.20.

3.3K 222 6
                                    

   Korzystając z ewentualnej wymówki pod tytułem "Byłam pijana!" wtuliłam twarz w rozgrzany tors chłopaka nie do końca przejmując się otoczeniem.Remus pewnie jeszcze spał ,a Peter i Potter jeszcze nie dotarli więc czułam się kompletnie komfortowo.

   Pierwszy raz od naprawdę dawna się wyspałam,odcięłam od tego co jest dookoła i po prostu odpoczęłam.

   Black oparł brodę o mogą głowę i mogłam się tylko domyślić ile wysiłku kosztuje go odpalenie w tej pozycji papierosa.Mimo wszystko dał radę bo po chwili poczułam dym ,który przez kotary nie miał jak ulecieć i zatrzymywał się w środku.Brunet jeszcze dłuższą chwilę przeleżał w milczeniu definitywnie poważnie się nad czymś zastanawiając.

-O czym myślisz Black?-spytałam.

-Ja?-spytał retorycznie-Nad tym czy wiesz że jesteś w samej bieliźnie-dla udowodnienia przejechał palcami po moim krzyżu-Wiesz mi to nie przeszkadza ,ale uciąłem sobie drobną przerwę w spaniu na papierosa i tak jakoś...

-Czyli mogę spać dalej?-poczułam jak jego pierś unosi się nieregularnie kiedy się zaśmiał.

-Jasne-parsknął-Po prostu byłem ciekawy czy sobie z tego zdajesz sprawę.Większość dziewczyn w tym momencie rumieni się i ucieka.

-Syriuszu ty w tydzień masz styczność z taką ilością kobiet z jaką ja miałam do czynienia przez całe życie-westchnęłam-Nie przeszkadza mi to.

   Zarechotał na tą uwagę wyrzucając peta i po czym obejmując mnie drugą ręką. Po paru minutach wrócił do spania ,a ja jeszcze chwilę przyglądałam się kontrastowi naszej skóry nie mając nic lepszego do roboty.

***

   Siedziałam na łóżku w pokoju odrabiając lekcje w samej zakoszonej ,któremuś z chłopców bluzie gryffindoru. Sądząc po perfumach i zapachu dymu obstawiam Łapę ,ale przy jego Hitlerowskich zapędach mogę się założyć że ubrania reszty też mogły przejść tym zapachem.Westchnęłam kiedy ktoś zapukał do drzwi ,ale mimo niechęci je otworzyłam.

-Hej-mruknęłam.

-Moja bluza!-brunet wyrzucił ręce w powietrze-Nie miałem przez ciebie w czym ćwiczyć na treningu!

-Sądząc po twoich rumieńcach dałeś sobie świetnie radę-dźgnęłam go w policzek ,który kolorem nadawał jego twarzy więcej życia.

-Czy ja nie mogę cie odwiedzić bezinteresownie?-spytał urażony przechodząc się po pomieszczeniu i wodząc opuszkami po moich rzeczach.

-Do tej pory ci się nie zdarzyło-wywróciłam oczami.

-Czepiasz się jak Luniek przed pełnią -machnął ręką.

   Podparłam brodę na dłoniach spoglądając na niego spod przymkniętych powiek kiedy wziął coś z mojego biurka. Nie widziałam do końca co ,ale nie spodobało mi się to bo miałam definitywnie zbyt dużo do ukrycia żeby się nie przejmować głupotami.

   Nie zdążyłam zareagować kiedy chłopak otworzył magiczną szkatułkę ze zdjęciami.Ruchome fotografie wystrzeliły w powietrze ,a zdezorientowany Black padł na ziemię jakby co najmniej ktoś wypalił do niego z różdżki.Zdjęcia w tym czasie ułożyły się w coś na kształt kopuły lewitując dookoła i okrążając nas wolno.

   Zanim zachwycony chłopak zdążył szturchnąć jedno z nich palcem doskoczyłam do pudełka zamykając je i tym samym kończąc pokaz.Nie myślałam racjonalnie.Przecież on nikogo nie znał ,nie mógł po nich niczego wywnioskować ,a jednak czułam się jakby ruszył cząsteczkę prawdziwej mnie.

-Woah! Co to było?-spytał patrząc na mnie z dziecięcym podziwem i nieco marszcząc brwi na moje zbielałe od zaciskania się na pudełeczku palce-Wszystko w porządku? Nie zrobiłem tego specjalnie ,samo tak wyszło.

-Wiem-przełknęłam z trudem ślinę nie winiąc go przecież za nic.

   Sama na własną odpowiedzialność trzymałam to zaczarowane przez Jerome'a badziewie na wierzchu.Odgarnęłam z twarzy włosy chwilę chyba zbyt mocno się za nie ciągnąc.

-Na pewno?- dotknął mojego policzka ręką-Jeżeli się o coś martwisz to nie widziałem żadnych kompromitujących zdjęć.W zasadzie pamiętam tylko to jakiś twoich znajomych z sokołami.Tacy z białymi włosami ,swoją drogą oryginalna fryzura...

-To  ich naturalny wygląd-wydusiłam-Aleksandra i Sasha...

   To mój naturalny wygląd.To mój słodki braciszek.Mój słodki martwy bliźniak...

    Zrobiło mi się zimno i słabo.

We are young // Sirius BlackWhere stories live. Discover now