Dotknęłam delikatnie palcami lustra w ,którym stała piętnastolatka w czarnej sukni.Jej bladą twarz rozjaśnił uśmiech kiedy podczas obrotu haftowany kolorową nitką Petersburg zamigotał ,a ptaki wzbiły się z jego dachów.Jej delikatny śmiech przerwał dźwięk obcasów ,które niszczyły kolorowe kafle ,ale zanim zdążyłam zareagować silna ręka szarpnęła nią do tyłu rozbijając jej ciałem podłogę.
Albo moim.
Zerwałam się z łóżka ledwie łapiąc powietrze.
-Shlyukha-sapnęłam-To tylko zły sen Sasha...-dodałam jakby miało mi to pomóc się opanować.
Przeczesałam palcami włosy patrząc jak urok wraz z nimi powoli sięga końcówek.Postawiłam stopy na podłodze czując zimno tak znajome że aż przyjemne.Zadrżałam kiedy usłyszałam zachrypnięty głos Luniaka.
-Wszystko w porządku?-spytał.
-Tak po prostu nie jestem przyzwyczajona...-urwałam widząc że on prawie nie kontaktuje-Śpij dalej-westchnęłam.
Wstałam zbierając swoje rzeczy ,ubierając się i po cichu uciekając z ich pokoju.Idealne na skołatane nerwy jest masochistyczne bieganie z rana.
***
Siedziałam z chłopcami na wieży astronomicznej machając nogami w powietrzu.James stał obok mnie opierając się o barierkę ubolewając że nie pamięta tego jak pocałował Evans ,a Syriusz natomiast że nie pamięta niczego.Peter ,Merlinowi dzięki nie marudził wcale ,natomiast podobno połowę poranka spędził wymiotując w toalecie.
-A Remmy ,gdzie?-spytałam odchylając się nieco żeby spojrzeć na tych nieco bardziej rozgarniętych.
-W skrzydle szpitalnym-odparł Black.
-U mamy-palnął w tym samym czasie Potter.
Spojrzeli po sobie porozumiewawczo chociaż oboje wyglądali raczej jakby nie zgadzali się w doborze muzyki pogrzebowej, a niżeli kłamstwa.
-Odwiedza chorą mamę-poprawili się razem.
Wyprostowałam nogę pozwalając krukowi przysiąść na niej na chwilę.
-Na następny raz kłamcie lepiej bo zacznę drążyć-mruknęłam zyskując ich zdziwiony wzrok-Planujecie cokolwiek?-uniosłam brew.
-Tak ,przeżyć ten cholerny dzień-oznajmił Black siadając pod ścianą i odpalając papierosa.
-Ja chyba poszukam Lily, Glizdek idziesz ze mną ? Może podłożymy po drodze nogę Smarkerusowi-zaproponował drapiąc się po karku.
-Jasne-blondyn uśmiechnął się podejrzanie.
-Nie powinieneś teraz znaleźć równie głupiej wymówki i też zniknąć?-spytałam kiedy chłopak rozprostował długie nogi krzyżując je na moich kolanach.
-Nie-mruknął-z pobłażaniem kręcąc głową-Ktoś musi cie pilnować żebyś nie odkryła naszego niecnego planu podpalenia szkoły.
-Gdyby nie fakt że zależy mi na ukończeniu to bym wam pomogła-roześmiałam się.
Parsknął krzywiąc się przy tym zapewne z bólu głowy.Spojrzałam na swoje swoje palce zastanawiając się jak odebrałby fakt że umiem czarować bez różdżki.I na to że takie błache rzeczy można leczyć samemu.
-Jaką mam szansę że dochowasz tajemnicy?-spytałam wracając do niego wzrokiem.
-Stu procentową-zmarszczył brwi z konsternacją-A co?
Zaryzykowałam podnosząc się nieco i dotykając ręką jego czoła.Zrobił zeza patrząc na nią ,a potem na mnie teraz już próbując zrozumieć co właściwie zrobiłam.Cofnęłam rękę przezornie cofając z jego nóg też drugą.
-Co ty zrobiłaś?-nie do końca wiedząc w to co się stało.
-Ja...Nie chciałam żeby cie bolało-mruknęłam-To moja wina ,nie powinnam dawać ci swojego alkoholu.
-Umiesz czarować bez różdżki?-olał moje wyjaśnienia.
-Tak-skinęłam-W Koldovstoretz panowanie nad swoją magią jest podstawą.
-Ale przecież używałaś różdżki!-machnął niezrozumiale rękami.
-Żeby nie robić sensacji ,nasze programy nauczania znacznie się różnią-odgarnęłam włosy z twarzy-Różniły-sprostowałam-Ale może to zostać między nami?
-Jasne-złapał mnie za rękę uważnie ją oglądając jej wnętrze-Zrób coś jeszcze!-zażądał z dziecięcym podekscytowaniem.
Zaśmiałam się czując się nieco swobodniej.Poruszyłam palcami tworząc coś na kształt nieco zminimalizowanego patronusa.Biało srebrny kruk wzbił się w powietrze przypominając mi boleśnie o ptakach wyszytych na sukni matki.
YOU ARE READING
We are young // Sirius Black
FanfictionJeżeli idziemy na dno, to idziemy razem Powiedzą, że mogłaś coś zrobić, Powiedzą, że ja byłem sprytny Jeżeli idziemy na dno, to idziemy razem Wymigamy się ze wszystkiego Pokażmy im, że jesteśmy lepsi -The Chainsmokers Paris