9

1.5K 92 6
                                    

Jednak po chwili dalej nic się nie stało, otworzyłem oczy i zobaczyłem Laughing Jack'a trzymającego Ninę nad ziemią. Odetchnąłem z ulgą.
- Nina daj wkońcu spokój, przecież nie możesz zmusić Jeffa by z Tobą był. A goniąc go, łapiąc czy robiąc aferę na całą rezydencję nie przekonasz go do siebie, tak? Więc przestań bo mam już tego serdecznie dość!- Warkął klaun do szarpiącej się dziewczyny, która wkońcu odpuściła widząc że nic to nie da. Jack wyszedł z nią z pokoju, a ja stałem jeszcze chwilę, w drzwiach stała małą dziewczynka.
- Pobawisz się ze mną?- spytała Sally
- Tak...jasne...-odparłem i ruszyłem za nią w stronę jej pokoju.
*~~~~~*
Po godzinie zabawy wróciłem do swojego pokoju, po drodze biorąc sobie szklankę wody do kuchni. Postawiłem szklankę na biurku i zacząłem rysować. Bazgrałem na tej kartce jakiś czas, gdy skończyłem szkic wyciągnąłem rękę by wziąć cienkopis i przypadkiem strąciłem szklankę z wodą z biurka. Woda rozlała się na ładowarkę....wciąż podłączoną do prądu. W jednej chwili stos kartek obok kabla stanął w płomieniach, a zaraz więcej papierów i więcej. Wybiegłem oszołomiony z pokrytego płomieniami pokoju, wziąłem pierwszą lepszą gaśnice i skierowałem jej strumień do pomieszczenia. Po dłuższej chwili wszystko ugasło. Puściłem gaśnice na ziemię i podszedłem przerażony do spalonego pokoju. Pomieszczenie było wypełnione dymem, ściany i podłoga się ledwo trzymały a o uratowaniu moich rzeczy mogłem zapomnieć... Gdy się odwróciłem zobaczyłem że prawie wszyscy się na mnie patrzą, po chwili Slender również się tu pojawił. Nawet nie przejąłem się tym że zaraz będzie nie miła rozmowa z operatorem, nie docierało do mnie to co się stało, byłem zbyt oszołomiony.
*~~~~*
Na rozmowie ze Slenderem ustaliłem jak to się stało i że muszę narazie znaleźć pokój, w którym tymczasowo zamieszkam. Co mogłem zrobić? Chodziłem po wszystkich pokojach, ale na nikogo nie mogłem liczyć, zostały ostatnie dwa pokoje- Liu i Jeffa. Do Liu nawet nie szedłem,bo wiedziałem że się nie zgodzi, nasze relację nie są najlepsze.... Gdy stanąłem przed drzwiami ostatniego pokoju, zawachałem się...a co jeśli się nie zgodzi? Jak zmuszą mnie do spania u Liu? Dobra żyje się raz. Zapukałem, po chwili drzwi się uchyliły i stanął w nich Jeff ze zdziwieniem na twarzy widząc kto pukał.
- Wiesz...mógłbym u ciebie trochę pomieszkać? Nikt mnie nie chce, a przez ten wypadek nie mam gdzie spać....Proszę...- poprosiłem niewinnym tonem robiąc oczka uroczego kotka.
-...no nie wiem...mam przecież tylko jedno łóżko..- spojrzał na mnie niepewnie,jednak widząc moją minkę odpuścił....

Chcę być z Tobą na zawsze, ale czy to możliwe? //Jeff the killer x E.j//Where stories live. Discover now