|12|

1.2K 61 2
                                    

Przemknęłam się niezauważona do królewskich ogrodów. Siedziałam na murku od fontanny wsłuchując się w melodię płynącej wody i śpiewu ptaków. Rozmyślałam nad słowami Mingyu, które czytał. Przed oczami miałam wsuwkę do włosów. Nie wiem co to oznaczało, ale to miejsce z tą myślą jakoś mnie uspokajało. Po co ktoś miałby chować to w ścianie? Robiło się ciemno i dość chłodno z tego powodu. Mimo to miało to swój urok i klimat i im ciemniej się robiło tym bardziej mi się tu podobało. 

- Nie powinnaś tutaj być, Hasoo - usłyszałam głos Soonyoung'a obok siebie. Otworzyłam oczy odwracając głowę w jego stronę - jeśli ktoś cię przyłapie będziemy oboje mieli kłopoty - dodał a ja dopiero teraz zauważyłam, że jest już bardzo ciemno. Było już późno. Niechętnie podniosłam się z podłoża. Soonyoung stał czekając aż pójdę pierwsza. Stanęłam przed nim lekko się uśmiechając. Ten jednak dalej patrzył pod swoje nogi. Albo mi się wydawało albo był smutny.

- Coś się stało? - spytałam lekko zmartwiona

- Wiesz, że w odwiedziny przyjeżdża księżniczka Soyeon - odpowiedział. Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem jakby omijając moje pytanie - i istnieją plotki, że książę Jihoon ma wrócić - dodał już kompletnie zmieniając temat

- T-to chyba dobrze, prawda... - odpowiedziałam. Prawie zapomniałam o nich przez to, że było o nich bardzo cicho w pałacu. Nie sądzę by wrócił - To to jest powód tej miny -  zaśmiałam się po chwili na co jego uśmiech lekko zmalał. 

- Chodźmy już stąd lepiej - powiedział zaczynając iść, ponownie ignorując moje pytanie. Szedł dość szybkim tempem dlatego szłam za nim. Czasem podbiegałam. 

- Soonie - w końcu go zawołałam gdy byliśmy już na dziedzińcu. Przystanął, ale nie spojrzał w moją stronę. Lubił jak zdrobniale go nazywałam, ale robiłam to rzadko - coś zrobiłam? - spytałam stając na przeciw niego 

- Nie masz na to wpływu - wymamrotał - To nie jest ważne - dodał spoglądając na mnie

- Co tu robicie?! - usłyszałam podniesiony głos księcia Seungcheol'a. Odwróciliśmy się oboje w jego stronę by mu się ukłonić. Gdy się podniosłam książę Seungcheol już stał przede mną - jest już późno czemu nie śpisz? - spytał, a ja zdałam sobie sprawę jak bardzo straciłam rachubę czasu.

- N-nie mogę spać, panie - odpowiedziałam co było po części prawdą. Nie byłam zmęczona ani trochę - potrzebowałam spaceru

- Zostawcie nas samych - zarządził książę na co co jego służące i Soonyoung odeszli. Po chwili na dziedzińcu byliśmy tylko my - szedłem do łaźni królewskiej - zaczął - chodź ze mną - dodał na co spojrzałam na niego wielkimi oczami.

- Dobrze, panie - odpowiedziałam.

Ponieważ książę Seungcheol był już w szlafroku tylko stał i mi się przyglądał gdy wezwane przez niego służące mnie rozbierały. Ciepło biło od gorących źródeł łaźni. Stałam na drewnianej podłodze wpatrując się w taflę parującej wody. W końcu zostałam tylko w ostatniej szacie okrywającej moje ciało. Służące odeszły a ja dalej parzyłam tempo w wodę. Poczułam jak królewicz owija mnie swoimi ramionami od tyłu. Moje serce przyspieszyło gdy złożył delikatny pocałunek na mojej szyi. W końcu pojawił się przede mną. Patrzyłam mu w oczy gdy ściągnął swój szlafrok. Czułam jak moja szata zsuwa się po moich ramionach. Cały czas nawiązywaliśmy kantak wzrokowy a jego uśmiech tylko rósł. Poczułam lekki chłód ponieważ zawiał wiatr. Książę zrobił krok w tył po czym odwrócił się by wejść do wody. Przyglądałam mu się przez chwilę po czym niepewnym krokiem sama skierowałam się do źródła. Moje stopy ogarniała coraz to większa, gorąca błogość. Schodziłam schodek po schodku patrząc pod nogi. Czułam się lekko skrępowana wiedząc, że książę Seungcheol mi się przygląda. Woda sięgała mi do tali podczas gdy królewiczowi ledwo do bioder. W końcu podniosłam na niego wzrok. Ten zrobił krok w moją stronę kładąc dłonie na mojej tali. Położyłam dłonie na okolicach jego dekoltu gdy książę Seungcheol zbliżył twarz do moich ust. Złączył nasze wargi w pocałunku podchodząc jeszcze bliżej mnie. Czułam jego bliskość jak już stykaliśmy się ciałami. 

- Nie musimy chyba robić tego na łożu prawda - wymamrotał mi do ucha. Odsunął się po chwili by na mnie spojrzeć. Pokiwałam tylko głową na co książę ponownie wbił się w moje usta. 

Nałożnica |FFDonde viven las historias. Descúbrelo ahora