Meta.

740 56 11
                                    

Idąc przez piękny most, dostrzegłam wielką kopułę. Kiedy do niej weszłam, zauważyłam Heimdalla.

-Witaj Belindo.

-Cześć. Mógłbyś mnie wysłać znów na Ziemię?

-Nie podoba Ci się u nas?

-Podoba, ale mam trochę spraw do załatwienia. Odyn wyraża zgodę.

-Wiem.

-Jak?

-Tajemnica.

Uśmiechnęłam się do niego. On przekręcił mieczem i otworzył portal. Wylądowałam centralnie obok mojego bloku. Klucze znalazłam te same w liczniku i otworzyłam drzwi. Następnym razem, schował je pod wycieraczką, która jest bardzo masywna i Gucio ktokolwiek ją znajdzie.

Kiedy weszłam do środka, od razu, szybko sprawdziłam telefon. Dostałam jedynie życzenia noworoczne od rodziców. Szybko wysłałam im wiadomość i poszłam spać.

Kiedy wstałam, okazało się, że przestałam cały dzień. Na telefonie była pokazana data kolejnego dnia.

Przez kolejne dwa tygodnie, jedynie co robiłam, to pracowałam, byłam pare razy na uczelni i pisałam książkę. Powychodziłam kilka razy na dwór do parku, do sklepu itp. Ogólnie było nudno. Pewnego piątkowego wieczoru, usłyszałam pukanie do drzwi.

Przed moimi drzwiami stał niejaki Loki Laufeyson. We własnej osobie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Zatkało mnie. Przecież on już nie wie, gdzie mieszkam. Stał na przeciwko mnie i patrzył się prosto na moją twarz.

-Co Ty tu robisz?!

Podniusł na mnie głos.

-Powinnaś być w Asgardzie!

-Niestety już tam nie jestem.

-Mogę wiedzieć dlaczego?

Spytał ze złością.

-Dlatego, że tu jest mój dom i mam dużo spraw do załatwienia.

-Mówiłaś, że jesteś służącą.

-Bo byłam. Odeszłam.

-Dlaczego?

-Przepraszam, ale odpowiedziałam Ci już na to pytanie.

Przeszła przez chwilę ogromną cisza.

-Dlaczego w takim razie mnie okłamałaś mówiąc, że jesteś służącą?

-Nie mogę Ci powiedzieć.

-Tak? A to czemu?

Dopytywał się.

-Obiecałam komuś. To ma być tajemnicą.

Loki pomyślał przez chwilkę.

-Odynowi prawda? Dlaczego?

-Nie mogę.

-Belindo. Proszę.

-Żebyś się nie domyślił, że jestem twoją narzeczoną!!!

Nic nie powiedział. Zatkało go. Wszedł do salonu i usiadł na kanapie. Ja zamknęłam drzwi i usiadłam obok niego.

-Ten naszyjnik był od Ciebie. Dałeś mi go z okazji świąt.

Cały czas siedział w milczeniu. W końcu nie wytrzymałam.

-Będziesz tak siedział? Nic nie powiesz?

Loki popatrzył na mnie.

-Jak się poznaliśmy?

Wyciągnęłam telefon z kieszeni.

-Dzięki temu.

Pokazałam mi urządzenie.

-Co to jest?

-Telefon. Rozmawia się dzięki temu z ludźmi, Kiedy są daleko od siebie.

Włączyłam sms'y i przewinęłam je od początku.

-Pierwszy do mnie napisałeś. Przeczytaj je. Jeśli chcesz przewinąć tekst, to przesuń palcem do góry. Miałeś kiedyś taki sam, ale Thor Ci zabrał.

Dałam mi telefon, a on od razu zaczął czytać nasze pierwsze rozmowy. Ja wróciłam do pisania książki. Po godzinie udało mi się ją skończyć i popoprawiać. Zauważyłam Lokiego, który położył telefon na stoliku i popatrzył na mnie. Widziałam w jego oczach tęsknotę.

-I jak? Przeczytałeś?

-Tak......  

Podszedł do mnie i mnie przytulił. Nie wiedziałam, że tak zareaguje. Również go przytuliłam. Po chwili mnie puścił i spoważniał.

-Dlaczego uciekłaś?

Znów spytał o to samo.

-Odpowiedziałam Ci przecież!

Popatrzył na mnie.

-I...dlaczego Ciebie nie pamiętam?

Muszę mu powiedzieć. Inaczej nie dałby mi spokoju.

-Uciekłam, bo nie chciałam, żebyś mnie kochał jedynie przez sex. Ja się w tobie zakochałam, takim jakim jesteś. Nawet jeśli czasem kłamałeś mi w żywe oczy. Ty też mnie kochałeś tak samo.

Lekko się uśmiechnął.

-Odyn kazał mi wymazać ci pamięć, bo powiedział coś nie tak i bał się, że wykorzystasz to do czegoś złego.

Nastała chwilowa cisza.

-Belindo. Ty mnie zmieniłaś. Teraz to czuje i jeśli nie pamiętam Cię tamtej, to nic nie szkodzi, bo mogłem się w tobie ponownie zakochać. Odczówam to po raz pierwszy i cieszy mnie to.

Na te słowa, popłakałam się ze szczęścia. Z wielkim uśmiechem patrzyłam na niego.

-Ty płaczesz?

Pokiwałam głową. On z uśmiechem na twarzy spoglądał na mnie i mocno przytulił.

-To ze szczęścia.

-Ty jesteś moim szczęściem. Kocham Cię.

-Ja Ciebie też Loki.

Po chwili pocałował mnie. To było tak miłe i tak kochane. Namiętnie trwaliśmy tak parę minut. Kiedy skończyliśmy, zabrał mnie na ręce i zakręcił wokół własnej osi. W chwili gdy mnie postawił, poszłam znów do komputera, zapisać pracę i do kuchni zrobić kolację.

-Jesteś głodny?

-Trochę. Co tam robisz?

Podszedł do mnie i przyglądał mi się, jak robię kanapki.

-Co to jest to czerwone?

-Nie wiesz co to jest pomidor?

-Nie. Dobre to jest?

-Napewno Ci zasmakuje.

-A to żółte z dziurami?

-Ser.

-A zielone?

-Loki. Nie pytaj się. Przeszkadzasz mi.

-Serio?

Zaczął całować mnie w szyję. Złapał mnie od tyłu za biodra i mocno przytulił.

-Zapamiętaj sobie. Ja Ci nigdy nie będę przeszkadzał, tylko umilał twoje życie.

Już swoje ręce składał pod moją bluzkę, kiedy to kroiłam chleb. Przejechałam norzem po trzech palcach i głośno zakrzyknęłam.

-Aaaaaaaaał! Cholera!!

Loki przestraszony popatrzył na sytuację. Nóż był cały we krwi. Szybko sięgnęłam po ręcznik papierowy.

-Widzisz? Przez Ciebie przecięłam sobie palce. Następnym razem słuchaj się mnie, jak do Ciebie mówię.

-Dobrze przepraszam. Już więcej nie będę.

Loki SMS "Przepraszam, To Chyba Pomyłka" AvengersМесто, где живут истории. Откройте их для себя