Rozdział 27

21 8 0
                                    

Droga do K-3, nie należy do naj przyjemniejszych... Zamiast jednak wam komentować kolejne, nudne strzelaniny po drodze, opowiem wam, dosyć ciekawą rzecz. Pamiętacie jak Ren wspomniała co do "wyburzania" K-3? Niestety, to kłamstwo... O tym miasteczku, gdyż przed wojną było to miasteczko, nikt nie pamiętał. Dwa rzędy domów ułożone naprzeciwko siebie. A na końcu/początku, zależy jak kto patrzy był wielki budynek. Nasze K-3. Nie wiem jak to się nazywało przed wojną, mój PipBuck nie potrafił nazwać tego miejsca... Więc nadałem mu je sam. Wszedłem w ustawienia mapy i dodałem znacznik, ale nie znacznik znacznik, tylko znacznik, że jest osada.

Może coś jeszcze wam opowiedzieć...? A czemu nie. Pamiętacie jak wspominałem NA SAMYM POCZĄTKU, o tym, że to teren "wrogów"? To... Nie kłamstwo. Połowa szefów bandyckich szajek wisi mojemu ojcu kapsle. A druga połowa, chce je odzyskać. Tutaj jest ta połowa, która chce odzyskać swoje kapsle. I dlatego chcą nas zabić. Jeśli przeniesiemy się na inne ziemie, nie będzie nas atakować prawie nikt, ale tutaj, prawie wszyscy. Skąd wiem kto wisi a kto nie? Proste. Jestem złodziejem, więc mogę się wtopić w cień i podsłuchiwać. Zauważyłem też specyficzny ubiór dla każdego z nich. Ich ubiór, przenosi się też na zwykłych bandytów. Póki co, walczyliśmy z dwiema grupami. Księżycowe Ostrza oraz Krwawe Łańcuchy. Jeśli jednak się wybrać bardziej na północ, będziemy na terenie szafki, która nie dość, że wisi mojemu ojcu BARDZO dużo kapsli, to jeszcze mamy z nią sojusz. Mafia Kucyków GhoST'a, jest bardzo potężna i mogła by zagrozić Siedzibie. A! Bo powinienem wam wyjaśnić, jak my się nazywamy. My w sensie kucyki z Siedziby. Krwawe Kości*. Zgadnijcie skąd ta nazwa... Tak czy siak, sojusz z MKG, przynosi BARDZO duże korzyści. A po za tym, wujek GhoST, bardzo mnie lubi. W przeciwieństwie do mojego ojca, za którym nie przepada. Co jakiś czas, GhoST potrzebuje czegoś, co ma mój ojciec, ale ten się upija i nie chce mu dać. Wtedy przychodzi do mnie, a jako że trudnię się złodziejstwem, to jest to oczywiste. Zawsze były to pierdółki, takie jak łańcuchy, hak, kondensator, szmaty... Nigdy nie prosił o amunicję, broń ani nic z tych rzeczy.

