19. "Choćby i do końca"

214 21 6
                                    

Mau stanął przed drzwiami, za którymi zniknęła Shara. Nie był pewien, czy powinien zostawić ją w tym momencie samą. Gdy jednak usłyszał dobiegający ze środka stłumiony krzyk, zrozumiał, że musi zareagować. Zapukał i, nie czekając na odpowiedź, wszedł do środka. Shara trzymała w dłoni poszarpaną i zgniecioną kartkę. Wokół niej dziesiątki zapisanych stron leżały w nieładzie na podłodze. Kobieta oddychała nierówno, a włosy zasłaniały jej pochyloną głowę. Mau powoli podszedł do niej i wyjął z jej dłoni kartkę.

Spojrzała na niego wielkimi, pustymi oczami. Nie mógł odczytać z jej twarzy żadnych emocji.

- Jestem zmęczona, Mau. Tak przeraźliwie zmęczona – szepnęła.

- To ty zapisałaś te strony? – gdy kiwnęła głową, mężczyzna uniósł ze zdumieniem brwi – Kiedy zdążyłaś to zrobić?

- W nocy w komnatach Rivendell. Tylko tam nikt by mnie nie złapał.

- Przecież to musiało ci zająć wiele godzin. Czy ty w ogóle spałaś będąc tam? – pokręciła głową – Na bogów, Sharo, czemu ty to robisz? Nie będziesz w stanie stanąć przed królem Leśnych Elfów, jeśli będziesz się słaniała ze zmęczenia.

- To nie ma znaczenia. Najmniejszego – prychnąła, podeszła do łóżka i usiadła na jego krawędzi.

- Jestem odpowiedzialny za powodzenie twojej misji. Nie pozwolę ci jej sabotować dla kilku stron notatek.

- Wiesz, czym one są? – syknęła i zbliżyła się do mężczyzny – Te notatki stanowią o moim życiu i śmierci. Tworzą plan, który być może pozwoli mi przeżyć tę misję. Władcy Ciemności nie da się oszukać, ale muszę choćby spróbować. Co ty byś zrobił, gdyby od planu, nawet genialnego, zależała twoja śmierć?

Mężczyzna nie odpowiedział. Schylił się i powoli zebrał kartki z podłogi. Spojrzał na nie i westchnął. Zrozumiał, jak mało wiedział o tej dziewczynie.

- Czemu mi to robisz? – jej słaby głos był ledwie słyszalny na drugim końcu pomieszczenia

- Co takiego? – Mau zapytał, tym razem dużo spokojniej, niemal łagodnie

- Czemu mnie tu zabrałeś? Musiałeś przecież wiedzieć, że nie jesteś w stanie odciągnąć moich myśli od siostry i planu – gdy nie odpowiedział, Shara wlepiła wzrok w podłogę. W pewnym momencie parsknęła szczerym śmiechem. – No tak, już rozumiem. Chciałeś mi pokazać to miejsce, prawda? Chciałeś, żebym usłyszała od ciebie, jak zależy ci na życiu tych ludzi i nie chcesz widzieć, jak umierają – nagle całkiem poważna, stanęła twarzą w twarz z mężczyzną. W jej oczach błyskała wrogość. – Niedawno powtarzałeś, że muszę wypełnić misję, a teraz sam sprawiłeś, że spotkałam się z siostrą. Musiałeś być świadomy, że ona będzie próbowała mnie przekonać do buntu przeciwko Mordorowi. Dlatego powtórzę. Czy zmieniłeś zdanie... Generale?

Przez długą chwilę Mau nie odpowiadał, tylko patrzył prosto w oczy kobiety. Widziała, że waży słowa.

- Tak – Shara wypuściła z sykiem powietrze z płuc.

- Dlaczego?

- Uważasz, że jesteś wystarczająco silna, by zrealizować plan – machnął kartkami w powietrzu. – Ale to nie jest prawda.

- Wygram tę wojnę – mimo tego, że jej głos był bardzo cichy, mężczyzna i tak zadrżał lekko.

- Oczywiście, że tak – roześmiał się, jak gdyby to było oczywiste. - Ale jej nie przeżyjesz – Shara wyprostowała się i odeszła parę kroków od Mau. Na jej twarzy majaczył grymas niesmaku. – Posłuchaj mnie, jesteś mi droższa niż ktokolwiek na świecie i doskonale o tym wiesz. I właśnie dlatego ci to mówię. Sharo, nie jesteś taka jak oni, jak orkowie. Nie jesteś w stanie zamordować księcia elfów, a potem odebrać krasnoludom króla.

Cień MordoruWhere stories live. Discover now