XVIII

175 16 1
                                    

__________________________________

- Aghh! Parzy! To parzy nas! Błagam! Skręciły go wredne elfy! - wrzeszczał Smeagol próbujący wyrwać się linie, lecz jego starania były na próżno, bowiem elfy w skręcanie tejże liny dodały trochę swej tajemniczej magii. Ta magia właśnie tak parzyła Golluma. - Zdejmij go!

- Cicho! - szarpnął Samwise, lecz ten ruch wywołał głośny wrzask u Golluma. Cięta jak osa Rose odwróciła się i zacisnęła dłonie w pięści. - Wszyscy orkowie w Mordorze usłyszą ten raban! - wrzasnął Sam wskazując na Golluma. - Zwiążmy go i zostawmy! - stwierdził prosząco patrząc na dwójkę towarzyszy.

- Nie! To by nas zabił! Zabiło!

- Na nic więcej nie zasługujesz! - stwierdził Samwise.

- Może na więcej nie zasługuje, ale kiedy na niego patrzę to żal mi go. - odpowiedział cicho Frodo.

Na te słowa Gollum powoli podniósł się z ziemi i spojrzał na Powiernika z nadzieją.

- Będziemy mili, jeżeli oni będą mili dla nas. - stwierdził Gollum tym razem przenosząc wzrok na dziewczynę, która chłodnym wyrazem twarzy zabiłaby każdego. - Zdejmijcie to z nas! Przysięgamy robić to, co nam karzecie! Przysięgamy! - pochylił się, tym samym chcąc oddać hołd.

Frodo poszukał pomocy u Pani Rose, która przyglądała się istocie i z żalem i z delikatnym obrzydzeniem. Po jej minie mógł stwierdzić jej nastawienie do Golluma.

- Nie uwierzę żadnej twojej obietnicy. - stwierdził hardo Frodo. Na jego słowa, Gollum podniósł głowię i postarał się przybrać jak najpiękniejszy uśmiech, co zbytnio mu nie wyszło, a wręcz pogorszyło jego widzenie w oczach kompanów.

- Przysięgamy! Przysięgamy służyć panu skarbu! Przysięgamy na.. na skarb! Gollum, gollum! - nerwowo przełknął ślinę.

- Pierścień jest zdradziecki. Trzymamy za słowo. - stwierdził niezbyt przekonany Frodo.

- Tak.. na skarb.. na skarb.. - wyszeptał powoli zbliżając się do Powiernika.

- Nie wierzę ci! - wykrzyknął hardo Sam, na co Gollum odbiegł od niego, jednakże hobbit pociągnął za sznur, tym samym ciągnąc go ku sobie.

- Sam!

- To podstęp! My go puścimy, on nas udusi w czasie snu! Pani Rose! A Pani ufa tej kreaturze? - spojrzał na dziewczynę szukając u niej pomocy.

- Nie, Samie. Lecz nie mamy innego wyjścia. - stwierdziła po chwili podchodząc do kreatury. - Znasz drogę do Mordoru? - zapytała spoglądając na niego z góry.

- Tak! - odpowiedział bez wahania.

- Byłeś tam? - zadała kolejne pytanie, kucając przed nim.

- Tak..! - odpowiedział już z mniejszym entuzjazmem.

Już bez słowa sięgnęła po linę, którą istota miała na szyi i zdjęła ją, czujnie przy tym spoglądając na Golluma.

- Zaprowadzisz nas do Czarnej Bramy. Próba odebrania tobie pierścienia kończy się dla ciebie szybką śmiercią, rozumiesz? - spytała delikatnie podnosząc głos. Gollum ochoczo pokiwał głową.

- Tak! Tak! Rozumiemy! Zaufajcie nam, zaufajcie! - mówił od razu zmierzając w odpowiednią stronę. Rose spojrzała zachęcająco na hobbitów.

- Gdyby próbował wam coś zrobić, zabiję go. - oznajmiła podając jeszcze Samwisowi linę, po czym ruszyli za kreaturą.

*

- Merry! Merry, przebudź się! - powiedział półgłosem Pippin, którego męczyła już cisza od strony przyjaciela. - Merry, ocknij się! - podniósł głos. W końcu hobbit zebrał w sobie całą odwagę i przeniósł wzrok na pobliską bestie. - Mój przyjaciel zachorował! Pomóżcie mu!

The Lord of the Courage [Księga III] ✓Where stories live. Discover now