Miejsce.

2.2K 148 43
                                    

Do 18.00 poprawiałam książkę. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zapisałam poprawki i poszłam otworzyć.

-Cześć mamo, tato. Co wy tu robicie?

Mama podała mi siatki z jedzeniem.

-A tak przyjechaliśmy w odwiedziny.

-I jesteśmy ciekawi, kiedy przedstawisz nam narzeczonego.

Zaśmiałam się.

-Ja nie mam narzeczonego.

-Masz 24 lata. Powinnaś kogoś mieć.

-Odczep się mamo.

-Ja Cię urodziłam w wieku 21 lat.

-No i co? Jest jeszcze Alejandro. Nasz ród nie pójdzie w odstawkę.

-No tak, Ale chciałabym zobaczyć już Twojego faceta.

-Przyjdzie czas.

Po chwili napisał mi jakiś nieznany numer.

Nieznany numer: Hej Belinda.

Ja: Kto tam?

Nieznany numer: To ja, David.

Ja: Jaki David?

Nieznany numer: Wpadłaś na mnie przed uczelnią.

Ja: Skąd masz mój numer?

Zmieniłam nazwę na David.

David: Poszedłem do twojej uczelni i spotkałem twoją koleżankę Daisy. Pytałem się o dziewczynę o imieniu Belinda.

David: Powiedziałem, że poznałem Cię przed uczelnią i zapomniałem od Ciebie numeru.

Ja: To teraz masz.

David: Chciałabyś się ze mną spotkać w piątek? O 20.00 w kawiarni "The cream"?

Ja: Czyli randka?

David: Można tak to uznać.

Ja: Pewnie. Z przyjemnością.

David: Dobra. To do piątku.

Ja: Pa.

-Z kim tak pisałaś?

-Właśnie umówiłam się na randkę.

-Super. Wreszcie!!! Przystojny jest?

-Tak. Bardzo.

Rodzice rozgościli się w salonie, a ja poszłam się umyć. Czysta i pachnąca położyłam się do łóżka.

Była 22.00. Pracę mam dopiero na 12.50. Rodzice zostali u mnie na noc. Spali w salonie. Ja też już spałam. O godzinie 02.21 usłyszałam dzwoniąc telefon. On chyba żartuje. O tej porze?

Loki: Hejka. Co tam?

Ja: Właśnie mnie obudziłeś.

Loki: No i co?

Ja: No i co? Jest druga nad ranem. Spałam. Nie mogłeś zasnąć?

Loki: Masz rację. Nie mogłem. Pogadasz jeszcze chwilę ze mną?

Ja: Jestem zmęczona.

Loki: Tylko 3 minutki. Proszę!!!

Ja: No dobrze.

Ja: O czym chcesz gadać?

Loki: Jak masz na imię?

Ja: Jak zasłużył na zaufanie, to Ci powiem.

Loki: Dobra, to. Ile masz lat?

Ja: Odpowiadam tak samo, jak na imię.

Loki: Ostra jesteś! Lubię to.

Ja: Pochlebiasz mi.

Loki: Hm.

Loki: Co porabiasz w piątek?

Ja: Śmiesznie, że o to pytasz, bo umówiłam się na randkę.

Loki: Ooo. Z kim?

Ja: Z najprzystojniejszym facetem, jakiego kiedykolwiek spotkałam.

Loki: Czyli ze mną!

Ja: ŚMIESZNE!!

Loki: Hahahaha.

Loki: Bardzo!

Ja: Dobra już pewnie minęły przeklęte 3 minuty.

Loki: Przeklęte? Wspaniałe 3 minuty!

Ja: Dobranoc Loki.

Loki: Dobranoc moja tajemnicza księżniczko.

Ja: Pa.

Odłączyłam się i podłączyłam telefon znów do ładowarki. Z uśmiechem na ustach, znów zasnęłam.

Rano wstałam o 9.30. Sprawdzając telefon zauważyłam poranny SMS od Pana "Jak masz na imię"

Loki: Dzień dobry. DO PRACY RODACY!!! :D

Lekko się zaśmiałam. Poszłam do kuchni, gdzie mama już robiła śniadanie, a tata w salonie oglądał wiadomości.

-Dzień dobry słoneczko nasze.

-Cześć.

Odpowiedziałam mamie.

-Belinda. Słyszałem, jak w środku nocy z kimś gadałaś.

-Tak. Jakiś koleś znalazł mój numer w książce telefonicznej. Okazało się, że jest nawet spoko.

-Tak? Jak się nazywa?

Dopytywał tata.

-Loki.

-Loki? Jeden taki Loki zniszczył połowę Nowego Yorku.

-Co?

-Oby to nie był ten.

Oby? Przecież mówił, że chce być władcą jakiejś planety. Jeśli to prawda? Piszę ze złym charakterem?

Loki SMS "Przepraszam, To Chyba Pomyłka" AvengersNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