Htpaj 3

238 27 1
                                    

Następnego dnia, po ciężkiej pracy, Ignacy dał mi wrócić do domu wcześniej. Żeby jakoś zrekompensować sobie cierpienie po moim byłym, postanowiłam pójść sobie do jakiejś kawiarni, a potem na ogromny deser lodowy. Mam rower, więc nie będę miała problemu, by to wszystko spalić. 

Kiedy weszłam do jednej z kawiarni, usiadłam przy małym stoliku i patrzyłam na małą kartę z napojami. Gdy podeszła kelnerka, zamówiłam sobie owocową herbatę. 

Czekając na zamówienie, patrzyłam na park, a nad nim, znajdowały się ciemne chmury. Kobieta z radia, mówiła, że dzisiaj wieczorem nad Nowym Yorkiem, rozpęta się burza.

Z tego względu, postanowiłam zostać dłużej w tej kawiarni i zamówiłam sobie dodatkowo kawałek ciasta karmelowego z orzechami.

O godzinie 18.21 bo patrzyłam akurat na zegarek, rozległ się grzmot oraz zaczęło padać, a 10 minut później, do kawiarni, wszedł bardzo przystojny oraz wysoki mężczyzna z czarnymi, długimi włosami oraz trochę groźnym spojrzeniem.

Usiadł przy jedynym wolnym stoliku i patrzył na deszcz. Przez krótki czas, przyglądałam się mu. Postanowiłam zostawić na chwilkę mój stolik i usiąść przy czarnowłosym.

-Hej.

Powiedziałam z lekkim uśmiechem. On kiedy na mnie popatrzył, od razu wstał z miejsca.

-Witaj piękna, młoda damo.

Rzekł. Zrobiło mi się bardzo miło.

-Chciałam się zapytać, czy mogłabym się dosiąść. Widziałam jak siedzisz tutaj sam i pomyślałam...

Nie pozwolił mi dokończyć.

-Bardzo miło z twojej strony, miła ma, ale... niestety już muszę iść.

-Naprawdę?

Spytałam. Przecież dopiero co tu przyszedł i jedynie co robił to patrzył na okno. Mężczyzna nagle ucałował mi dłoń i popatrzył na mnie z lekkim uśmiechem.

-Tak.

Odparł i wybiegł z kawiarni.

-Poczekaj!....

Pobiegłam za nim. Myślałam, że będę mogła dostać jego numer telefonu, by później się jeszcze spotkać. Gdy znalazłam się na chodniku, by znaleźć wzrokiem, nowo pozwanego faceta. Niestety nigdzie nie znalazłam go wzrokiem.

Cała mokra, wróciłam do kawiarni i zajęłam swój stolik. Zamówiłam sobie jeszcze jeden kawałek ciasta, tym razem czekoladowego. Około godziny 19.00, wróciłam do domu.

Gdy przygotowywałam się do snu, w moim telefonie, pojawiło się powiadomienie. SMS od Ignacego.

Ignacy: Hej Belciu. Chciałem się zapytać, jak się trzymasz.

Kiedy skończyłam, postanowiłam mu odpisać.

Ja: Jest już wszystko dobrze. Dzięki, że pytasz. Szkoda, że nie było Cię dzisiaj w studio.

Ignacy: Spokojnie. Jutro już będę. Lucy się przeziębiła i musiałem się ją zająć. Zawiozę ją rano do mojej mamy i przyjadę o 8.30.

Ja: Nie ma problemu. Wszystkim się zajmę. Przekaż, że ciocia życzy małej zdrówka.

Ignacy: Pewnie. Bardzo się ucieszy. No to do jutra.

Ja: Papa. Dobranoc.

Podłączyłam telefon do ładowania i położyłam się do łóżka.

Jak poprzedniej nocy, podczas snu, poczułam czyjąś obecność. Delikatne dłonie, urocze pocałunki oraz te cudowne ciepło.

Wiedziałam, że jak się odwrócę, to przyjemność czyjejś obecności zniknie, ale tym razem, chciałam się dowiedzieć czy źródło tego ciepła jest prawdziwe, czy to tylko moje przywidzenia.

W momencie, kiedy się odwróciłam, ciepło cały czas było. Tym razem nie chciałam jeszcze otwierać oczu, żeby znowu żałować tego, że zniknął przeze mnie.

Kiedy podniosłam głowę do góry, poczułam na swojej twarzy, czyiś dotyk. Jak gdyby ktoś przesunął swoją twarz do mojej.  Czułam te same dłonie na moich plecach. Gładzące mnie delikatnie. Również postanowiłam się przytuliś do tej postaci. Niestety znów pożałowałam swojego kolejnego ruchu, ponieważ kiedy tylko chciałam go objąć, postać i całe uczucie, zniknęło.

Zrobiło mi się tym razem smutno. Mogłam nic tym razem nie robić.

Loki SMS "Przepraszam, To Chyba Pomyłka" AvengersDonde viven las historias. Descúbrelo ahora