Rozdział 24

98 21 34
                                    

Isabella 

Nigdzie nie widziała Naoto, co potraktowała jako łut szczęścia. Być może jego widok sprawiłby, że zawahałaby się przed wejściem do sali alf na decydującą naradę. Blaise, Ethan oraz Miyu już czekali.

– Gdzie byliście tak długo? – zaczęła Isabella.

Miyu rzuciła pod jej stopy wypchaną sportową torbę. Pomimo rany odniesionej na powierzchni ostrokostna wydawała się odzyskać siły. Lekarka Podziemi spisała się doskonale i tym razem.

– Jedzenie – domyśliła się Isabella, wyczuwając woń suszonego bekonu.

– Rada dostarczy zapasy wszystkim klanom – odezwał się Blaise. – Zebrałem grupę i poszedłem je odebrać na Neutralną Strefę. Już teraz dostaliśmy wyżywienie na kolejny tydzień. Mamy pierwszeństwo przed innymi dzięki soju...

– Nie wymawiaj przy mnie tego słowa – burknęła Isabella. – Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział?

– Nao ci o niczym nie mówił? – odparł Blaise, dłubiąc wykałaczką w swoich słynnych kłach.

– Rety, nieważne! Zajęliśmy się tym – krzyknęła Miyu. – Isa, nie musimy się martwić skanerami! Rada nie zgłupiała do końca!

Przynajmniej jedna kwestia miała się ku dobrej drodze. Ale Isabella raczej odpuści sobie jej świętowanie.

– Powiesz, czemu nas zebrałaś? Myślałem, że chcesz zorganizować imprezkę z okazji dostania żarełka – mruknął Blaise.

Reakcja alf utwierdziła Isabellę w przekonaniu, że stan brata nie wyszedł na jaw. Opowiadanie o widocznych oznakach szaleństwa, jakie dostrzegła w Naoto podczas ich ostatniej rozmowy, nie należało do najprzyjemniejszych doświadczeń. A jeszcze gorsza była świadomość bezradności. Isabella nie miała co się oszukiwać, Naoto jej unikał. Zasypiała i budziła się przy nim, ale między ich dwójką tworzyła się niewidzialna bariera.

„Wyjdź!".

– Odsuwa się od nas wszystkich. Rada odebrała mu rozum jeszcze przed schwytaniem – podsumowała, starając utrzymać na twarzy niezłomną maskę. – Musimy zacząć działać dla dobra klanu.

– Musimy odsunąć Naoto od władzy, chcesz powiedzieć – odparł Blaise.

Isabella nieśmiało przytaknęła głową. Cieszyła się, że przyjaciel wyręczył ją, wypowiadając te słowa na głos.

– Wpierw usuńmy Raisę – wtrącił się Ethan. – Możesz upomnieć o to Radę, Isabello. Raisa nie jest przecież członkiem Rebelii.

– Tak, jest wrzodem na dupie! – warknęła Miyu. – Ale Naoto jest jednym z nas, a my spiskujemy za jego plecami.

– Wierzę w słowa Isy – przerwał Blaise. – Zna Nao najlepiej. – Podszedł do przywódczyni i położył jej dłoń na barku. – Lubię planować obławy i inne takie, ale tę decyzję zostawiam tobie. Jak mamy działać?

Isabella przełknęła ślinę. Słowo już się rzekło i nie było odwrotu. Naprawdę to robiła. Odwracała się od najważniejszej osoby w swoim życiu.

– Najpierw go znajdźmy.

– Dobrze. Ale potrzebne jest tło dla poszukiwań i... do dalszych działań. Szpieg i zabójca nadal kręcą się w pobliżu. Musimy zadbać o pozory.

– Miyu, ogłosisz zabawę z okazji otrzymania zapasów. Tobie wyjdzie to najlepiej...

– Isa, co ty masz zamiar w ogóle z nim zrobić? – przerwała ostrokostna.

MIASTO ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz