Zimno.

692 52 6
                                    

Kiedy obudziłam się ze snu, gwałtownie usiadłam na łóżku. Przetarłam oczy i popatrzyłam na promienie słońca, które oślepiały mnie przez szybę. Zauważyłam po chwili, leżące obok mnie na łóżku pewne przedmioty.

Butelka z jakimś napojem i srebrny miecz w skórzanym pokrowcu na pasku. O tym mówił Thor w moim śnie. Nie wiedziałam, że mówił to na poważnie. I czym jest ten cały Ragnarok?

Wstałam z łóżka, Ubrałam się w swoje ciuchy i już chciałam wyjść z pokoju, kiedy sobie przypomniałam o butelce od Thora.

Znów usiadłam na łóżku i wzięłam do rąk napój. Wyjęłam korek i powąchałam go. Niczym nie pachniało. Wypiłam to na raz. Było to jednak, tak nie dobre, że aż miałam zamiar zwymiotować.

Otrząsnęłam się i wzięłam do rąk pokrowiec, w którym znajdował się miecz. Kiedy go wyjęłam, przeleciał przez moje ciało dziwny, ale przyjemny dreszcz. Po jakiejś chwili poczułam mocny ból głowy. Próbowałam to zignorować, ale ból był nie do zniesienia.

Udało mi się jakoś wyjść z pokoju. Kręciło mi się w głowie. Ledwo co widziałam drogę pod nogami. Szłam w stronę wyjścia. Właśnie miałam upaść na ziemie, kiety to złapał mnie Thor.

-Co Ci jest?

-Głowa mnie boli.

-Wypiłaś ten eliksir, który Ci dałem?

-Tak. Wiem od czego jest.

-Loki bardzo chciał, żebyś go wypiła. Bardzo Cię kochał.

-Wiem. Ja go też, bardzo.

Thor zaprowadził mnie do jadalni, poszedł do kuchni i szybko przyniusł mi szklankę wody. Napiłam się dla uspokojenia. Niestety blondyn musiał znów iść i zostawił mnie samą. Po 5 minutach naszła mnie dziwna ochota wyjść na dwór.

Chwilę potem znalazłam się dziwnym trafem w królewskim ogrodzie. Kiedy zaczęłam klękać na trawie, zobaczyłam jak wszystko mieni się na jasno. Moje ręce i nogi błyszczały żółtym światłem. Świeciłam tak parę minut. Kiedy wreszcie wstałam, czułam niewyobrażalną moc.

Kiedy pstryknęłam przez przypadek, na moim barku, pojawił się pokrowiec z mieczem. Strój normalny zmienił się w piękną żółtą suknię. Na szyi miałam mały, kolorowy naszyjnik przedstawiający kameleona. Na stopach pojawiły się przecudowne, białe obcasy.

Sukienka, była tak uszyta, że mogłabym w niej nawet szpagat zrobić. Thor we śnie coś mówił o mocy leczenia. By sprawdzić czy działa, wzięła drewniany patyk i Złapałam go na pół. Jedną z tych połówek trzymałam w ręku, a próbą dłonią przesyłałam zdrowotną energię do patyka.

Myślałam jedynie o patyku i tym, że chce, żeby on był cały i nie było ryzy po złamaniu. Udało mi się. Patyk znów był cały. Niesamowite.

Pierwszy raz mogłam w świetle prawa wykrzyczeć (nikogo nie okłamując) "Jestem Bogiem". Poszłam na plac. Pochwalę się tym przed Heimdallem. Ruszyłam na most. Biegłam co sił w nogach.

-Hemidallu!! Gdzie jesteś? Chce Ci coś pokaz.....

Na stanowisku Heimdalla stał ktoś inny. Łysy mężczyzna. Gadał z jakimiś kobitkami.

-Przepraszam?

Odwrócił się do mnie.

-Tak moja sexi lalo?

-Po pierwdze, nie nazywam mnie tak śmieciu, a po drugie, gdzie jest Heimdall?

-Uciekł.

-Jak to uciekł?

-Spytaj się Odyna. Jestem teraz zajęty.

A żebyś wiedział, że spytam. Szybko pobiegłam na plac królewski. Kiedy tam dotarłam, Odyn właśnie usiadł na małej kanapie i patrzył na scenę. Ma być jakieś przedstawienie czy co?

-Odynie? Wiesz może gdzie jest Heimdall? Nie mogę bo znaleść.

Władca miał mi właśnie odpowiedzieć, ale zawiesił oczy na mojej sukni.

-Skąd wzięłaś tą suknię moja droga? Wyglądasz oszałamiająco!

-Dziękuję. Gdzieś znalazłam. Gdzie jest Heimdall?

-Nie chciał wykonać rozkazu i uciekł.

-Co? Czemu?

-Miałem już dla niego wyrok śmierci, ale teraz to nie ma.

Ojej. Co tu się dzieje do cholery!

-Moje dziecko. Chciałbym, żebyś razem ze mną obejrzała pewne przedstawienie. Na cześć mojego syna pt. Historia Lokiego z Asgardu".

-Dobrze. Zrobię to dla niego.

Spektakl się rozpoczął. Przedstawiał on życie Lokiego. Wyglądało to trochę przerysowanie. Nawet ja tam się znalazłam. Trwało to dosyć długo.

Pod koniec przedstawienia, kiedy była scena śmierci Lokiego, zauważyłam Thora, który prawdopodobnie wrócił z misji, ponieważ miał na plecach dosyć sporą czaszkę jakiegoś potwora.

Przedstawienie się po chwili skończyło. W chwili, kiedy Thor pokazał się Odynowi na oczy, król jakoś dziwnie zareagował na jego przybycie.

Oni zaczęli rozmawiać, a ja wyraźnie się nim przyglądałam.
Thor nie był z czegoś zadowolony. Po chwili blondyn rzucił swoim młotem bardzo daleko i złapał Odyna od tyłu za szyję.

-Wierz, że nic nie powstrzyma Miormira, kiedy wyciągnę po niego rękę. Otwórz buzię, powiedź A.

-Poskradałeś zmysły? Bo karzę Cię za to ściąć!

Odparł przestraszony Odyn. Nie wiedziałam co się dzieję.

-To spotkamy się w tamtym świecie...braciszku.

Myślałam, że się przesłyszałam. Czy on nazwał Odyna swoim bratem? Przecież Loki nie żyje. Nie mógłby...

-Poddaje się, już!

Wykrzyknął. Odbiegł od Thora. To jednak był Loki. Nie mogłam w to uwierzyć. Z chamskim uśmieszkiem popatrzył na brata.

Loki SMS "Przepraszam, To Chyba Pomyłka" AvengersWhere stories live. Discover now