10. "Drogie panie, mamy dzisiaj ucztę"

109 9 31
                                    

- Jak wygląda sytuacja na granicy?

Daul siedział na tronie Fornostu i spoglądał na drugiego Generała, stojącego przed nim. Uśmiechał się lekko, budująco. Mau zerknął przed siebie i zmarszczył brwi.

- Jest zadziwiająco spokojnie. Od kiedy wyjechała Shara, nie zanotowaliśmy żadnej próby przedostania się do naszego królestwa ani próby szpiegostwa na granicy.

Daul skinął głową, jednak wydawał się zamyślony. Uniósł do ust kubek z kawą i skrzywił się, czując już po jej zapachu, że jest zbyt mocna. Oparł brodę na dłoni i zaczął delikatnie stukać opuszkami palców w usta.

- Myślisz o tym samym, co ja?

- Pewnie tak - skinął głową Mau. - Wygląda na to, Generale, że wszyscy ci szpiedzy zostali tu przysłani tylko ze względu na królową. To rozwiązuje przynajmniej część naszych problemów.

- Zastanawia mnie, czemu tak twierdzisz. Problemy w Fornoście na razie może faktycznie zostały zażegnane, ale... - Daul przyglądał się Generałowi i zastanawiał, jak mężczyzna zareaguje na jego słowa. Strachem, obojętnością? - Ale musisz zdawać sobie sprawę z tego, że psy Mordoru wyruszyły w pogoń za Sharą w momencie, w którym przekroczyła granicę Fornostu i przestała być przez nas chroniona.

Mau przez dłuższą chwilę się nie odzywał. Zbladł jednak i Daulowi wydawało się, że zadrżał lekko.

- Popełniliśmy błąd, pozwalając jej odejść, prawda?

- Nie zamęczaj się tą myślą - odparł Daul. Wstał z tronu, podszedł do Generała i położył dłoń na jego ramieniu. - To była jej decyzja.

I wtedy Mau ją zobaczył. Shara stała, a światło ostatnich promieni słońca przedzierających się przez burzowe chmury odbijało się od jej stroju ze smoczych łusek. Jej twarz była pokryta pyłem, który przecinały strużki łez i krwi z rozbitego nosa. Mężczyzna czuł, jak całe jego ciało tężeje na ten widok. Przycisnął dłoń do swoich ust, żeby nie krzyknąć. Shara przechyliła głowę i przyjrzała się Generałowi. Gdy blask słońca odbił się od brylantu, pierścionka na jej palcu, dokładnie w tym samym momencie kobieta spojrzała w dół. Wydawała się zaskoczona, widząc krew spływającą po jej stroju. Dotknęła palcami wyrwę pod swoimi żebrami. Pokręciła głową.

- Dlaczego pozwoliłeś mi odejść?

- Mau? Mau! - donośny głos Daula wyrwał Generała z wizji

Mau spojrzał na mężczyznę przed sobą. Oddychał płytko.

Mogę umrzeć za rok, za dwa, za tysiąc lat lub choćby jutro. Ale to nie ma najmniejszego znaczenia, ponieważ zarówno ja, jak i ty wiemy, że prawdopodobnie zginę podczas tej misji. A mimo to... Mam wrażenie, że powoli zaczynam docierać do rozwiązania.

Daul zmarszczył brwi, przyglądając się wojownikowi. Ponownie dotknął jego ramienia i lekko nim potrząsnął.

- Co się dzieje? - żona Daula, stojąca obok mężczyzn, wydawała się coraz bardziej zaniepokojona osobliwym zachowaniem Generała

Przysiągłem zawsze ci pomagać, tak? Poza tym, jesteśmy przyjaciółmi. Możesz na mnie liczyć, skarbie.

- Mau, odezwij się, bo zaczynasz mnie przerażać - dodał Daul.

Generał zamrugał kilkukrotnie. Spojrzał prosto w oczy przyjaciela i uśmiechnął się delikatnie.

Czy zmieniłeś zdanie... Generale?

I Daul zrozumiał, że Mau podjął już decyzję.

- Jedź - powiedział miękkim głosem. - Przyprowadź ją do domu.

Cień MordoruWhere stories live. Discover now