.37.

2.8K 187 7
                                    

   Szarpnęło mną tak że upuściłam papierosa na ścieżkę prowadzącą do zamku.Zadrżałam ze złości odwracając się w stronę chłopaka ,który mnie napadł i ściskał obecnie w najlepsze mimo że miał na to całą noc.Miałam nadzieję że woli jechać powozem.

-Spieprzaj Black ,dzień dobroci dla zwierząt minął -warknęłam.

-Spieprzyłaś to ty mi rano-wywrócił ze śmiechem oczami-Ale wiedz iż nie mam ci tego za złe.

-Lepiej przyznaj że też byś tak chciał ,ale nie pozwala ci na to lenistwo-wcisnęłam dłonie do kieszeni.

-Za to musisz przyznać że jak już wstanę to sieję pogrom-w ramach zadość uczynienia poczęstował mnie swoimi świeżo nabytymi papierosami-Dlaczego nie chcesz iść na bal?

-Dlaczego się nie ustatkujesz?-odbiłam piłeczkę.

   Przystanęłam patrząc jak chłopak ,który został parę kroków za mną mruży oczy z tym swoim specyficznym uśmiechem na ustach zaciągając się używką.

-I tak mnie uwielbiasz-zadecydował otrząsając się i kontynuując nasz spacer.

-Tak mocno jak ty mnie kochasz-zakpiłam pokazowo na chwilę splatając nasze palce.

*****

-Przepraszam ,ale nie jestem przekonana-Lily nerwowo zagryzła wargę układając dłonie na brzuchu.

   Miała na sobie czerwoną sukienkę o prostym dekolcie ,którą przykrywała "koszula" z materiału podobnego do tiulu o szerokich rękawach,głębszym dekolcie i zwężana w nadgarstkach.W talii dziewczyny określiły że "jest ładnie odcięta i ślicznie opada do ziemi".Ja po upięciu Evans włosów usiadłam na łóżku wodząc wzrokiem wzrokiem za dziewczynami i próbując nie popaść w obłęd od ich trajkotu.

   Moje kompetencje kończyły się na określeniu materiału ,kraju pochodzenia i ewentualnie określeniu od kogo ona przyjechała.

   One pierdoliły o swoich kreacjach już dobrą godzinę i dalej nie wykończyły tematu.

-Ja też-Dorcas zmarszczyła nos-Myślę że ta szmata kompletnie do ciebie nie pasuje.

-Uważaj co mówisz-warknęłam-Ta szmata zwiedziła więcej świata od ciebie i kosztowała więcej niż ty w krajach ,gdzie jeszcze jest czynny rynek niewolniczy.

   Brunetka po drugiej stronie pokoju udała zakrztusiła się powietrzem ,a blondyna ,której imienia też nie pamiętałam upuściła na podłogę jeden z zakładanych obcasów.Wzięłam parę głębszy wdech.

-Wyglądasz dobrze-westchnęłam-Sukienka jest oryginalna i podkreśla to co trzeba ,a w dodatku nie jest wulgarna-wspięłam się na wyżyny intelektu próbując być dobrą koleżanką.

   Moje wyżyny intelektu zostały nagrodzone zduszonym parsknięciem śmiechu i morderczym spojrzeniem Meadows ,której w tym wszystkim nawet nie chciały towarzyszyć cycki ,po uciekały jej z definitywnie za głębokiego dekoltu.

-Chodźmy zanim chłopcy zrezygnują z...-wściekle zarumieniona spojrzała na zegarek szukając dobrej wymówki.

   Chwilę później złapała za obcasy ,oraz mój nadgarstek i wyciągnęła mnie z dormitorium z ,którego pewnie za pięć minut już bym nie wyszła.W salonie oparła się o ścianę wkładając na prędce zabrane buty.

-Na pewno wyglądam dobrze?-spytała całą czerwona na twarzy.

   No i po co jej był makijaż?

    Nie zdążyłam odpowiedzieć bo okularnik złapał ją w pasie okręcając dookoła osi.Pocałował ją w policzek na przywitanie ,skomplementował po czym porwał do reszty.Pomachałam stojącym nieco dalej chłopcom i ich partnerką po czym wyszłam kierując się do siebie.

   Zmarszczyłam nos na widok leżącego w garniturze na moim łóżku Remusa.

-Jeżeli zamierzasz się bawić w dobrą wróżkę to bobidibumaj mi stąd-stwierdziłam ,ale widząc jego zdziwienie dodałam-W każdym innym wypadku też.

-Chciałabyś-uśmiechnął się pewny siebie-Wezmę cie tam czy tego chcesz czy nie ,ale to od ciebie zależy czy się ubierzesz czy pójdziesz tak jak stoisz-wskazał palcem na dwie szmaty przewieszone przez krzesło.

   Mina mi zrzedła.

-Nie mów mi że ty i Dima...-zaczęłam ,a chłopak natychmiastowo wściekle się zarumienił.

   Czyżby przypadłość Lily była zaraźliwa?

   Dotknęłam swoich policzków upewniając się czy mają odpowiednią temperaturę.

-Nie ,to nie tak-zaprzeczył głupio myśląc że mnie zbyje- Ale poprosiłem go o pomoc...

-Dima...-obejrzałam obie sukienki-I Ansel.Co za zdradzieckie kurwy!-stwierdziłam już po rosyjsku z obrzydzeniem upuszczając jedną z kiecek.

*****

Taki spokojniutki,nic nieznaczący rozdzialik na odprężenie i może trochę dla śmiechu z idiotyzmu naszej Lettie.

We are young // Sirius BlackWhere stories live. Discover now