18

1K 66 0
                                    

Rano obudził mnie piękny zapach smażonego bekonu. Jak otwarłem jeszcze zaspane oczy, zobaczyłem Jack'a chrzątającego się w kuchni. Po chwili dostrzegł że się obudziłem i uśmiechnął się radośnie.
-Dzień dobry-powiedział,spowrotem wracając do poprzedniego zajęcia.
-A dzień dobry-mruknąłem rozciągając się. Spojrzałem na telefon chcąc zobaczyć, która godzina. Gdy odłożyłem urządzenie, chłopak postawił przede mną talerz jajecznicy z bekonem i kubek lemoniady. Po czym przyniósł swoją porcję i usiadł obok.
-A z jakiej to okazji?-spytałem zaskoczony
-Wiesz....-zaczął zmieszany
-Sory za to wczoraj,w sumie już dzisiaj....-dodał,odwracając wzrok. Zaśmiałem się na to czule, a on spojrzał na mnie zdziwiony.
-Nie masz za co przepraszać, każdy ma jakieś koszmary.-powiedziałem czochrając jego włosy. Chłopak uśmiechnął się tylko i zabrał się spowrotem do jedzenia, jak i ja. Po zjedzeniu śniadania przygotowanego przez Jack'a, trzeba było zacząć się pakować. W sensie dużo tego nie ma ale zawsze coś. Spakowaliśmy się i mieliśmy jeszcze z pół godziny. Naprawdę ten ośrodek jest bardzo fajny, chciałbym jeszcze tu wrócić... nie zdążyliśmy bardziej pozwiedzać..może namówimy Slendera aby tu przyjechać na wakacje? W każdym razie trzeba się już zbierać, nie chciało mi się tu siedzieć i nic nie robić, a tak to chociaż do baru pójdę. Wstałem informując Jack'a o moich zamiarach wziąłem torbę i wyszliśmy z domku. Po zamknięciu pomieszczenia ruszyliśmy w stronę zbiórki. Przed hotelem stało kilka osób,ale nie dużo, zostawiłem torbę z Jack'iem i poszedłem do baru. Zauważyłem że Liu równie tam siedzi, postanowiłem się do niego dosiąść. Zamówiłem lemoniadę i spojrzałem na brata.
-Z kim tak wogule miałeś domek?-spytałem
-Z Hoodim-powiedział krótko
-Slender obiecał że przyjdziemy tu na wakacje-oznajmił po chwili ciszy
-No to spoko fajnie tu-mruknąłem zadowolony tą informacją. Usłyszeliśmy wołanie na zbiórkę i ruszyliśmy tam. Poraz kolejny usiedliśmy do pojazdu i ruszyliśmy w drogę.
*~~~~*
Gdy dojechaliśmy, była dziewiętnasta. Miałem serdecznie dość podróży. Ruszyłem szybkim krokiem do pokoju. Walnąłem torbę pod ścianę, wziąłem ubrania i poszedłem pod prysznic. Po krótkim umyciu się, położyłem się na łóżku obok leżącego Jack'a.
-Dobranoc-mruknąłem cicho
-Dobranoc Jeff- odpowiedział równie cicho Jack. A po chwili zasnąłem

Chcę być z Tobą na zawsze, ale czy to możliwe? //Jeff the killer x E.j//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz