Biel.

852 53 5
                                    

BELINDA

Chodziłam po wielkim placu Asgardu. Dookoła niego znajdowały się domy mieszkańców krainy. Kiedy zapukałam do drzwi jednego z mieszkań, otworzyła mi przerażona kobieta.

-Dzień dobry. Przychodzę za proźbą Odyna.
Co się stało, że nie ma nikogo w mieście?

Kobieta rozejżała się i zaciągnęła mnie do mieszkania.

-Proszę nikomu prócz Odynowi nie mówić, ale podobno książę ciemności Loki się żeni.

-Skąd Pani to wie?

-Mój mąż słyszał rozmowę żołnierzy Odyna.

-Co w tym złego, że się żeni?

-Wszyscy się boją, że zabije on wtedy Thora i Odyna i przejmie władzę, a jak jego potomek urośnie to potem będzie z Asgardu tylko miazga.

-Dlaczego wszyscy myślą, że Loki jest zły?

-Zawsze chce zasiąść na tronie. Nienawidzi swojego brata i Odyna. Jedynie matka go chroni. Zawsze ma nadzieje, że się zmieni.

-A potomek księcia. Czemu Pani sądzi, że zniszczyłby Asgard?

-Tak przypuszczam. A dlaczego Pani tak się dopytuje o Lokiego i jego dziedzica?

-Ponieważ Loki to mój narzeczony.

Kobieta była zszokowana.

-Loki jak każdy człowiek się zmienia. Kiedyś brakowało mu miłości i wsparcia. Jedynie, co chciałabym dla niego zrobić to to, żeby był szczęśliwy. Wiem, słyszałam, że był zły, pragnął władzy, ale jako dziecko był zagubiony. Wszyscy go wspierali, ale on tego nie dostrzegał. Ja mu chcę w tym pomóc, żeby wiedział, że na każdego może liczyć.

Pani była zakłopotana i przykro jej się zrobiło.

-Może zapytam się jeszcze raz. Dlaczego nikogo nie ma w mieście?

Uśmiechnęłam się do niej i wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi. Poszłam w stronę pałacu, kiedy nagle zauważyłam znajomą mi twarz. Czy to Henryk?

-Belinda!!!

Biegł prosto na mnie. Zatrzymał się przede mną i mocno słuchając popatrzył się na mnie.

-Co Ty tu robisz? Nie powinieneś być w celi? Jak się wydostałeś?

-Udało mi się wyjść, kiedy wszyscy spali. Znalazłem pokój Lokiego i znalazłem się tu przez jego szafę.

-Ja też przez nią przeszłam.

-Wszyscy was szukają. Bardziej ta czarnoskura.

-Czego ona chce?

Henryk tylko wzruszył ramionami.

-Skąd masz ten pierścionek?

Patrzył na moją dłoń.

-Ukochany mi się oświadczył.

-Długo jesteście razem?

-Nie zbyt. Z 2 tygodnie?

-Musi być w tobie na Maxa zakochany.

-Też tak myślę. Bardzo go kocham i nie żałuję naszej znajomości.

Właśnie. Gdzie jest Loki?

-Wiesz co? Może ja już pójdę. Ty leć do swojego ukochanego, a ja się schowam.

Henryk poszedł w stronę miasta, a ja ruszyłam do zamku. Kiedy byłam w już w środku, poszłam do komnaty. Nikogo tam nie było. W jadalni też. Wszystkich nie było.

Friggy nie było, Odyna, Thora i Lokiego. Po chwili wpadłam na dziewczynę.

-Przepraszam. Nie zauważyłam Cię.

-Kim jesteś?

Spytała dziewczyna. Była uzbrojona.

-Belinda...

-...dziewczyna Lokiego?

-Narzeczona. Skąd wiesz?

-Słyszałam od Thora. Jestem Się i mam dla Ciebie małą radę. UWAŻAJ NA SIEBIE!!!

Już chciała odejść, lecz kiedy znów się do niej zwróciłam, zatrzymała się.

-Czemu?

-Loki jest nieustępliwy. Może się nawet okazać, że niedługo Cię zostawi.

Poszła na dwór.

-Powodzenia!

Krzyknęła Sif do mnie. Nie zdążyłam się jej zapytać, gdzie są wszyscy. Po jakiejś ładnej godzinie szukania wszystkich po zamku, usiadłam na ławcę i załamana zastanawiałam się nad ich zniknięciem.

Po jakimś czasie, poszłam do łaźni. Kiedy już chciałam tam wejść, zauważyłam obok drzwi, jakieś schody do piwnicy. Zeszłam na sam dół. Wszędzie było ciemno i strasznie.

Rozglądałam się we wszystkich stronach. Przez świecące kraty, mogłam zobaczyć twarze uwięzionych zbrodniaży. Fajnie mieć takie więzienie pod domem.

Kiedy ominęłam parę cel, zauważyłam Lokiegi siedzącego w jednej z nich. Leżał na podłodzę i wpatrywał się w sufit.

-Leżę i leżę. Myślę i myślę. Nad sensem życia!!. Całe dnie...

Słyszałam jego mamroty. Podeszłam do jednej ze ścian i wpatrywałam się w niego. On mnie nie widział.

-Za co znowu Cię zamknęli?

Odezwałam się po chwili. On na mnie popatrzył i gwałtownie wstał.

Loki SMS "Przepraszam, To Chyba Pomyłka" AvengersWhere stories live. Discover now