II CZĘŚĆ - prolog

200 18 33
                                    

Blask światła odbijał się od Jedynego Pierścienia. Tak przynajmniej zdawało się mężczyźnie. Pierścień szeptał do niego obietnice władzy i chwały. Głosy nakładały się na siebie, przekrzykiwały, szeptały i mówiły bez przerwy. Gdy jeden z nich, ostry i gwałtowny, wrzasnął do mężczyzny, ten mrugnął i cofnął się kilka kroków. Oddychał niespokojnie. Chwila minęła, zanim ponownie odważył się spojrzeć w tamtą stronę. I nagle blask Pierścienia stał się światłem odbitym od powierzchni fragmentów roztrzaskanego miecza Isildura. Głosy ucichły, pozostały jedynie odległe śpiewy elfów, rezonujące w pustych korytarzach pałacu Elronda.

Samotny wojownik podszedł powoli do figury na środku pomieszczenia. Stanął tuż przed nią i spojrzał w twarz kamiennego pomnika. A potem zerknął na Miecz, Który Został Złamany. W jego piersi urwał się dech, a w sercu odezwała się dawno zapomniana tęsknota.

Wtem za plecami mężczyzny rozbrzmiały powolne kroki. Odwrócił się i na moment zmarszczył brwi. Postać szła niespiesznie w jego kierunku. W wieczornym blasku słońca jej twarz lśniła złociście. A mimo to nie wyglądała jak elfka - była piękną kobietą, ale lata spędzone w udręce walki i rządów sprawiły, że jej oczy przygasły. Wydawało się, że mogłaby teraz raczej odgrywać rolę królewny ludzi, nie elfów. Spodnie z delikatnego materiału szeleściły przy każdym kroku, a lewa dłoń była oparta na rękojeści noża Berena.

Dopiero w tamtym momencie zauważyłam, że wewnętrzna strona prawej dłoni kobiety przecięta była długą blizną, powstałą zapewne po draśnięciu się podczas Bitwy na stokach Ereboru. Zastanawiałam się, jakim cudem tak niepoważne zadrapanie pozostawiło tak rozległą szramę na skórze kobiety, ale nigdy nie dotarłam do rozwiązania.

- Przeklęci jesteśmy, dzieci starożytnych przepowiedni - na jej twarz wstąpił delikatny półuśmiech. - Czy zgodzisz się ze mną, Aragornie, synu Arathorna?

Strażnik spuścił wzrok i skinął głową, witając kobietę.

- Ty z pewnością to doskonale rozumiesz, pani - mężczyzna zwrócił wzrok w stronę okna, gdy poczuł delikatny wiatr, spadający na dolinę od strony wierzchołków gór. W tamtym momencie słońce zaszło i sala skryła się w półmroku. - Nosisz w sobie wiele smutku.

Kobieta z początku wydawała się zaskoczona słowami Aragorna, ale po chwili roześmiała się dźwięcznie.

- Dlaczego tak sądzisz?

- Wydaje mi się, że przewyższa cię odpowiedzialność, którą wzięłaś na swoje barki. Wiem, jak ciężkie może być brzemię korony.

- Przypominasz mi kogoś, Aragornie - wojowniczka pokręciła głową, odrzucając poprzedni temat. Zmrużyła oczy, jakby chcąc się upewnić w swoich słowach. - Księcia, którego znałam dawno temu. Był o wiele bardziej uparty, niż ty kiedykolwiek będziesz, ale... - przerwała, gdy zrozumiała, że elfowie w oddali przestali śpiewać. - Ale gdy został królem, jestem pewna, że dokonał wspaniałych czynów. Nosisz w sobie podobną dumę. To dobry znak.

Strażnik podszedł bliżej kobiety i spojrzał na nóż przytroczony do jej pasa. Poczuła się nieswojo, ale nie potrafiła do końca wyjaśnić, dlaczego. Mrugnęła kilkukrotnie, ale osobliwa mgła spowijająca wszystko dookoła nie ustąpiła.

Shara zrozumiała, że śni.

- A teraz oni nie żyją - szepnął Aragorn. Kobieta zesztywniała i odeszła od niego kilka kroków. - On nie żyje. Co zrobisz, gdy zostaniesz całkiem sama?

Oddychała płytko, szeroko otwarte oczy odbijały nieprzyjazne nagle światło gwiazd.

Mężczyzna złapał jej ramię i delikatnie potrząsnął kobietą. Być może próbował ją obudzić. Przechylił głowę, jakby coś sobie uświadomił.

- I ty też nie żyjesz.

---

Zmieniła się nasza bohaterka, zmieniły się jej problemy i zmienił się narrator. Mam nadzieję, że to jednak tylko zachęca do dalszego czytania. Dajcie mi znać, co sądzicie o prologu!

Następne rozdziały (aż do początku części trzeciej) są ułożone chronologicznie, ale odstępy w czasie akcji są nierówne i wynoszą czasem nawet wiele lat - pierwszy z rozdziałów opowie o powstaniu przepowiedni z poprzedniej części. Kolejne obejmują historie mające miejsce pomiędzy Bitwą Pięciu Armii i naradą u Elronda.

Inną ważną informację, jaką dla Was mam, jest fakt, że poprawiłam wszystkie poprzednie rozdziały. Czy coś istotnego zostało zmienione? Wydaje mi się, że najważniejsze były dwie zmiany. Zmieniłam nieco monolog Shary skierowany do władców Śródziemia po pokonaniu Azoga. Do dalszej akcji dopasowałam też rozmowę Shary i Legolasa podczas bitwy, a dokładniej fragment, w którym kobieta tłumaczy mu przepowiednię. Reszta poprawek nie ma szczególnie znaczenia w kontekście dalszej części tego opowiadania.

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy cierpliwie czekali na kontynuację!

Prolog jest zadedykowany @zakrecona0 (za nieustępliwe pilnowanie, żebym dotrzymała terminów), ale i niezastąpionym @akkala46, @AkikoArato, @paprotunia, @pizderson, @_Lorentia_, @Kiarth, @Telepat11 i @AlexisTasartir. Dzięki za czytanie poprzedniej części i Wasze wsparcie!

Cień MordoruWhere stories live. Discover now