70 - Jeszcze trochę i ten koszmar się skończy

1.9K 182 70
                                    

Pół roku później - Sebastian

Właśnie czekam na wizytę przed gabinetem mojego lekarza prowadzącego. Jak zawsze jest ze mną Zuzka, która standardowo, cholernie chciała tu ze mną przyjść.

- Sebastian? - z gabinetu wychodzi lekarz i szuka mnie wzrokiem po korytarzu. Po chwili zauważa mnie i serdecznie się uśmiecha - Zapraszam, Zuzę także, jeśli chcecie - zostawia otwarte drzwi i wchodzi z powrotem do środka.

- Chodź - posyłam brunetce uśmiech, który ona odwzajemnia i po chwili oboje znajdujemy się w gabinecie.

- Połóż się - nakazuje lekarz - Dasz radę?

- Jasne - potwierdzam i po chwili podciągam się na łóżko.

- Widzę, że nieźle ci idzie - komentuje lekko siwy brunet - Chyba jest lepiej, co?

- I to o wiele - przyznaję.

- Zaraz zobaczymy jak duże są te zmiany - uśmiecha się lekko i bierze do ręki lekko zaostrzony na końcu przedmiot, i przejeżdża nim po mojej stopie.

- Nie tak mocno - reaguję lekko zginając nogę.

- Nooo - przeciąga zadowolony, a na twarzy Zuzi zauważam szczery uśmiech i łzy w oczach - Rehabilitacja daje efekty. Dziewczyna szczęsliwa, co? - uśmiecha się w stronę brunetki.

- Narzeczona - poprawiam go.

- W takim razie podwójny powód do radości. Gratuluję.

- Dzięki - odpowiadam przenosząc wzrok na Zuzię.

- Jutro jakbyś mógł pojawić się jeszcze na dodatkowych badaniach, okej? - mężczyzna wbija we mnie wzrok - Chcę tylko jeszcze sprawdzić kilka rzeczy, ale to tylko formalność. Mogę ci to już dziś zagwarantować, że już niedługo znów zaczniesz chodzić - uśmiecha się do mnie szczerze, co odwzajemniam.

Po chwili żegnamy się z mężczyzną i opuszczamy jego gabinet.

Nim zdążę odjechać chociaż kawałek, Zuzia siada na moje kolana, zarzuca mi ręce na szyję i mocno do siebie przytula. Owijam ręce wokół jej talii i odwzajemniam równie mocno jej gest.

- To niesamowite - nie przestaje się uśmiechać, gdy się od siebie odsuniemy - Jeszcze trochę i ten koszmar się skończy - przejeżdża dłonią po moich włosach.

- To przede wszystkim dzięki tobie, wiesz? - skupiam swój wzrok na jej czekoladowych oczach - Gdybyś nie cisnęła mnie tak z ta rehabilitacją i ćwiczeniami, nic by się nie zmieniło. Tak naprawdę bardziej wierzyłaś w to, że będę jeszcze chodził, niż ja.

- A mówiłam, żebyś się nie poddawał. Dajesz z siebie wszystko i to jest najważniejsze - przygryza wargę, a ja składam pocałunek na jej ustach.

- Zapraszam cię na obiad, teraz - zmieniam temat.

- W porządku - uśmiecha się i cmoka moje czoło, po czym wstaje z moich kolan i kierujemy się do wyjścia z budynku.

Zuzia

- Przepraszam na chwilę - oznajmiam i nie czekając na odpowiedź Sebastiana, wstaję od stołu i prawie biegnę do łazienki.

Wpadam do jednej z kabin, w której się zamykam. Padam na kolana podnosząc do góry deskę i wymiotuję do toalety.

- Paskudztwo - rzucam sama do siebie i opieram się plecami o ścianę kabiny.

Od kilku dni kiepsko się czuję. Mam mdłości, dużo jem, a potem to zwracam.

Wstaję z podłogi i spuszczam wodę, po czym opuszczam kabinę. Podchodzę do umywalki i myje ręce, po czym przepłukuję twarz zimną wodą, patrząc na swoje odbicie w lustrze.

Biorę głęboki wdech i wychodzę z łazienki. Wracam do stolika i zajmuję swoje wcześniejsze miejsce.

- Wszystko okej? - chłopak od razu zadaje pytanie, marszcząc brwi.

- Tak, po prostu gorzej się poczułam, to tyle - odpowiadam.

- Na pewno? Jesteś cała blada, Zuza - dodaje zmartwiony - Wracamy do domu, położysz się do łóżka.

- Sebastian...

- Nie chcę słuchać sprzeciwu, no chodź - przerywa mi i rzuca na stolik banknot, po czym łapie za moją dłoń.

Wzdycham cicho i wstaję z miejsca, po czym oboje opuszczamy knajpę, kierując się do domu.

Po kilku minutach docieramy na miejsce. Przebieram się w luźniejsze ubrania i układam się wygodnie na łóżku, gdy w sypialni pojawia się Sebastian.

- Potrzebujesz czegoś? - pyta zakładając kosmyk moich włosów za ucho.

- Nie, chciałabym się przespać. Położysz się ze mną? - uśmiecham się lekko.

- Pewnie - odwzajemnia mój uśmiech i po chwili dostaje się na łóżko.

Kładzie się obok, zamykając mnie w swoich ramionach.

Jutro muszę dowiedzieć się co mi dolega...

CRY BABY / WHITE 2115 [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now