Htpaj 6

194 22 5
                                    

Po śniadaniu, zabrałam swoje rzeczy, w tym dokumenty oraz torebkę. Wyszłam z mieszkania i kierowałam się w stronę podziemnego parkingu.

Kiedy wsiadłam do mojego samochodu, zostawiłam dokumenty na siedzeniu obok, a torebkę pod siedzeniem i włączyłam silnik.

Przez jakiś czas, jechałam autem z włączonym radiem.

Kiedy byłam już  studiu, zabrałam z miejsca swoje dokumenty i weszłam do środka. Na planie, spotkałam Ignacego, który rozmawiał z Daisy. W chwili, kiedy mnie zobaczyła, od razu przebiegła, by mnie przytulić.

-Tak się cieszę, że Cię widzę. Czemu nie dzwoniłaś? Co się działo?

Dopytywała bez przerwy.

-Za dużo niespodzianek. Potem Ci opowiem.

Odparłam zadowolona.

-Belciu. Może przedstawisz swojej przyjaciółce list, który dostałaś ostatnio?

Spytał zalotnie Ignacy.

-Nie. To moja prywatna sprawa.

-Jaki list?

Spytała zaciekawiona Daisy.

-Nie ważne...

-Pamiętam, że chciałaś go o torebki.

Przypomniał Ignacy.

-Nawet nie wiem...czekaj, gdzie moja torebka?

Spytałam przestraszona. Rozejrzałam się dookoła studia, lecz nie mogłam jej znaleść.

W pewnej chwili, zauważyłam ją nagle na moim krześle. Nie wiedziałam skąd się tu znalazła. Kiedy do niej podeszłam, na samym wieszchu zawartości mojej torebki, znajdowała się niewielka karteczka. W środku było zaś napisane:

"Proszę, Moja Lady. Oto twoja torebka. Znajdowała się w twoim tajemniczym pojeżdzie. Miłego poranka."

Nie wiedziałam co o tym myśleć. W jaki sposób torebka znalazła się tutaj. Przecież zostawiłam ją w samochodzie.

Gdy wróciłam wcześniej do domu,zabrałam się za ogarnianie mieszkania. Tak szybko uwinęłam się z nim, że aż nie miałam pomysłu na kolejne rzeczy do roboty. Zazwyczaj sprzątam dość długo.

Kiedy już schowałam wszystkie detergenty na swoje miejsce, usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć i to był błąd. Przed sobą zastałam Mike'a.

-A Ty tu czego? Nie powinieneś być przypadkiem na odmrażaniu?

Spytałam, po czym zaczęłam się śmiać.

-To nie jest zabawne. Wiesz jakie to jest uczucie, kiedy jesteś w środku wielkiej kostki lodu?

Odezwał się niezadowolony.

-Wiesz, teraz nie mam za bardzo czasu na pogawędki, najbardziej z Tobą, więc możesz już sobie iść.

Zamykałam właśnie przed nim drzwi, kiedy to on zatrzymał drzwi i siłą wszedł do środka.

-Jeszcze z Tobą nie skończyłem.

Powiedział.

-Co ode mnie chcesz?

Popatrzył na mnie bardzo zdenerwowany i zdruzgotany. Nigdy go takiego nie widziałam.

-Przyszedłem po ciebie.

Nie wiedziałam co zrobić. Stał się dość agresywny. Podchodził do mnie powoli, ale intensywnie. Widać było, że chce mi zrobić krzywdę.

W chwili, kiedy uderzyłam lekko plecami w blat kuchenny, złapał mnie za nadgarstek i zaciągnął w stronę drzwi. Kiedy byliśmy już w drzwiach, przed nami zjawił się Loki.

-A ten to kto?

Odezwał się z pretensją Nicodem, patrząc na czarnowłosego.

-Nie twoja sprawa, nędzny szkodniku.

Powiedział niezadowolony oraz zły Loki. Nicodem puścił nagle mój nadgarstek i poszedł od razu zaatakować Lokiego. Zauważyłam, jak zaczynają biec w stronę schodów. Chłopak biegnąc za Lokim, odruchowo zamknął za sobą drzwi.

Pobiegłam za nimi od razu, żeby nie doszło do rozlewu krwi. Kiedy pobiegłam do schodów, zastałam tam Lokiego. Nicodema nigdzie nie było.

-A gdzie jest Niki?

Spytałam ze strachem. Czarnowłosy popatrzył na mnie z zaciekawieniem.

-To ten śmiertelnik, który właśnie wybiegł? Nie ma już go.

-Wybiegł? Aż tak się ciebie przestraszył?

-Najwyraźniej.

Odetchnęłam z ulgą. 

-Skąd wiedziałeś kiedy przyjść?

-Nie wiedziałem. Przyszedłem, bo chciałem, ale czy wiedziałem, że on Cię odwiedzi, to nie wpadło mi to do głowy. Nawet nie wiem, kim on jest.

Odparł.

-Dobrze...dobrze....I dziękuję za pomoc.

-Nie ma sprawy Moje Pani.

Powiedział z dumą. Uśmiechnęłam się do niego miło.

-Chciałbyś może wejść do środka?

Zaproponowałam mu.

-Z wielką przyjemnością.

Wpuścił mnie jako pierwsza do środka a następnie ruszył za mną oraz zamknął za sobą drzwi od mieszkania.

Loki SMS "Przepraszam, To Chyba Pomyłka" AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz