.35.

2.9K 192 11
                                    

   Siedziałam na parapecie z braku laku skupiając się na tak kojącej czynności jaką było wciąganie tego paskudnego dymu do płuc.Moja kondycja psychiczna pozostawiała wiele do życzenia więc nie pozostało mi nic innego jak odwracać swoją uwagę tym syfem.Westchnęłam kiedy poczułam oplatające mnie ramiona i ciepło  rozgrzanego prawie do czerwoności Syriusza.

-Jak minął wieczór?-spytałam.

-Lepszego nie mogłem sobie wymarzyć-westchnął wtulając twarz w moją skórę-Wciąż nie mogę uwierzyć że to dla mnie zrobiłaś i że wytrzymałaś-zaśmiał się.

   Odebrał ode mnie papierosa zaciągając się po filtr i wyrzucając go przez otwarte okno.Zaraz potem wciągnął mnie do pokoju wzdrygając się teatralnie przy zamykaniu go.Wziął do rąk ręcznik wycierając włosy i z uśmiechem patrząc na mnie ze specyficznym uśmiechem.

-Nie narzekam-wzruszyłam ramionami-Z twoim ojcem i wujem naprawdę dobrze się rozmawia.

-Bo cie uwielbiają-roześmiał się odrzucając materiał na krzesło-Masz z nimi lepszy kontakt niż ja.

-Nie było tak źle-przeciągnęłam się zmęczona.

-Masz rację ,dzięki tobie chyba wylazłem z odwiertu-parsknął odsuwając się z błyskiem w oku-Zmieńmy temat na jakiś przyjemniejszy-rzucił wyjmując różdżkę z kieszeni piżamy i machnął nią w gramofon stojący w kącie pomieszczenia.

   Mugolska muzyka zmieszała się z resztkami dymu zawieszonego w powietrzu ,a brunet udając że śpiewa do również mugolskiego wynalazku jakim był mikrofon wskoczył na łóżko kontynuując wygłupy .Kołysał biodrami ,podwijał powoli koszulkę i zagryzał dolną wargę.W końcu upadł na kolana popychając mnie delikatnie na pościel po czym łącząc nasze wargi.

   Westchnęłam lekko ciągle mając słowa Narcyzy w głowie.

   Odepchnęłam go od siebie ,kiedy usłyszałam trzask drzwi towarzyszący wejściu najmłodszego członka rodziny.Reakcję Syriusza Merlinowi dzięki stłumiła pościel.

-Widzę że przerwałem-mruknął Reg lustrując nas z niesmakiem.

-To znaczy że prawidłowo się rozwijasz-starszy z braci pokiwał głową.

    Kopnęłam go przez co spadł z łóżka.

-Tak?-spytałam szorstko.

-Przyszedłem tylko spytać czy to co mówi matka jest prawdą-jego chłodny spokojny ton przyprawił mnie o dreszcze.

-Nie miałam przyjemności z nią rozmawiać-odparłam zaciskając wargi-O czym konkretnie mówiła?

-O Rosji-oparł biodra o biurko.

-Reg ,małe dzieci o tej porze już śpią-Syriusz poderwał się z podłogi wiedząc że tonie jest mój ulubiony temat.

-O waszym systemie edukacji,czarnej magii,o czystości krwi...-nie dał zbić się z pantałyku-W zasadzie to interesujące dlaczego z tak...-chwilę szukał odpowiedniego słowa-Dlaczego uciekłaś z kraju z tak dobrze zorganizowanym światem czarodziejów.

-Takie dzieci jak ty nie powinny dożywać takiego wieku-warknął brunet podnosząc się z podłogi.

-Nigdy nie powiedziała ci dlaczego tu przyjechała?-spytał kpiąco podnosząc brodę żeby spojrzeć na brata-Nie powiedziała ci że u niej szlamy i czarodzieje pół krwii-prawie splunął tymi słowami-Nie mają prawa do nauki ,że są wykluczeni z magicznej społeczności? Że w jej kochanej szkole uczą czarnej magii? Cholera jasna czy ty w ogóle coś o niej wiesz ...

   Drobny chłopak prawie przewrócił się ,gdy Syriusz ruchem go uciszył.Prawie ,bo zanim zdążył to zrobić został brutalnie wyszarpany za drzwi ,które tym razem zostały poprawnie zabezpieczone.

   Siedziałam ,a świat beznadziejnie spowolnił i rozmazał się ,gdy po raz kolejny odmówiłam sobie zaczerpnięcia oddechu.Było mi słabo,zimno,gorąco,duszno...

-Let?-dopiero ,gdy dłonie arystokraty spoczęły na moich policzkach otrząsnęłam się z otępienia.

   Pierwszy wdech,drugi ,trzeci...Ciągle było mi mało.Wpadłam w histerię kiedy zaskoczony chłopak objął mnie ,ale nie miałam siły żeby go odepchnąć.Dusiłam się wspomnieniami i konsekwencjami. 

   Bo wiedziałam że będzie chciał wyjaśnień.

   Bo wiedziałam że wtedy będzie się mną brzydził.

*****

Słowa Cyzy jeszcze przytoczę ,spokojnie ;)

We are young // Sirius BlackWhere stories live. Discover now