|42|

688 41 3
                                    

Korzystałam ze słonecznej pogody przechadzając się po balkonach pałacu. Za mną szedł Shownu z Soonyoung'iem. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc, że na dziedzińcu nasi goście urządzili sobie mini turniej łuczniczy z księciem Hansol'em i księciem Jihoon'em. Wyglądało na to, że wszyscy dobrze się bawią. Postanowiłam zejść by oglądać turniej z bliska. Gdy zeszłam na dziedziniec nieśmiało stanęłam obok księżniczek z Joeson. Książę Mingyu mnie zauważył podchodząc do mnie z uśmiechem. 

- Hasoo! - podniósł głos obejmując mnie ramieniem. Zwrócił tym uwagę reszty - Poznajcie się... - zaczął spoglądając na księżniczki i książęta z Joeson - To moja prawie przyrodnia siostra Hasoo - mówił na co im się ukłoniłam

- Prawie? - spytała jedna księżniczka unosząc brwi

- Em... nie jesteśmy spokrewnieni - westchnęłam

- To skomplikowane - zaśmiał się książę Mingyu - Także... - westchnął po chwilowej ciszy - to książę Seungkwan, Jisoo i Chan - wskazał po kolei na książąt na co ci kiwnęli głową z uśmiechem - Ten w niebieskiej szacie co konkuruje z Jihoon'em właśnie to książę Seokmin, a ten drugi to  książę Jeonghan - wskazał w stronę tarczy 

- O-okej - jęknęłam lekko nieśmiało

- Ja jestem Yoohyeon - odezwała się z uśmiechem księżniczka stojąca ode mnie dalej - A to Yoobin - dodała wskazując na siostę stojącą obok mnie

- Miło poznać - kiwnęłam głową nieśmiało patrząc na nie. Księżniczka Yoohyeon uśmiechała się promiennie w przeciwieństwie do księżniczki Yoobin. Czyli mamy Soyeon z Joseon... przynajmniej na pierwszy rzut oka... - Kto wygrywa? - spytałam po chwili spoglądając na księcia Mingyu

- Hansol z księciem Seokmin'em idą łeb w łeb - odpowiedział 

- Seokmin nigdy nie chybia - skomentowała księżniczka Yoobin z pewnością siebie w głosie

- Hansol też - odpowiedział książę Mingyu na co na niego spojrzała. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu Harin. Nie widziałam jej jednak... Oznaczało to, że z pewnością była u księcia Seungcheol'a. Na wspomnienie księcia Seungcheol'a mój uśmiech momentalnie zbladł. On dalej leży ledwo przytomny... Westchnęłam spoglądając na aktualnie strzelającego księcia Jihoon'a. Ucieszyłam się, że trafił w sam środek, a strzelający po nim książę Jeonghan minimalnie chybił. 

- Ciekawe czy to się kiedykolwiek rozstrzygnie - westchnął książę Chan

- Też twierdzę, że to już chyba nie ma sensu - odpowiedział książę Jisoo spoglądając na księcia Chan'a. Cała trójka spojrzała na nas na co ja podniosłam wzrok na księcia Mingyu.

- Czemu wszyscy patrzycie na mnie - zaśmiał się lekko nerwowo

- Ustalmy remis - oznajmiła księżniczka Yoohyeon z uśmiechem

- Na razie tak... i skończymy po uczcie - dodał książę Jisoo - Co ty na to? - spojrzał na Mingyu 

- Jestem za - odpowiedział - Hansol! - krzyknął po tym jak strzelił znów trafnie. Cała stojąca tam czwórka się odwróciła - Chodźcie! Skończycie później! - dodał machając dłonią by podeszli. Cała czwórka spojrzała po sobie odkładając łuki na stół. Skierowali się w naszą stronę. Gdy podeszli bliżej już zauważyłam jak książę Jihoon zaczął mi się przyglądać. Powstrzymał się jednak od komentarza zapewne będąc w takim, a nie innym towarzystwie. Podobnie zareagował książę Hansol. 

- Może gdzieś usiądziemy i poznamy się lepiej - zaproponował książę Jisoo. Spojrzałam na niego. Miał taki łagodny głos. Wydawał się taki miły, a z oczu mu tryskała dobroć. 

- Głowa mnie boli... - westchnęła księżniczka Yoobin - pójdę się położyć - dodała odchodząc

- Dobry pomysł - skomentowała księżniczka Yoohyeon patrząc na mnie z uśmiechem

- Ja muszę być gdzie indziej - burknął książę Jihoon odchodząc. Reszta jednak nie wyrażała sprzeciwu. Najbliższym miejscem gdzie moglibyśmy usiąść by nie zmarznąć, okazała się biblioteka. 

Soonyoung stanął przed wejściem do biblioteki razem ze strażnikami książąt, podczas gdy Shownu wrócił do budynku straży. Mimo że miałam nadzieję, że zobaczę tu księcia Wonwoo nie zdziwiłam się, że o tej porze go tu nie było. Zasiedliśmy przy największym stole zaczynając rozmawiać. Na początku było niezręcznie i siedziałam cicho. Jednak gdy zagadała do mnie księżniczka zaczęłam się rozluźniać. Zauważyłam jak książę Hansol zawzięcie rozmawia z księciem Seungkwan'em nie powstrzymując uśmiechu. Dawno nie widziałam takiego księcia Hansol'a. Książę Mingyu bardzo dobrze dogadywał się z resztą. Mimo to widziałam jak najmłodszy książę z Joseon czuł się lekko niezręcznie w dyskusji. Jak piąte koło u wozu... Było mi go trochę szkoda dlatego włączyliśmy go do naszej dyskusji. Tłumaczyłam im właśnie, że nie jestem Soyeon - księżniczką... bo jak się okazało, tak myśleli. Wspomniałam o księciu Wonwoo, że lepiej do niego nie zagadywać bo nie przepada za nieznajomymi. Zaczęli wypytywać czemu go nie ma. O tym, że książę Seungcheol źle się dziś czuje niestety wiedzą... Lepiej gdyby nie wiedzieli... Dalej im nie ufałam do końca, a zwłaszcza jeśli chodzi o księcia koronnego. Mimo że ich zdążyłam polubić.

Nałożnica |FFWhere stories live. Discover now