Rozdział 35

89 18 65
                                    

Kennet

W ciągu tych czterech godzin spalił całą paczkę papierosów, ale w żaden sposób nie pomagało to w utrzymaniu nerwów na wodzy. Niecierpliwił się. Arno miał lada chwila wrócić, ale Kennet patrząc na zegarek, doprowadzał siebie wyłącznie do obłędu. Na dodatek krótka wiadomość od Blue nie zdradzała, czy misja się powiodła:

„Odbierzcie nas".

Nas. Kennet miał przynajmniej pewność, że Isabella wróci żywa, choć teraz powinien skupić się na rezultatach akcji. Być może właśnie oczekiwał ostatniego, trafnego tropu w sprawie Kolekcjonera.

Drzwi otworzyły się, a Isabella i Blue w towarzystwie Arno wkroczyły do apartamentu.

Nareszcie.

– Udało się – powiedziała Blue, zanim Kennet zdążył się odezwać.

– Co ustaliłaś?

– Trop był dobry. Kazuya współpracował z Kolekcjonerem. Handel wymienny. Narządy za środki chemiczne.

– A Kolekcjoner? Gdzie...

– Siedzi znów w Dziewiątce. Ma pracownię w opuszczonej fabryce.

Kennet za to cenił Blue. Zawsze przechodziła do rzeczy czy to w kwestii pracy, czy też bardziej intymnych aspektów. O tych drugich sam się kiedyś przekonał.

– Tyle się za nim najeździliśmy, a on po prostu wrócił sobie na stare śmieci? To początek kiepskiej komedii kryminalnej – stwierdził Arno.

– Tym razem nie ucieknie, jedziemy tam – odparł Kennet.

Nie liczyły się poprzednie porażki, bo obecnie był już o krok od zakończenia tego przeklętego zlecenia. Zabójca dopiero teraz zwrócił uwagę na Isabellę, która rzuciła w kąt szpilki i zajęła miejsce na fotelu. Wyglądała dość blado, ale najpewniej poradziła sobie z zadaniem. I na podsumowanie jej rezultatów przyjdzie czas, teraz...

– Czekaj, Ken – zawtórował Arno. – Nawet seryjni mordercy muszą spać. Jest po północy.

– Zebrało ci się na żarty w kiepskim momencie.

Szpieg parsknął.

– Powinniśmy się zorganizować, drogi przyjacielu – odparł, spoglądając w stronę Natanela, który wtulił się w Blue, mrużąc oczy ze zmęczenia. Po chwili musiał zrozumieć, że uwaga skupiła się na nim.

– No nie! O tej porze? Wiesz, ile zajmie mi przygotowanie całego sprzętu?

– Szansa, że zastaniemy tam teraz Kolekcjonera wynosi jeden na pięć. Podgląd na jego teren to wymóg – oznajmił Arno.

Rzeczywiście, sam arsenał broni nie wystarczy. Kennet po raz ostatni zaciągnął się papierosem, uspokajając umysł. W tym przypadku nie mógł działać pochopnie.

Natanel westchnął i uwolnił naburmuszoną Blue ze swoich objęć. Z żalem spojrzał w stronę pokoju, gdzie czekało na niego posłane łóżko.

– Dajcie mi godzinę.

*

– Zakładam, że poszło ci dobrze, ale mimo to mam wrażenie, że zaraz wbijesz mi szpony w gardło – wymamrotał Kennet, pakując zapasowe naboje do torby. Isabella nie odezwała się do niego przez całą drogę powrotną do mieszkania, więc wypadałoby w końcu podpytać o jej nowe doświadczenia. – Nawet Blue przyznała, że nie zawadzałaś – dodał, gdy ostrokostna nie odpowiadała.

– Objawy chyba znów się nasiliły – przyznała, siłując się z peruką. Finalnie rzuciła ją w kąt, podobnie jak szpilki. – Ale już mi przeszło.

MIASTO ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz