Chcę być z Tobą na zawsze, ale czy to możliwe? //Jeff the killer x E.j//

10

-Ehh...no dobra, choć- powiedział i zaprosił mnie do środka. Byłem mega szczęśliwy, mam gdzie spać i to w pokoju z nawet spoko osóbką. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i szczerze mówiąc miał zajefajny pokój! Duże łóżko, duże okna i balkon! Aż zazdroszczę! Zwyczajnie jakieś malutkie okno i niewygodne łóżko,a o balkonie można zapomnieć! Patrzyłem rozmarzonymi oczami na wystrój wnętrza.
- Co? Fajny pokój?-spytał rozbawiony
-Nuu...
-Też taki chcem!- powiedziałem i spojrzałem w jego błękitne oczka,robiąc minę wkurzonego dziecka. Jeff się zaśmiał i ruszył w moim kierunku, rozczochrał mi włosy i położył się na łóżku.
- Którą połowę łóżka chcesz?-spytał przymykając oczy
-Lewą, na kiego ty mi te włosy roztrzepałes?! Przecież wiesz że nic nie mam i się nie uczeszę!- odrzekłem
- Oj tam narzekasz! Będziesz tu jeszcze trochę mieszkać, więc radzę się przyzwyczaić- zaczął się ze mną droczyć
- A idź ty!- rzuciłem w niego poduszką i usiadłem udając obrażonego, opierając się o łóżko. Chłopak znów się zaśmiał i przeturlał się po pościeli bliżej mnie. Znów poczochrał mi włosy
- Powiedział ci ktoś kiedyś że jesteś uroczy gdy się złościsz?- jego ton głosu zmienił się z rozbawionego na bardziej pieszczotliwy. Dość mocno się zarumieniłem, ale gdzieś w środku miło się zrobiło z tych słów.
- Jakoś...nie..-mruknąłem lekko zakłopotany tą sytuacją. Spuściłem wrok nie chcąc patrzeć na Jeffa. Robiło się już ciemno.
-Która godzina?- spytałem po chwili ciszy. Chłopak sięgnął po telefon i włączył urządzenie
- 18: 41, choć zaraz kolacja- powiedział po czym wstał z łóżka kierując się w kierunku drzwi. Wstałem również i udałem się w tym samym kierunku. Jeff przepuścił mnie w drzwiach, a gdy wyszedłem zamknął je za mną. Odwróciłem się w kierunku schodów i zauważyłem Liu, który patrzył na mnie nienawistnym wzrokiem. Postanowiłem go olać i iść na tą cholerną kolację, wiedziałem że Liu jest mega zazdrosny o Jeffa, więc milszy się dla mnie raczej nie zrobi....