31

952 55 4
                                    

Pierwszy dzień wakacji zapowiadał się bardzo dobrze. Słońce przyjemnie grzało, a niebo było odcieniu pięknego błękitu, obejmującego objętość całego nieba nie zostawiając nawet najmniejszego śladu jakiejkolwiek chmury. Poranek nie był jakoś bardzo nadzwyczajny, śniadanie, spakowanie się i pójście na plażę. Na plaży za to było dużo osób, co zmusiło nas do pójścia daleko od jakiegokolwiek wyjścia, gdzie jest tych ludzi jednak mniej. Gdy wkońcu wszystko ogarneliśmy, większość odrazu poleciała do wody. Oczywiście ja do niej nie należę. W zamian za to dostałem nakaz pójścia i poszukania najbliższej knajpki, do której moglibyśmy udać się na obiad. No co miałem zrobić?Będą ze mnie sługusa robić...jeszcze czego... No ale jednak Slenderowi to ja bym się stawiać nie chciał więc...Gdy tak chodziłem w poszukiwaniu jakiejś restauracji na uboczu, już w takim jakby małym centrum, bo oczywiście to było najbliższe miejsce z żarciem, mogłem trochę pozwiedzać co akurat mi się bardzo podoba. Na początku samo centrum, czyli na szczycie schodów prowadzących z góry do plaży, był dość duży plac, na którym stały dwa drewniane formy mające na celu przypominać bodajże wieloryby. Wokół wspomnianych rzeźb bawiło się mnóstwo dzieci. Trochę dalej była podłużna ławka, w praktyce nawet dwie a pomiędzy nimi leciał strumień wody. Zaraz za placem rozciągały się dwa przejścia pełne straganów, z jakimiś rozmaitymi rzeczami. Postanowiłem pójść drogą na wprost, co okazało się dobrym posunięciem, bo właśnie tam znalazłem wkońcu jakieś knajpki. Po wybraniu jakiejś, postanowiłem pójść dalej, pozwiedzać, no i przy okazji iść tatalnie naokoło ale to szczegóły. Dalej znajdowało się jeszcze więcej straganów, z grami, przysmakami lata, zabawkami i tym podobne. Gdy wkońcu dotarłem na koniec, moim oczom ukazało się wesołe miasteczko. Będę musiał tu przyprowadzić moją rodzynkę, on kocha takie rzeczy. Popatrzyłem jeszcze na parę knajpek i kawiarenek naokoło i ruszyłem dalej. Nic bardzo ciekawego po drodze nie było więcej, tylko kolejne kawiarnie itp. Wkońcu doszedłem do rozgałęzienia uliczek, a tak na prawdę to już dwóch może trzech ulic. Byłem jednak pewny że jenda z nich prowadzi prosto do hotelu, a wracać tam teraz nie miałem zamiaru, jeszcze mi życie miłe,druga też bardziej szła w stronę hotelu, więc chyba logicznym jest że poszedłem tą ostatnią, prosto w stronę schodów na plażę. Mijając z tuzin kolejnych lokali i automatów z grami, wkońcu wróciłem na plażę. Szczerze miałem ochotę, usiąść w cieniu i zapomnieć na chwilę o całym świecie, co oczywiście nie było mi dane. Zdałem raport z sytuacji Slenderowi i usiadłem na jakimś oddalonym kamyku w cieniu na końcu plaży. Jednak po chwili zauważając mój powrót, ktoś musiał do mnie podejść, ciekawe kto?
--Jeffy wkońcu jesteś! Co tam ciekawego widziałeś?-odezwał się,już dobrze mi znany rozpromieniony głos. No kto by się spodziewał? Westchnąłem i poklepałem miejsce obok na znak by usiadł na chwilę. Jack posłusznie wykonał moje polecenie i opierając na mnie swą główkę, przymknął oczy czekając aż zacznę swoją "opowieść o dalekiej podróży ". Uśmiechnąłem się pod nosem i również ułożyłem swoją głowę na jego. Złapałem delikatnie jego dłoń i zacząłem robić małe kółka kciukiem, masując pieszczotliwie jego szarą skórę.
-- No cóż, dużo tu restauracji, kawiarenek, różnych straganów....-zacząłem wymieniać. Jednak chłopak zwrócił na mnie wzrok dając mi do zrozumienia że nie to chciał usłyszeć.
--....i dwa salony gier w pobliżu...-wymieniałem dalej. Jack słysząc to natychmiastowo się ożywił i spojrzał na mnie szczęśliwy
--....nooooo i wesołe miasteczko...-dopowiedziałem, spoglądając na jeszcze bardziej uradowaną mordkę przed twarzą. Zaśmiałem się cicho i pogłaskałem go po głowie.
-- Pojdziemy tam?-bardziej stwierdził niż zapytał
--No chyba nie mam już wyjścia-mruknąłem, na co chłopak się we mnie wtulił zadowolony z podjętej przeze mnie decyzji. Zaśmiałem się cicho i również się w niego wtuliłem, wsadzając nos w jego jak zawsze puszyste włosy. Zaciągnąłem się ich zapachem. Jak zawsze pachną świetnie.....

~Cutie^^

Chcę być z Tobą na zawsze, ale czy to możliwe? //Jeff the killer x E.j//Where stories live. Discover now