-Dobra, jesteśmy, oto K-3! - powiedziałem do Starlight i Corteza, którzy tu jeszcze nie byli.
-Ładna placówka... - skomentował Cortez.
-Ale... To jest...
-To jest co? - Zapytałem Starlight, której nie wiedzieć czemu, poszła łza po policzku.
-To... Jest... Osada Równości...
-Znasz to miejsce?
-Czy znam? To JA je stworzyłam! - Co takiego?
-Co takiego?
-Dawno, dawno, BARDZO dawno przed wojną... Cieszę się, że korzysta z niego ktoś, kto będzie umiał o nie zadbać...
-Tak naprawdę... Korzystamy tylko z tego budynku - wskazałem kopytkiem budynek, do którego zmierzamy - Wygląda na najbezpieczniejszy, więc się w nim osiedliliśmy.
-Mmm... Możemy zmienić temat...?
-No dobrze... W takim razie, Kucyki, pomyślałem że moglibyśmy odwiedzić mojego wujka, GhoST a.
-Gdzie on jest? - Zapytała Kianii
-Jak daleko ona jest? - Próbował sprecyzować Cortez
-Za terenem Krwawych Kości. To będzie w te stronę. - Tu wskazałem trochę na północ.
-Ok a będzie to bezpieczna droga? - Bałem się, że ktoś zada to pytanie i niestety, była to Starlight.
-Mmm... Nie będę kłamał... Należę do Krwawych Kości, albo należałem, dopóki nie uciekłem... - Tu zacząłem im opowiadać całą moją przygodę, zapisaną wcześniej. - I tak się mają teraz sprawy.
-Rozumiem. Jestem ZA. Idziemy. - Cortez poparł mnie bez wahania.
-Mh... No dobrze... Za... - Kianii jakoś niechętnie to powiedziała, ale teraz nie było czasu się tym zajmować.
-Jeśli jest tak, jak mówisz, to powinno się udać! Jedno, wielkie ZA! - Starlight odpowiedziała z entuzjazmem, którego trochę brakowało reszcie.
-No dobrze, do spania więc! Jutro wyruszamy. A! Kianii, mogę z tobą na słówko...?
-Coś się stało...?
-Po części, tak, chodź.
Przeszliśmy do jednego z domów w Osadzie Równości, jak ją nazwała Starlight.
-Siadaj, proszę. - Pokazałem stół i krzesła, na środku.
-No to... Co się stało?
-Mh... Po pierwsze, o co chodzi?
-To znaczy?
-Jesteś jakąś smutna i niechętnie chcesz iść na tereny MKG, nie winię cię za to, ale powiedz mi tylko, dlaczego?
-E... Chodzi o to, że... *westchnęła* Po raz kolejny podróż, nigdzie się nie osiedlamy na dłużej, po prostu czasami mam ochotę paść na pyszczek, leżeć i nie wstawać. Nie tylko ze zmęczenia, ale i z tęsknoty za miejscem, które można by nazwać domem... Stealthief, jestem po prostu zmęczona ciągłym łażeniem i brakuje mi trochę domowego ciepła...
-Rozumiem... Jeśli poczekamy z tym tak powiedzmy... Miesiąc? Będziesz szczęśliwa?
-Mhm! Nie sprawi mi nic większej radości! - Rzuciła się na mnie i pocałowała. Po kilku sekundach się oderwała i zrobiła czerwona - Przepraszam! Nie chciałam! Znaczy chciałam cię tylko przytulić! A nie... PRZEPRA....
-Spokojnie, spokojnie, nie zabiję cię za to przecież!
-Mhm... - Tu już zaczęła płakać

-A swoją drogą, to jest druga rzecz o której chciałem pogadać. Mieliśmy tę rozmowę przełożyć, myślę że teraz jest na to odpowiedni czas. - Urwałem, po czym dodałem po chwili : Co do mnie czujesz? - Zarumieniła się tylko jeszcze bardziej.
-No... Ten... Nie jest to dla mnie łatwe... Po prostu... *westchnęła* Jesteś w moich oczach bohaterem. Jesteś miły, zabawny, masz poczucie humoru i nie oglądasz się za pierwszą lepszą klaczą... Jesteś wierny swojej dziewczynie i to mi się podoba... Nigdy jej nie opuścisz, nawet teraz, chcesz przepłynąć dla niej morze... Ren ma szczęście, że jest z tobą, ale to nie wszystko. Można z tobą pogadać na każdy temat, potrafisz słuchać i to też jest super. Nie potrafisz znieść czyjegoś cierpienia, a zabijanie przychodzi Ci z trudem. I...
-I...?
-I dlatego mi się tak podobasz...
-Hm... Rozumiem...
-Przep - nie zdążyła dokończyć, bo załączyłem nasze usta w pocałunku, który trwał nie więcej niż 2 sekundy.
-Tak tylko, by nie zrobiło ci się przykro. Ale jak powiedziałaś, jestem z Ren. Nie rozdwoję się. Kocham ją. A o tym co tu było, zapominamy, zgoda?
-Zgoda...
-Możemy wracać?
-Mhm... - Mruknęła i wywarła łzę z policzka
-No to chodź...

================================
I tak książka przedłużona o miesiąc ;)

*: Pozdro dla znających angielski ;)

Życie ZłodziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz