|41|

709 41 1
                                    

Niespodzianka... kolejny rozdział dziś z okazji tego, że właśnie skończyłam pisać ostatni rozdział :) Co oznacza pewnie, że wrócę do udostępniania dwóch, a nawet już trzech rozdziałów dziennie


Soonyoung mówił bym starała się nie myśleć o chorobie księcia koronnego. Bym odpuściła sobie wizyty u niego ponieważ istnieje ryzyko zarażenia się, a w moim przypadku jest to podwójnie niebezpiecznie... Gdyby to było jednak takie proste...

- Może chodźmy się przejść na świeże powietrze... - zaproponował przerywając mi patrzenie się tempo na spód baldachimu. Odwróciłam głowę niechętnie, spoglądając na niego. Siedział parzy stole poprawiając sobie wiązanie w skórzanej zbroi. - dobrze ci to zrobi - dodał 

- Ale jak wyjdę to będę musiała udawać, że nic się nie stało... A ja nie potrafię...

- Hasoo... - zaczął wstając by usiąść przy mnie. Podniosłam się do siadu - za bardzo się tym przejmujesz... wyjdzie z tego. Nic mu nie będzie - mówił próbując mnie uspokoić. Spojrzał mi w oczy po czym zaczął się uśmiechać - Hasoo... stęskniłem się za twoim uśmiechem - dodał na co poczułam jak moja pusta wypełnia się ciepłem. Uśmiechnęłam się widząc jego spokojną twarz... Prawie natychmiast objęłam go by się w niego wtulić.

- Dziękuję... - wyszeptałam. Czując nagły przypływ szczęścia... Wtuliłam się w niego mocniej - jakoś mi lepiej - dodałam. Po dłuższej chwili trwania w uścisku w końcu zdecydowaliśmy się wstać i wyjść z komnaty. 

Przechodząc obok budynku stajni postanowiliśmy już z przyzwyczajenia sprawdzić czy nie marznie w niej pijany książę Jihoon. Gdy podeszliśmy do boksu jego konia widok jego śpiącej wysokości mnie nie zdziwił. Akurat gdy przystanęliśmy jego koń trącał go nosem najwyraźniej próbując obudzić. Książę jednak ani drgnął. Dopiero gdy Soonyoung wszedł do boksu książę Jihoon zaczął wymachiwać dłonią by odtrącić zwierzę. Cicho zaczął pojękiwać z niezadowoleniem. Otworzył oczy i zaspanym głosem zaczął się rozglądać. Gdy Soonyoung przy nim ukucnął na jego twarzy pojawił się promienny, ale wciąż zaspany uśmiech

- O.. mój słodki wybawca... - zaśmiał się głupio. Soonyoung się uśmiechnął sięgając dłońmi do jego przedramion by pomóc mu się podnieść do siadu. Książę ponownie się zaśmiał siadając. Po chwili wyciągnął ręce w stronę Soonyoung'a sugerując mu by go podniósł. Ten westchnął podnosząc się po czym pomagając księciu wstać. Książę Jihoon gdy tylko wstał wtulił się w Soonyoung'a dalej się śmiejąc. 

- Panie... - westchnął Soonyoung pomagając mu stanąć normalnie na nogi. Podniosłam brwi nie wierząc w scenę, która właśnie się działa na moich oczach. Soonyoung poprawił swój uchwyt co spowodowało, że ich nosy się styknęły. Książę Jihoon znów się głupio roześmiał. Poczułam się dziwnie niezręcznie z tym co widzę... Soonyoung spuścił głowę pomagając wyjść księciu z boksu. 

- Dasz radę jeszcze przejść obok mojej komnaty? - spytałam Soonyoung'a gdy książę Jihoon wgramalał mu się na plecy - od razu powiem służącej o zupie - dodałam od razu zakładając, że służąca księcia znów gdzieś zniknęła. Moja komnata nie odbiegała za bardzo od drogi docelowej jednak dodawało to kilkadziesiąt metrów. 

- Dam radę - odpowiedział zaczynając iść

Postanowiliśmy jednak przystanąć na chwile w mojej komnacie, by Soonyoung mógł odpocząć. Wyjęłam koc z jednej z komód i położyłam go na ramiona siedzącego przy stole księcia. Ten tylko podniósł na mnie wzrok i z miną zbitego pieska szczelnie się nim owinął. Uśmiechnęłam się pod nosem bo ten widok mnie rozczulił. Gdy do mojej komnaty wrócił Shownu kazałam mu iść z księciem Jihoon'em do jego komnaty. Jednak ten pomysł nie spodobał się księciu, ponieważ uparł się żeby pomógł mu Soonyoung. Nie chciałam się kłócić dlatego się zgodziłam. Już pomijając fakt, że Shownu się jeszcze do tego nie przyzwyczaił, a tym bardziej książę Jihoon. 

Zostałam sama w komnacie z Shownu. Czułam się przy nim lekko niezręcznie. Nie przyzwyczaiłam się jeszcze do niego tak dobrze jak do Soonyoung'a. Mimo to sprawował się bardzo dobrze. 

- Spotkałeś może gości z Joeson? - spytałam przerywając trochę niezręczną ciszę siadając na moim łóżku. Ten usiadł przy stole.

- Tak - zaśmiał się - gdy rozmawiałem z księciem Mingyu. Dołączyli się do rozmowy niektórzy - dodał czym mnie zainteresował

- Kto?

- Jedna księżniczka, która cały czas zalotnie patrzyła to na mnie to na księcia Mingyu - zaśmiał się - i o ile dobrze pamiętam najmłodszy książę Chan, najstarszy Jeonghan i jeszcze jakiś co mu chyba Seokmin było - mówił - o dziwo książę Chan nie jest wiele młodszy od księcia Hansol'a podobno 

- To przyjechali wszyscy? 

- Tak, cała siódemka - odpowiedział - całkiem mili są - dodał - i zabawni - zaśmiał się - przynajmniej ci 

- Ciekawe co z resztą... - zaśmiałam się - pewnie też mają takiego księcia Jihoon'a i księżniczkę Soyeon - dodałam na co i ten się zaśmiał

- Okaże się - odpowiedział - właśnie... - powiedział nagle - pojutrze jest wyprawiana uczta z nimi i jesteś zaproszona - powiedział

- J-ja? - zdziwiłam się

- No nie jest to ukrywane przed nimi, że jesteś w ciąży, Hasoo - odpowiedział. A chyba powinno... 

Nałożnica |FFWhere stories live. Discover now