|4|

1.8K 71 3
                                    

Szłam mostem łączącym ostatnie piętro pałacu z innym jego budynkiem. Słońce świeciło dziś pięknie. Podziwiałam widoki idąc przed siebie z odwróconą głową w bok by mieć lepszy widok. Na mojej twarzy widniał mimowolny uśmiech.

- Uważaj, pani... - usłyszałam głos mojej służącej. W tym momencie spojrzałam przed siebie od razu się zatrzymując. Gdybym tego nie zrobiła wpadłabym na księcia Seungcheol'a. On również patrzył w zupełnie inną stronę niż szedł. W ostatniej chwili spojrzał przed siebie. Zatrzymał się prawie na mnie wpadając.

- Przepraszam, panie - powiedziałam. Ten tylko na mnie spojrzał z góry uśmiechając się. Zaraził mnie uśmiechem.  

- To moja wina - odpowiedział - zapatrzyłem się - Zrobiłam minimalny krok w tył ponieważ staliśmy bardzo blisko siebie po czym ukłoniłam się mu czekając aż mnie wyminie - Chciałbym dziś ciebie w mojej komnacie - powiedział zamiast tego. Podniosłam się powoli spoglądając na jego twarz

- D-dobrze, panie - powiedziałam znów się kłaniając. 

- Przyjdź gotowa do mojej komnaty o ósmej - odpowiedział po czym mnie w końcu wyminął. Podniosłam się, a mój uśmiech zniknął. Głęboko westchnęłam na samą myśl. Oparłam się o drewnianą barierkę. 

- Aż tak bardzo nie chcesz być tą nałożnicą? - spytała moja służąca widząc moją reakcję 

- Kocham księcia... - zaczęłam - ale nie tego - dodałam spoglądając na nią - ale wszystko ma swoją cenę - powiedziałam po chwili. Moją ceną za służące, komnatę i ubiór jest oddawanie się jemu. Nie brzmi to dobrze ale nie mam wyjścia. Rozkaz to rozkaz.


Wychodząc z biblioteki zatrzymał mnie stający przede mną książę Wonwoo. Moje serce przyspieszyło swoje bicie na jego widok. Spojrzałam na niego po czym się mu ukłoniłam. Wyminął mnie po chwili. Odwróciłam się by zobaczyć jak wchodzi do biblioteki. Wtedy zobaczyłam jak już jest ciemno. Za pewne jest już późno...  Szybkim krokiem skierowałam się do mojej komnaty. 

W szacie do spania i owinięta szlafrokiem kierowałam się z moimi służącymi do komnaty królewicza. Przełknęłam ślinę gdy stanęłam przed jego drzwiami. Jego strażnik poinformował go o moim przybyciu po czym mnie wpuścił. Weszłam do jego komnaty sama. Książę stał przed swoim łożem wpatrując się we mnie. Ukłoniłam się jednak ten od razu podszedł do mnie bliżej. Podniosłam na niego wzrok czując jak dłońmi sięga by odwiązać mój szlafrok. Delikatnie ściągnął go z moich ramion wpatrując się w moje oczy. Musnął moje usta swoimi odrzucając gdzieś szlafrok. Przymknęłam oczy starając się myśleć o księciu Wonwoo. Spowodowało to, że oddałam pocałunek sięgając dłońmi do jego szyi. Poczułam jego dłonie na mojej talii jednak po chwili książę przerwał pocałunek. Spojrzał na mnie po czym podniósł mnie w stylu panny młodej. Spotkał się z moim zdziwionym wyrazem twarzy. Zaniósł mnie na swoje łoże będące na podwyższeniu w tej komnacie. Delikatnie mnie na nim położył wpatrując się w moją twarz. Zaczął gładzić mój policzek dłonią, a ja wpatrywałam się w jego oczy. Był taki przystojny... Zaczęłam się zastanawiać czy na prawdę tak bardzo tego nie chcę...

- Jesteś piękna - wyszeptał

- D-dziękuję, panie - wydukałam po czym wbił się w moje usta. Czułam jak powoli zaczął rozpinać moją szatę. Sama sięgnęłam nieśmiało dłońmi do jego szaty. Ponownie przerwał pocałunek zawisając nade mną 

- Jesteś zmęczona - stwierdził przysuwając twarz bliżej mojej. Trochę byłam... Wstałam przed świtem akurat dziś - i blada - dodał ponownie sięgając dłonią do moje twarzy. Milczałam. Książę położył się obok mnie - powiedz mi następnym razem - powiedział patrząc na mnie lekko zmartwionym wzrokiem 

- Dobrze, panie. J-jest jeszcze czas... mogę poinformować inną nałożnicę...- powiedziałam

- Nie... Chcę spędzić noc z tobą - oznajmił przerywając mi myśl. Przysunął się jeszcze bliżej mnie obejmując mnie ramieniem. Gdyby nie fakt, że byłam piekielnie zmęczona nie zasnęłabym... 

Nałożnica |FFWhere stories live. Discover now