12. "Pozbył się dawnego gniewu"

94 10 10
                                    

Siostry, hobbici i Éowina odetchnęli głęboko niemal w tym samym momencie, gdy przekroczyli próg Orthanku i wyszli na świeże powietrze. Ich wizyta w wieży wiązała się z pozyskaniem takiej ilości informacji, że żadne z nich nie wiedziało, od czego zacząć rozmowę. Szli więc przez chwilę w ciszy. Shara złapała wzrok Éowiny, której twarz rozjaśniona była uśmiechem, przykrywającym nawet i szok. Obie kobiety przez sekundę milczały, nagle jednak roześmiały się z ulgą. Ich śmiech zaskoczył Kalę idącą przed nimi, która uniosła brwi i zerknęła na wojowniczki. Hobbici wymienili między sobą kilka zdań, ale wydawali się naprawdę czymś zafrasowani. W końcu Pippin postanowił ujawnić, co ich zastanawiało.

- Kim, u licha, jest Biały Czarodziej?

---

Shara dokończyła kroić chleb i posmarowała go resztką masła znalezionego przez hobbitów. Podała tacę z jedzeniem Merry'emu, który szykował właśnie nadspodziewanie smakowicie pachnącą zupę. Skoplementowała drugie danie, nad którym właśnie pracował Pippin, i postanowiła dać im więcej przestrzeni przy zaimprowizowanej z kilku kamiennych ław kuchni.
Dostrzegła swoją siostrę, stojącą plecami do reszty osób na schodach. Spoglądała ona w stronę wieży Sarumana, na głowę miała zaciągnięty kaptur. Shara podążyła w jej kierunku.

- Nie sądziłam, że rana tak mnie osłabi - mruknęła Kala.

- Cóż, dzięki niej my przynajmniej czujemy się nieco bezpieczniej. To takie egoistyczne szczęście w nieszczęściu - Shara roześmiała się miękkim głosem. - Jestem pod wrażeniem umiejętności, które zyskałaś od czasu naszego ostatniego spotkania.

- Nie próżnowałam - odparła, wzruszając ramionami. - Co teraz zrobisz?

- Sądziłam, że skoro to ty sprowadziłaś mnie aż tutaj, masz konkretny plan.

- Blefowałam. Potrzebowałam cię przy sobie, żebyś pomogła mi uciec. Ale teraz, oczywiście, będziemy musiały odjechać - Kala zamilkła na moment i zlustrowała siostrę wzrokiem. - Odnalazłaś wiadomość o finale przepowiedni?

Miała na myśli informację o tym, która z nich stanie po stronie Władcy Ciemności w czasie pojedynku. A jednak zadała to pytanie tak lekko, jak gdyby pytała o dzisiejszy lunch. Z drugiej strony dla hobbitów takie pytanie miało wielką wagę, więc to zapewne nie był najlepszy przykład. Shara pokręciła powoli głową.

- W takim razie poszukamy jej wspólnie - dodała kobieta i otrzepała swoją suknię z kurzu.

- Od kiedy to moja siostra z własnej woli chciałaby spędzić ze mną czas? - Shara uśmiechnęła się na tyle serdecznie, że Kala wiedziała, że nie miało być to uszczypliwe.

- Obie na tym skorzystamy. Rozumiem, że w ciągu osiemdziesięciu lat podążyłaś wszystkimi możliwymi tropami na północy?

- Oczywiście, nie mam żadnego pomysłu, co mogłybyśmy tam odnaleźć.

- W takim razie powinnyśmy wybrać się na południe.

- Zabawne - Shara spuściła wzrok i parsknęła śmiechem. - Tak długo mieszkałam w swoim państwie, że to Rohan i okolice Fangornu uważałam za Południe. Teraz powoli przypominam sobie suche piaski i niesamowite upały prawdziwego, Dalekiego Południa. Nie mówiąc już o okolicy twierdzy, w której przebudziłyśmy się ze snu.

- To będzie prawdziwy powrót do korzeni - Kala uśmiechnęła się delikatnie.

- Tak sądzę. Nie obawiasz się podróży w tamte strony? Musisz przecież pamiętać, jak dzikie ostępy to były.

- Cóż, jeżeli gdziekolwiek mamy zdobyć informacje, których potrzebujemy, to musi być na wybrzeżu Morza. Tylko tam mogły pozostać nieodkryte przez wszystkie te wieki.

Cień MordoruTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon