19

1.1K 65 22
                                    

Obudził mnie donośny dźwięk budzika. Zapomniałem wyłączyć to cholerstwo! Mruknąłem niezadowolony z nagłej pobudki i wziąłem wkurzony telefon, by wyłączyć alarm. Gdy wkońcu wyszstko ponownie ucichło, odwruciłem się na plecy. Patrzyłem ślepo na biały sufit. Po chwili jednak oderwały mnie od tego ciche jęki niezadowolenia Jack'a. Spojrzałem na niego, miał strasznie roztrzepane włosy i lekkie wory pod oczami. Gdy dostrzegł że go obserwuję, uśmiechnął się tylko i wstał. Podszedł do szafy,wziął ubrania i zamknął się w łazience. Gdy obaj już byliśmy ubrani, zeszliśmy na dół na śniadanie. Po zjedeniu posiłku, Jack odrazu ruszył spowrotem do pokoju, jednak powstrzymałem go chwytając jego nadgarstek. Gdy tylko poczuł na sobie moją dłoń, odwrócił się i spojrzał na mnie pytająco.
-Nigdzie nie idziesz,a jak już to ze mną do galerii-mruknąłem ciągnąć go w zupełnie odwrotnym kierunku. Chłopak tylko westchnął i posłusznie szedł za mną. Gdy dotarliśmy do upragnionej galerii,założyłem na twarz bandanę, a mojemu wspólnikowi okulary z czarną szybką, po czym weszliśmy do budynku.
☆~~~~~~☆
Gdy byliśmy już w chyba 6 sklepie,tylko z niewielką liczbą rzeczy, zacząłem żałować że wogule tu przyszedłem. Jednak Jack był w miarę zadowolony z wycieczki.
- Jeff choć, choć, znalazłem białą bluzę dla ciebie!- powiedział radośnie i zaciągnął mnie do alejki z bluzami. Faktycznie, znalazł identyczną bluzę do tej mojej.
-Znajdź swój rozmiar-mruknął po chwili. Posłusznie odnalazłem mój rozmiar i wskazałem mu odpowiednią bluzę. Chłopak jak by nigdy nic zabrał ubranie, wcisnął mi je w ręce i wepchnął mnie do przebieralni nakazując ją przymierzyć. Nie wiem o co mu chodzi przecież mam jeszcze bluzy,a tym bardziej tą białą. Po chwili jednak wyszedłem z małego pomieszczenia, a Jack zaczął uważnie mi się przypatrywać.
-Jest idealna! Bierz ją!- oznajmił, po czym wszedł do przebieralni i zabrał tą moją.
- A ta jest już moja-dodał po chwili cicho. Popatrzyłem na niego z lekka zdziwiony, a ten wzruszył ramionami i wziął swoje ciuchy, kierując się do kasy. Po odejściu jeszcze kilkunasty sklepów, Jack miał wszystko co było mu potrzebne oprócz piżamy.
-A co z piżamą?-spytałem patrząc jak chłopak zmierzał już w stronę wyjścia.
-Od czego mam twoja bluzę- odrzekł krótko uśmiechając się przy tym słodko. Odwróciłem tylko od niego wzrok lekko się rumieniąc, na co się cicho zaśmiał. Gdy wyszliśmy z galerii Chłopak prawie natychmiast założył maskę.
Widząc to mruknąłem zirytowany. Jak Ja Nienawidzę Tej Cholernej Maski!
-Po co ci ta maska?-spytałem odrazu gdy ją założył. Na co usłyszałem cichy śmiech
- Z przyzwyczajenia, a poza tym tylko ty wiesz jak wyglądam bez niej-odpowiedział krótko. Westchnąłem cicho niezadowolony z uzyskanej odpowiedzi. Resztę drogi szliśmy w ciszy. Gdy wkońcu dotarliśmy do rezydencji, był już wieczór. Nie mam pojęcia jak. Wchodząc przez drzwi Jack potknął się, o zabawkę pozostawioną przez Sally. I już miał zaliczyć bliskie spotkanie z ziemią, ale w ostatniej chwili zdążyłem go złapać. Niestety tak nieudolnie że nasze twarze były z centymetr od siebie. Jednak zamiast odrazu od siebie odskoczyć patrzyliśmy w swoje oczy. Dopiero teraz zauważyłem jakie Jack ma cudne oczęta, jestem pewny że jakby się przyjrzeć to można by było zobaczyć miliony gwiazd, które toną w czerni. Po chwili jednak oprzytomniałem i ostrożnie pomogłem chłopakowi stanąć. Wtedy doszło do mnie że akurat jest kolacja i wszyscy praktycznie widzieli naszą szopkę. Gwałtownie się zarumieniłem i ściągając buty uciekłem do pokoju. Odrazu postawiłem torby wziąłem piżamię i udałem się pod przysznic, by trochę się zrelaksować. Gdy wyszedłem na łóżku siedział Jack, bazgrający coś w notesie. Jednak gdy tylko mnie zobaczył zamknął gwałtownie zeszyt i udał się do łazienki. Kiedy usłyszałem przekraczający się zamek, sięgnąłem do wspomnianego notesu. Przez chwilę się wahałem czy powinnem to robić,ale ciekawość wygrała. Otworzyłem notes. Natychmiastowo go zamknąłem widząc co brunet rysował w środku, a moja twarz stała się chyba jeszcze bardziej blada, o ile to wogule możliwe....

--------------------------------------
Przepraszam za brak rozdziałów, ale postaram się teraz częściej je wrzucać :>.
Dziękuję za motywację osobą takim jak:
@-Holy_moly-
@Blondie_uNicOrn
@-Sernik_Proxy-
Bo to one głównie motywowały mnie do dalszego pisania tej książki.

Chcę być z Tobą na zawsze, ale czy to możliwe? //Jeff the killer x E.j//Where stories live. Discover now