Chwilka.

1.7K 117 61
                                    

Założyłam naszyjnik i wróciłam do gości. Oni grali w planszówki, w które zawsze gramy na Święta. Dobrze się przy nich bawimy. Po godzinie gier, włączyliśmy sobie film. Wszyscy prócz mnie zasneli na kanapie.

Ja zachwycałam się naszyjnikiem. Około godziny 23.00 zasnęłam razem z nimi.

Rano pierwsza wstała mama. Przyglądała się mojemu naszyjnikowi. Zauważyłam, kiedy otworzyłam oczy.

-Skąd masz ten naszyjnik?

-Dostałam.

-Od kogo?

-Nie powiem!

-Nie zachowuj się jak mała dziewczynka!

-To się nie wtrącam w moje życie!

-Dlaczego nie?

-Dlatego, że za chwilę Cię z domu wygonie. Jesteś okropna. Nie interesuje się mną!! Zajmij się swoimi czterema literami.

Po tych słowach, mama odeszła ode mnie i poszła do kuchni. Za jej wścipstwość, udusiłabym ją gołymi rękami.

Ja poszłam się przebrać do pokoju. Gdy otworzyłam drzwi od sypialni, zauważyłam Lokiego, który spał w moim pokoju. Kiedy weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi, od razu wstał.

-Jak śmieszy mnie budzić!

Miał zamknięte oczy i mnie nie widział.

-Dzięki! Jesteś bardzo miły!

Gdy otworzył oczy, od razu spojrzał na mnie.

-Wybacz mi. Zapomniałem, że jestem u Ciebie.

Podeszłam do szafy, szukając czystej sukienki.

-Zgaduje. Wszedłeś przez okno, którego zapomniałam zamknąć.

-Skąd wiesz?

-A jak inaczej, byś się wtargnął do mojej sypialni?

-Słuszna uwaga.

Wstał z łóżka i je pościelił. Ja wyjęłam jedną, moją białą sukienkę i przełożyłam sobie ją do ciała, by sprawdzić czy jest jeszcze dobra na mnie, stojąc przed lustrem.

-Widzę, że ją nosisz!

-Co noszę?

-Naszyjnik z planetą, od MŁA!

-Mówisz jak mój brat.

Podszedł do mnię i objął mnie w pasie.

-Pięknie wyglądasz w tej wczorajszej, czerwonej sukni.

-Powinnam ją wyprać. Na pierwszy dzień świąt powinno się nosić jaśniejsze ubrania.

-Dziwne macie, te zwyczaje. U nas nie spędza się Świąt. Tylko urodziny, imieniny, pogrzeby, koronacje, śluby i wesela.

-Loki. A ile Ty masz lat? Takie pytanko z ciekawości.

-1003.

-Słucham?

-Tak. 1003. A co?

-To jest u was normalny wiek?

-Tak. Bogowie długo żyją. Starzeją się, ale to trwa wieki.

-To ile miałeś żon?

-Nie miałem żadnej żony. Tylko w tobie się zakochałem. W żadnej innej.

-To takie miłe. Tyle, że ja szybciej umrę niż Ty.

-Nie martw się. Mam na to sposób.

Odwróciłam głowę w jego stronę. Popatrzyłam na niego chwilę z wielkim uśmiechem. On od razu złączył nasze wargi ze sobą. Swoje ciało odwróciłam również w tą samą stronę. Rzuciłam sukienkę na podłogę.

On trzymał mnie jedną ręką za plecami, a drugą za biodra. Ja zaś dłoń pierwszą wplotłam w jego czarne włosy, a następną trzymałam jego policzek. On prowadził mnie w stronę łóżka.

-Pragnę Ciebie całej!

-Nie przesadzasz trochę?

-Kocham Cię! Nawet nie wiesz jak!!

-Zamnkij się lepiej i bierz...

-...się...

-...do...

-...roboty!

Te pałzy były wypełniane jego pocałunkami na moich wargach. Trochę to brzmiało, jakbym była jakąś suką, ale też go chciałam całego. Trzymał mnie za plecy, a ja za policzki.

Spadłam na połowę łóżka, a on leżał na mnie. Ja nie chciałam go puszczać. Zauważyłam jak powoli zdejmował koszulkę. Rzucił ją na drugą połowę łóżka. Nie przerywał pocałunku.

Trzymałam go za klatkę piersiową. On powoli rozpinał mi sukienkę. Kiedy mi ją ściągnął, zostałam w samym staniku, majtkach i rajstopach. Był taki namiętny.

Niestety usłyszałam jak Alejandro mnie woła. Znowu, ktoś nam przeszkadza. Loki wstał że mnie i nałożył na siebie koszulę spowrotem.

-Bardzo Cię przepraszam, ale w tych warunkach nie da się nic zrobić.

Podniosłam się z łóżka i wzięłam z ziemi białą sukienkę.

-Kotek. Nie ma sprawy. Po świętach wszystko nadrobimy. WSZYSTKO!

Podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam. Nie chcieliśmy przerywać tej chwili.

-Dziękuje, ale teraz powinieneś już iść.

Podszedł do okna i przed wyjściem się pożegnał.

-Papa Kochanie. Do zobaczenia.

-Papa!

Wyszedł z pokoju. Ja się szybko przestałam i również wyszłam. Za drzwiami stały Sylwia i Daisy i patrzyła na mnie z dziwnym uśmieszkiem.

-Co tak na mnie patrzycie?

-Słyszałyśmy i widziałyśmy prawie wszystko.

-Jak się nazywa?

Spytały w tym samym momencie.

-O co wam chodzi?

Loki SMS "Przepraszam, To Chyba Pomyłka" AvengersWhere stories live. Discover now