.14.

3.9K 243 5
                                    

-Co to coś robi w waszym pokoju?-zapytałam odwracając od okna w ,którym siedziałam uparcie trzymając na kolanach wykończonego Maniego.

-Colette-Potter wziął tą paskudną kreaturę pod łapy i wystawił ją w moim kierunku-To jest pani Norris ,pani Norris to jest Colette-przedstawił nas na co posłałam mu spojrzenie pełne dezaprobaty.

   Pocałowałam ostatni raz zdegustowanego kruka po czym puściłam go wolno ,zeskakując z okna.Nie to żebym bała się że ten wyleniały wypłosz mu coś zrobi.Co to to nie.Bardziej martwiło mnie że Mani mógłby chcieć skosztować tego czegoś.

   Podeszłam do łóżka na ,którym siedział kot po czym pochyliłam się nad nim badawczo przyglądając.

-Kurwa mać!-zaklęłam kiedy poczułam szarpnięcie z tyłu.

   Kot również nie podzielił mojego zachwytu zaczepką Blacka po najeżył się jak szyszka i w dwóch susach schował się pod łóżko Lupina.

-No popatrz nawet kot wie kto w tym pomieszczeniu jest normalny-parsknęłam mrużąc oczy na chłopaka ,który jak gdyby nigdy nic położył się z papierosem na łóżku.

-Podpalisz znowu pościel-zauważył mało kontaktujący przez książkę Remus.

-Nie zdarzyło mi się od 4 klasy-brunet wydął wargi udając urażonego.

-Bo ci wyciągam papierosy z łap kiedy zasypiasz-blondyn podniósł na niego wzrok.

-Jeśli chcesz wywołać pożar to polecam incendio-wystawiłam mu język-Skoro jesteśmy czarodziejami róbmy to jak czarodzieje. 

   Weszłam na łóżko spychając z niego jedną z długich nóg Łapy i usiadłam przyglądając się Potterowi ,który przeszukiwał sterty papierzysk w pokoju.Peter podzielał moje zajęci z tym że on skorzystał ze swojej podzielnej uwagi i w tym czasie wchłonął czekoladową żabę.

   Posłałam mu zdegustowany wzrok spod przymkniętych powiek ,ale odpowiedział mi tylko wzruszeniem tłustych ramion.

   Parsknęłam.

-Czego ty właściwie chcesz od tego wyciora do fajek?-spytałam okularnika ,który aktualnie drapał się po głowie w zamyśleniu.

-Wkopała nas!-wskazał palcem na miejsce ukrycia się kota-Naskarżyła Filchowi. Dostaliśmy szlaban!

-Tak ,ale to ja ją przekazałam więc dlaczego ja go nie dostałam?-uniosłam zdziwiona brwi.

   Brunet wzruszył ramionami w odpowiedzi dalej szukając czegoś po pokoju.

-Pewnie myślała że nie wiedziałaś co tam jest-odezwał się Black.

-Mam!-Potter w końcu znalazł upragniony świstek.

***

   W drodze wyjątku szybciej uporałam się z porannym bieganiem i zeszłam z chłopcami na śniadanie.Usiadłam do stołu sięgając po kawę żeby tylko wyglądać jak inferius .Zmarszczyłam brwi kiedy drzwi wielkiej sali otworzyły się z hukiem ,a do pomieszczenia wpadła kotka woźnego.

   Kot co parę kroków niezdarnie wzbijał się w powietrze na komicznych skrzydełkach swoją drogą przebrany za księżniczkę z dziecięcych bajek.

   Tylko księżniczki tak nie zawodziły.

   Uchyliłam usta zdziwiona upuszczając filiżankę ,ale nikt nie zwrócił uwagi na ten szczegół w ogólnym zamieszaniu.Śmiech oraz oklaski zagłuszały kompletnie starających się uciszyć uczniów profesorów.

   Przyznam.Pierwszy raz mnie porządnie zaskoczyli.

-Ettie możemy potem porozmawiać na osobności?-spytał Black.

We are young // Sirius BlackWhere stories live. Discover now