|18|

995 54 0
                                    

Dość pospiesznie wróciliśmy do pałacu. Nie wiedzieliśmy co mógł oznaczać jego powrót. Nie miałem dobrych przeczuć co do tego. Czy wrócił bo chce objąć władzę? Czy wrócił bo stęsknił się za domem?  Wątpiłam w to drugie, ale nie umiałam uświadomić sobie, że mógłby wrócić tylko po to by zabić swojego ojca i zasiąść na tronie. To by było bez sensu... 

Wbiegliśmy na dziedziniec. Od razu zauważyliśmy większą ilość strażników wałęsających się po pałacu. 

- Idź do komnaty - zarządził książę Mingyu - nigdy nie wiadomo czy nie zabije kogokolwiek kogo zobaczy - dodał na co na niego spojrzałam. Jest do tego zdolny, owszem, ale że na prawdę by to zrobił... Kiwnęłam głową i pobiegłam w stronę swojej komnaty. Faktycznie tak będzie najbezpieczniej. Ciekawość może zaczekać... 

Służąca stojąca przy moich drzwiach gdy tylko mnie zobaczyła otworzyła mi drzwi. Gdy weszłam zobaczyłam siedzącego przy stole Soonyoung'a. Gdy na mnie spojrzał przeraziłam się... Na jego głowie była zaschnięta krew. 

- Co się stało? Jesteś ranny? - spytałam podchodząc do niego. Nie miał ubranej zbroi w pełni 

- Tak... ale spokojnie, już mnie opatrzono - odpowiedział zaciskając pięść. Gdy przyjrzałam się bliżej zobaczyłam, że dłoń też miał lekko zakrwawioną - tylko ramię - dodał po chwili

- A głowa? - powiedziałam odgarniając jego włosy na bok by zobaczyć krew lepiej

- To nie moja krew... - westchnął

- Co się stało? - wypytywałam. Starałam się by nie usłyszał jak bardzo łamie mi się głos. Źle się czułam gdy widziałam go w takim stanie.

- Książę Jihoon wrócił - powiedział

- T-tak wiem - westchnęłam odchodząc do wiadra z wodą po mokrą szatkę. 

- Mieliśmy trening akurat gdy się pojawił - mówił, a ja wróciłam do niego - nie wiem co się działo dokładnie... stałem z przodu, a i tak nic do mnie nie docierało... - kontynuował podczas gdy ja delikatnie wycierałam jego głowę z krwi - Gdy na niego patrzyłem czułem się jakbym patrzył na demona. Gdy zauważył, że zaprzestaliśmy trening i przyglądaliśmy mu się gdy szedł do sali tronowej, po prostu podszedł do jednego z nas i go zabił... - mówił na co zaprzestałam by na niego spojrzeć - stałem obok... to właśnie jego krew wycierasz... - spuścił głowę - Ponieważ stałem obok to właśnie mi groził. Nie powinienem się bać chłopaka dalej niższego ode mnie o pół głowy - próbował się uśmiechnąć - ale... przeciął tylko lekko moje ramię. To z pewnością był zamysł by już od początku wzbudzał respekt - mówił, a ja zamoczyłam ponownie szmatkę by zacząć wycierać jego dłoń.

- To chyba mu się udało - odpowiedziałam w końcu 

- To nie ten Jihoon, który się tu wychowywał

- Gdziekolwiek uciekł musiało go to zmienić 

- Musiało się tam stać coś strasznego - westchnął - był trochę brutalny kiedyś, ale nie na tylko by po prostu kogoś zabić -  dodał, a w tym momencie usłyszałam głos służącej zapowiadający przybycie księcia Seungcheol'a. Gdy wszedł odeszłam od Soonyoung'a by odłożyć szmatkę.

- Na szczęście jesteś cała - odetchnął gdy mnie zobaczył. Z uśmiechem podszedł do mnie gdy stanęłam obok stołu - nie wychodź z komnaty na razie - zarządził - Chyba wiesz, że Jihoon wrócił - kiwnęłam głową na co książę chwycił mnie za dłonie - raczej nie wybierze się w tą część pałacu dlatego tu jest bezpiecznie. Nie sądziłem, że tak bardzo znienawidził ludzi w swoim polu widzenia - westchnął - Akurat wszedł do sali tronowej gdzie wszyscy popijaliśmy herbatę. Zapadła tak grobowa cisza, że ty sobie nie wyobrażasz... Po prostu stał i patrzył na ojca. Patrzyli na siebie jakiś czas, a ojciec tylko go z uśmiechem powitał... - opowiedział na co zrobiłam wielki oczy - potem syn generała... - zaczął spoglądając na Soonyoung'a gdzie też powędrował mój wzrok - powiedział mi co się stało na treningu i teraz już wiem, że nie mogę mu ufać - dodał wracając do mnie wzrokiem

- Czekaj... który to syn generała? - spytałam marszcząc brwi bo nie wiedziałam, że generał ma syna. Książę Seungcheol tylko kiwnął głową w stronę Soonyoung'a... - Chwila, jesteś synem generała? - spytałam zszokowana patrząc na mojego strażnika. Ten tylko nieśmiało kiwnął głową twierdząco - Czemu ja tego nie wiedziałam?! - Książę tylko się zaśmiał

- Po prostu na razie tutaj zostań - powiedział po czym musnął delikatnie moje czoło. Po chwili wyszedł. Podeszłam do Soonyung'a klepiąc go lekko w niezranione ramię

- Czemu mi nie powiedziałeś? - zaśmiałam się 

- Bo to nie jest ważne - odpowiedział z uśmiechem

- No, ale fajnie by było to wiedzieć - odpowiedziałam siadając po drugiej stronie stołu. 

Nałożnica |FFWhere stories live. Discover now