7. "Nie spodoba ci się to"

663 55 42
                                    

Shara uznała za niesamowite to, w jaki sposób Hobbiton i całe Shire odcięło się od reszty Śródziemia. Stworzyło swoją własną, bezpieczną "bańkę", chroniącą przed całym złem, jakie nęka ten ląd. Zielone pagórki i wtopione w nie domki wręcz zapraszały w gościnę. Było lato, więc tutaj wszystko kwitło. Piękne, różnokolorowe kwiaty okalały drogę, a wśród nich potężne jabłonie, czereśnie i grusze uginały się pod ciężarem wyjątkowo wcześnie zakwitłych, soczystych owoców.

Dziewczyna od razu uznała, że tak właśnie wygląda raj.

Kręcili się po osadzie, wzbudzając tym samym niemałe poruszenie wśród ludności. Hobbici i hobbitki odwracali się, wpatrując się w Sharę i Legolasa jadących na dwóch pięknych koniach. Ta dwójka wyraźnie różniła się od mieszkańców. I nie chodziło tu tylko o wzrost czy rysy twarzy. Ich ubiór, ubiór dwóch wojowników, ich zbroje i łuki na plecach, to wszystko budziło respekt pośród hobbitów. Dziewczynie zaczynało robić się zbyt gorąco w płaszczu podbitym futrem, który zapobiegał przemarznięciu na wyżynach na Północy, lecz tutaj był zbędny. Legolasowi najwyraźniej również przeszkadzało jego odzienie, bo zaproponował swojej towarzyszce wstąpienie do najbliższej karczmy, żeby coś zjeść i przy okazji się przebrać. Oczywiście nie w swój stary strój, ten sprzed jej misji, ponieważ to wzbudziłoby niepotrzebne pytania. Bo skąd niby dziewczyna, której matka uciekła z nią w ramionach bez praktycznie żadnych oszczędności, miałaby mieć tak drogi i kunsztowny strój? Mógł on być przecież zrabowany elfom, a Sharze zależało na ich zaufaniu.

Gdy tylko drzwi do karczmy stanęły otworem, wszystkie oczy skierowały się w ich stronę. Shara zmrużyła oczy, rozglądając się po pomieszczeniu. Zbladła, widząc przestrach i nieufność w oczach mieszkańców. Legolas już miał ruszyć ku wolnym stolikom na końcu sali, gdy mała, złotowłosa dziewczynka na kolanach swojej matki odwróciła głowę w jej stronę i wykrzyczała, podekscytowana:

- Mamo, spójrz! - po czym podbiegła do dwójki przybyszów.

Zatrzymała się tuż przed nimi i spojrzała na Sharę, nagle tracąc całą swoją śmiałość. Kobieta przykucnęła i posłała dziewczynce szeroki uśmiech. Podała jej dłoń, którą mała delikatnie uścisnęła.

- Jestem Indis, miło mi cię poznać. A ty, kochanie, jak masz na imię?

- Maggie - nagle wtuliła się w wojowniczkę.

Ta wlepiła oszołomiony wzrok w Legolasa. Książę stał wyprostowany i przyglądał się tej scenie z dziwnym grymasem na twarzy, jak gdyby uznawał ją za niegodną księcia. Gdy jednak zauważył, że Shara mu się przygląda, zamaskował tę nieoczekiwaną niechęć uśmiechem. Skinął głową, zachęcając kobietę do odwzajemnienia uścisku.

Minęło parę dobrych sekund, nim Maggie puściła dziewczynę. Ta wstała, a Legolas zwrócił się do zebranych:

- Jesteśmy elfami ze wschodu, zza Gór. Ja nazywam się Legolas, a to moja towarzyszka Indis - przedstawił czarnowłosą, która żartobliwie dygnęła. - Podróżujemy do Rivendell i chcielibyśmy wypocząć. Czy jest tutaj jakiś pokój do wynajęcia na noc?

Zza lady momentalnie wyszła hobbitka odziana w długą spódnicę i wzorzystą bluzkę. Stanęła tuż przy elfach. Sharze wydało się zabawne to, że kobieta ledwie sięgała Legolasowi do żeber.

- Oczywiście, mój panie. Proszę za mną.

❇❇❇❇❇

Gdy Shara i Legolas zostawili swoje pakunki w pokoju, wyruszyli z powrotem do wioski, żeby odetchnąć trochę tym "swojskim" powietrzem. Mimo, że książę o tym nie wiedział, dla dziewczyny ta wizyta wiązała się z pewnym zadaniem. Musiała wytropić krasnoludy, a w Shire była tylko jedna osoba, która mogła jej pomóc.

Cień MordoruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz