocy jak i kolejne pytanie dotyczące jej domniemanej śmierci. Nie wiedziała czy da radę przetrwać te wszystkie spojrzenia, plotki za jej plecami nowe zagrożenie ze strony osób, które chciałby osłabić władzę jej brata. Jednak o to ostatnie nie musiał się zbytnio martwić, przecież inne Dwory miały u niej długi z wyjątkiem królestwa Tamlina, który sam był zaplątany w jej zgładzenie, co dziewczyna postanowiła zapamiętać i może kiedyś wykorzystać




W blasku kłamstwWhere stories live. Discover now