.51.

2.2K 136 10
                                    

   Westchnęłam kurewsko zmęczona kiwając się na stopach przy boku Dimy.Chłopak uśmiechał się nieznacznie wodząc wzrokiem za Syriuszem oraz Jeromem ,którzy wdali się w bitwę na śnieżki z bandą miejscowych dzieci.

   Chyba nie muszę mówić kto wygrywał.

   Okazuje się że czarodzieje pozbawieni magii nagle stają się bardzo bezbronni.

-Lubisz go?-spytał blondyn.

-Co to za pytanie?-uniosłam brew.

-Proste-spojrzał na mnie-Nie chcę żebyś znowu cierpiała ,ani popadała w coś tak skrajnego jak przy ...

-Znasz mnie-potrząsnęłam głową.

-Znam i cholernie nie podoba mi się twoje podejście ,nie jesteśmy spartanami-prychnął zaciągając się papierosem.

-Jesteśmy Rosjanami -oznajmiłam cicho jakby to nie było oczywistością.

   Parsknął.Ja też po Black właśnie złapał jakąś dziewczynkę w pasie wpadając z nią do zaspy.Jerry bez namysłu chwycił dwójkę wyrywających się chłopców rzucając się w śnieg.Mogłabym stać tak godzinami tylko po to żeby słuchać ich śmiechu i patrzeć jak się bawią. Iwanow uśmiechnął się melancholijnie przenosząc spojrzenie ze mnie na zegarek.

   Cichy trzask ,przerażenie z zaciekawieniem zdjęło na chwilę dzieci z pola bitwy ,gdy wlepiły oczy w budynek czekając na to czy się zawali.

-Koniec tego!-zadecydował rudzielec otrzepując się ze śniegu jak pies-Ale jeszcze kiedyś się odegramy!-pogroził im palcem.

   Zanim uciekły przed kulkami zdążyły pokazać mu język i wyśmiać.

   Pokręcił głową pomagając wstać sterroryzowanemu współtowarzyszowi broni. 

-Luniak!-zawołał brunet schylając się po biały puch tylko po to żeby rzucić nim w nowo przybyłego chłopaka.

   Remus nie wyglądał na zachwyconego ,a raczej na żałującego przyjazdu.

-Привет[cześć]...-westchnął strzepując z siebie śnieg.

-Привет-odparł blondyn obok mnie.

   Lupin spojrzał w naszą stronę momentalnie dostając wypieków na policzkach.

-Chyba mi nie powiesz że przez ten cały czas korespondowałeś z nim po rosyjsku!-oburzyłam się patrząc na niego.

   Wyglądał jak kot ,który połknął kanarka.

-Nie pytał-wzruszył niewinnie ramionami.

-Dima ,ty dupku!-uderzyłam go w ramię przechodząc na angielski-Jak mogłeś?!

   Wargi blondyna drgnęły nieznacznie ku górze.

-Ja muszę już iść do ministerstwa-mruknął -Do zobaczenia.

-Wrócisz dzisiaj?-wydęłam wargi.

-Postaram się wrócić jak najszybciej-skinął-Nie rozszczep ich-zastrzegł.

-Wątpisz we mnie?-spytałam potrącając go barkiem przy omijaniu go.

-W ciebie może nie ,ale w rudego owszem-parsknął-A wy ubierajcie się w końcu ciepło ,to już nie jest Anglia-mruknął wyrzucając spalonego papierosa w śnieg.

   Bez słowa zdjął rękawiczki wsuwając je skrępowanemu Remusowi ,który ze zdziwienia wymamrotał cicho jakieś podziękowania.Uniosłam brwi patrząc jak chłopak odchodzi w stronę ministerstwa.

-Skoro masz dzień dobroci ,to może zostawisz mi papierosy?!-krzyknęłam za nim.

-Zostawisz mnie kiedyś w skarpetkach-potrząsnął głową wyjmując paczkę z kieszeni i rzucając mi ją na odchodne.

   Wzruszyłam ramionami wyjmując jednego po czym podając paczkę Syriuszowi i Jeromowi.

-Więc co najpierw ? Kreml ? Plac Czerwony? Czy może chcesz zrobić sobie zdjęcie z Leninem jak ta dwójka?-zagadnęłam prowadząc ich wgłąb miasta.

*****

Czekam aż wyjebią mnie z domu za uczenie kuzynki rosyjskiego hymnu :')

Ale do tego czasu co powiedzielibyście na shooota z Remim i Dimą ?


We are young // Sirius BlackDonde viven las historias. Descúbrelo ahora