|23|

919 53 2
                                    

Otworzyłam oczy leżąc w ramionach księcia Seungcheol'a. Obudziło mnie jego delikatne gładzenie mojego policzka. Nie spał. Z uśmiechem mi się przyglądał wciąż gładząc dłonią mój policzek. 

- Wyspałeś się, panie? - spytałam. Ten tylko pokiwał głową twierdząco. Zbliżył twarz do mojej po czym musnął lekko moje usta swoimi. Nawiązaliśmy kontakt wzrokowy jednak po chwili znów złożył na moich ustach pocałunek. Oddałam go obejmując jego ciało ramieniem. Książę wtulił się we mnie bardziej przedłużając pocałunek. 

Przerwała nam służąca zapowiadając śniadanie. Książę zaprzestał po czym spokojnie wstał z łóżka. Podniosłam się i również skierowałam się do stołu. Służąca zaczęła rozkładać posiłek. Już miałam siadać jednak poczułam jak książę Seungcheol obejmuje mnie z tyłu ramionami. Podskoczyłam lekko zaskoczona jednak po chwili położyłam dłonie na jego. 

- Wybierzmy się na przejażdżkę - powiedział wręcz wkładając mi do ucha swój nos na co się lekko zaśmiałam - dawno nie jeździliśmy razem - dodał, a jego oddech lekko mnie gilgotał po szyi, jednak kiwnęłam głową wyrażając chęć. Książę Seungcheol chwilowo pogłębił uścisk po czym odszedł by zająć miejsce. 

- Mam nadzieję, że Soonyoung nie odstępuje cię na krok - odezwał się przerywając chwilową ciszę

- Jest jak cień - zaśmiałam się - nie martw się, panie

- Staraj się też być miła dla Jihoon'a - powiedział na co podniosłam na niego wzrok znad miski - wiedziałem, że umiesz się odgryźć, ale lepiej z nim uważać - dodał na co tylko mu przytaknęłam chociaż nie wiem czy dam radę się powstrzymać. Książę koronny tak jak ja po tym wszystkim widzi w księciu Jihoon'ie demona. W przeciwieństwie do Harin. Mimo że książę Jihoon miał przed ucieczką ogromny respekt do swojego starszego barta to teraz oboje nie jesteśmy do tego tak bardzo przekonani. 

Weszliśmy do stajni razem z Soonyoung'iem i jednym z gwardzistów królewicza, podczas gdy książę Seungcheol został wezwany do komnaty królowej. Jednak gdy tylko przekroczyliśmy próg zamilkliśmy. Przez ułamek sekundy po wejściu słyszałam niepokojące odgłosy jednak po chwili zorientowałam się że to śpiew. Czy to co mówiła Harin było prawdą i to był książę Jihoon... Ten faktycznie anielski głos roznosił się echem po ścianach stajni. Szliśmy powoli wsłuchując się w niego. Śpiew nie przypominał głosu księcia. Książę ma raczej niski głos, a ten był dość wysoki, ale spokojny. Wymieniłam się spojrzeniami z Soonyoung'iem gdy podeszliśmy bliżej boksu konia księcia, a głos stawał się głośniejszy. Spojrzałam przez kraty do boksu i słowa Harin okazały się prawdą. Oparty o ścianę książę Jihoon siedział z zamkniętymi oczami śpiewając. Jednak dziwne wydawało mi się to, że nie wypowiadał słów dość wyraźnie... Książę nagle zaprzestał tylko po to by głupkowato się zaśmiać. Czy on jest pijany... Ale o tej porze... Jest ledwo południe... Soonyoung chyba doszedł do tego samego wniosku bo parsknął śmiechem. Zwrócił tym uwagę księcia. Książę Jihoon otworzył oczy, a gdy tylko nas zobaczył z uśmiechem próbował wstać. Przy pomocy barierek udało mu się to. 

- O hej - zaśmiał się opierając się o swojego konia. Nie wyczułam od niego alkoholu, ale co się dziwić skoro ma słabą głowę. Nie musiał dużo wypić by znaleźć się w takim stanie. Wyszedł z boksu, ale gdy ledwo postawił nogę poza niego stracił równowagę wpadając na Soonyoung'a. - Witaj słodziaku - zaśmiał się gdy Soonyoung go złapał by nie upadł. Starałam się powstrzymać śmiech tak samo jak strażnik królewicza, ale szło nam to ledwo. Soonyoung chyba był zbyt zszokowany by się śmiać. 

- Weź go może zaprowadź do komnaty - starałam się zachować powagę mówiąc to 

- Ne mów mu co ma roić - odpowiedział książę Jihoon grożąc mi palcem 

- Ale to jest dobry pomysł, panie - odpowiedział Soonyoung spokojnym głosem 

- Hyhy słodziak - powiedział książę Jihoon śmiejąc się jak głupi do sera i obejmując Soonyoung'a bardziej. Soonyoung złapał go w tali próbując z nim iść. Jednak po przejściu kilku kroków poddał się i z lekkim trudem zarzucił go sobie na plecy. Wychodząc minęli się ze zdziwionym wyrazem twarzy księcia Seungcheol'a. Gdy królewicz podszedł bliżej wszystko mu wytłumaczyłam.

- Powiedz mi jakim cudem, panie ty, on i księże Mingyu macie tych samych rodziców - zaśmiałam się - ty razem z księciem Mingyu macie mocne głowy, a książę Mingyu jest komicznie o głowę wyższy od księcia Jihoon'a - mówiłam odprowadzając Soonyoung'a wzrokiem przez otwarte drzwi do stajni

- Sam sobie zadaję to pytanie - zaśmiał się - zwłaszcza, że ja nigdy nie piję o tej porze

- Nikt inny nie pije o tej porze - roześmiałam się

Nałożnica |FFWhere stories live. Discover now