Nie wierzę... Tu jest Stajnia...
-Kojarzę to miejsce... - Powiedziała Starlight pod nosem
I to chyba nie byle jaka! Stajnia 246! Z tego co tu widzę... O nie... nie... Nie... NIE!!!!! Stajnia 246 to STAJNIA ZEBR!
- WSZYSCY NA ZEWNĄTRZ!!! -Krzyknąłem, ale niestety ciutkę za późno.
Gdy tylko podbiegłem do drzwi piwnicy zamknęła je jakaś zebra...
-Kim jesteście wy, a w szczególności ty! - Wskazał, po głosie sugeruję iż to ogier, czy co to tam jest u zebr, na mnie.
-Nie szukamy kłopotów, tylko przyjaciółki. Gdzieś popędziła i tutaj się kończą ślady... Możemy liczyć na pomoc...? - Stałem jak... drzewo, normalnie czułem, jak zapuszczam korzenie...
-Oczywiście, ale, bo, jeżeli tylko wypijesz: to - Zebr (czy jak to się by wymawiało) podał mi jakiś eliksir, sądząc po konsystencji nie będzie dobrze smakować...
-Nie rób te... -Kianii chciała coś powiedzieć, ale Starlight ją szybko powstrzymała...
-Nic mu nie będzie, pamiętasz? Jest półbogiem, tak jak ja, nie otruje się. - Klacz szeptała tak cicho jak się da, by tylko Kianii ją słyszała.
-No to wio! - Powiedziałem i wypiłem "na raz" - Hm... myślałem że będzie smakować jak gówno, a to najwyżej 200 letnie skarpety... Co? Czemu się tak patrzycie? Nie śmieszne?
-Chodzi o to że... Jesteś zielony, to znaczy świecisz na zielono... - Nie mogłem uwierzyć w to co powiedziała Kianii, na co Starlight wybuchła śmiechem. Momentalnie się obróciłem i oglądałem siebie jak tylko mogłem.
-Eliksir kłamcy. Zielony - prawda i zaufanie, Czerwony - Śmierć i kastrowanie...
-Skończ z niedorzecznością, albo zapoznam gnata z twoją kością! - mówiąc wyciągnąłem CyberShot'a i przystawiłem mu do głowy. - Zrozumiałe?
Nie wiem czemu, ale się zaśmiał i kopytem odsunął mój pistolet od jego czaszki.
-Heh, przyjacielu, z wielką chęcią pomogę ci szukać twojej przyjaciółki...
-Czyli potrafisz normalnie mówić? Nie mogłeś tak od razu...?
-Chodzi o to, że czasami nie wiem komu zaufać i to dobra metoda na zobaczenie kto jest tego warty. Wy jesteście. A twoja poświata zniknie za jakiś kwadrans... Yyy... To kogo szukamy? Alikorna? Ziemskiego? Jednorożca? Pegaza? Zebr...
-Demona, w ciele pegaza... - przerwałem mu, bo nie wiedziałem ile mógł by wyliczać...
-Hm... Taka biała z niebieską grzywą i czarnymi rajskopytami?
-Tak, ale to SĄ jej kopyta.
-No dobra, wleciała do stajni, o ile jej nie zjedzą to ją uratujemy, nawet jak będzie martwa.
-Jak niby masz zamiar to zrobić? Martwa to martwa... - Wtrąciła się do naszej konwersacji Starlight.
-Ależ to bardzo proste, moja droga, wystarczy eliksir wskrzeszenia... mamy takie chyba jeszcze dwa, a jak nie, to zrobi się nowy... Tak więc za mną przyjaciele...
-A oni nas nie zjedzą? Powiedziałeś, że ją mogą zjeść, a co z nami? - Zapytałem, będąc bardzo ciekawym tego co usłyszałem.
- Hm... Masz rację... A właściwie to chciałbym poznać wasze imiona.
-Kianii
-Stealthief
-Starlight...
-STARLIGHT GLIMMER?!?!
CZYTASZ
Życie Złodzieja
AdventureNatchniony, fanfickiem "Fallout Equestria", zdecydowałem się napisać własny, również o tej tematyce, więcej jest w środku ;) Uwaga, jeżeli na początku stwierdzisz "e, to nie dla mnie", to wytrwaj chociaż do 7 rozdziału, tam mniej więcej jest zmiana...