5. "Ucieczki"

141 12 32
                                    

Shara przetarła oczy i ziewnęła. Siedziała na swoim tronie, kolana przyciągnęła do piersi i zwinęła się w kulkę, a koc, którym była okryta, tylko trochę pomagał jej się rozgrzać. Potrząsnęła głową, starając się odzyskać jasność myśli. Co chwila przenosiła wzrok z kartki w dłoni na kosz wypełniony krwistoczerwonymi płatkami kwiatów na posadzce pod tronem. Och, o ile sytuacja, w której Shara się znalazła, byłaby prostsza, gdyby był to jeden z koszy otrzymanych przez nią poprzedniego dnia, podczas comiesięcznej uczty. Jednak niestety, ten wiklinowy, niezbyt misternej roboty kosz odnaleziony został przez strażników na granicy królestwa o wschodzie słońca. Musiał zostać tam pozostawiony w nocy.

Królowa ponownie spojrzała na kartkę papieru w dłoni. Była pognieciona i zabrudzona, jednak kobieta bez trudu mogła odczytać wiadomość, którą przekazywała.

"Nie wypuszczą mnie, więc ucieknę. Bądź dzielna, Sharo, i pełna wiary. Niewiele ci jej zostało, tak jak i niewiele zostało ci czasu."

Gdyby kosz i list były jedyną niespodzianką tego poranka, Shara w reakcji na tę wiadomość napisaną przez jej siostrę przewróciłaby oczami i zaśmiałaby się, myśląc o melodramatach Kali. Jedyny problem był taki, że razem ze strażnikiem przybył też jeden ze szpiegów, wysłanych przez królową w okolice Isengardu. On i kilku innych wojskowych mieli za zadanie śledzić wszelką aktywność Sarumana, Kali czy wojsk orków. Szpieg wrócił i, blady niczym ściana, oznajmił, że Kala faktycznie wydostała się za mury twierdzy, walką torując sobie drogę ucieczki. Shara mało nie zadławiła się wtedy śniadaniem, ale ze względnym spokojem wysłuchała dalszej relacji. Najwyraźniej jej siostra okupiła wydostanie się na wolność ciężkimi ranami, jednak zdołała zbiec do puszczy Fangorn, gdzie zaszyła się w jej najbardziej niebezpiecznej i najdzikszej części.

Shara rozumiała doskonale, że Kala, raniona i samotna w przedwiecznym lesie, nie miała żadnych szans przetrwać dłużej niż tydzień, może dwa. Hordy orków na pewno już wyruszyły, by ją schwytać, co dodatkowo podnosiło presję czasu. Władczyni zastanawiała się, czy Kala wyliczyła dokładnie dzień swojej ucieczki i porównała z dniem dostarczenia listu, czy może był to zwykły zbieg okoliczności.

A jednak, jeśli kiedykolwiek Shara miała wreszcie zabrać siostrę od Czarodzieja i dzięki temu zdobyć bezcenne odpowiedzi, właśnie nadarzyła się idealna okazja.

Królowa potarła opuszkiem palca zaschnięty na kartce atrament i przyjrzała się krzywym nieco literom. Jej siostra była wolna. Shara oparła brodę na kolanach i przygryzła wargę. Kątem oka zerknęła na pracowników pałacu, którzy właśnie przekroczyli próg sali tronowej, by dokończyć porządki po wczorajszej zabawie. Zmieszała się i usiadła prosto, jednocześnie mocniej otulając się kocem. W jej umyśle trwała walka. Kobieta chciała wyruszyć w drogę tak bardzo, że było to niemal bolesne. Wyobrażała sobie rozległe równiny Rohanu, zielone wciąż lasy graniczne Shire i majestatyczne Góry Mgliste. Czuła wiatr, który choć powodujący dreszcze i smagający chłodem, jednak smakował wolnością.

Ale nie mogła zapominać o mężczyźnie, który prawdopodobnie nie odezwał by się do niej więcej, gdyby wyruszyła. Wystarczyło, że nie widziała go, odkąd poprzedniego wieczora wyszedł z ich salonu. Nie wiedziała, czy zdobędzie się na odwagę, by teraz oznajmić mu, że musi opuścić Fornost. Jej głowę przeszył nagły ból i kobieta jęknęła cicho. Oczywiście, w nocy nie zmrużyła oka ani na chwilę. Miała ochotę rozłożyć koc u stóp tronu i przespać w ten sposób cały dzień, ignorując wszystkie problemy, z którymi musiała sobie poradzić. Ale nie mogła, zegar tykał. Jeśli chciała pomóc siostrze, musiałaby wyruszyć w ciągu kilku następnych godzin.

A tymczasem ani widu, ani słychu było i po Generale, i po odwadze, by mu powiedzieć.

W tamtym momencie drzwi do pomieszczenia otworzyły się z hukiem, a Shara, która przypłaciła to bólem głowy, syknęła cicho. Do sali wszedł Daul i pospiesznie zmierzał w stronę kobiety. Wyglądał na z jednej strony przestraszonego, a z drugiej zaaferowanego i Shara zmarszczyła brwi, widząc to. Generał był raczej znany z powściągliwości w okazywaniu emocji, a teraz wyglądał, jak gdyby miał zacząć wykrzykiwać nowinki jeszcze przed dotarciem do tronu.

Cień MordoruWhere stories live. Discover now