38 - Żałuję, że straciłem w ogóle czas na kogoś takiego jak ty

2.5K 201 98
                                    

[Niesprawdzony]
Drugi na dobranoc ❤😈

Zuzia

- Co? Chyba żartujesz? - pytam niedowierzając, patrząc na dziewczynę.

Właśnie siedzę z Oliwką w stołówce i rozmawiamy o całej sytuacji, która się wydarzyła.

- Nie - odpowiada po chwili - Przypomniałam sobie coś - chowa twarz w dłoniach.

- To znaczy? - marszczę czoło.

- Pamiętam coś, że na tej imprezie był Mateusz i, gdy byłam już mocno porobiona poszliśmy we dwoje na osobną butelkę i skręta.

- Żarty sobie stroisz? - zaciskuję zęby - Oliwia, do cholery. Coś ty narobiła?

- Zuza, przepraszam... - po jej policzku spływa łza.

- Nie mnie powinnaś przepraszać, dobrze o tym wiesz - posyłam jej wymowne spojrzenie.

- Ty wiesz co to znaczy? To Mateusz może być... to znaczy, jest, ojcem mojego dziecka.

Gdy to mówi zatrzymuję widelec z jedzeniem przed swoimi uchylonymi ustami i wbijam wzrok w niebieskowłosą.

- Ja pierdolę - klnę. Nigdy tak nie przeklinałam, ale teraz... nie wiem jak to skomentować.

- Zuza, pomóż mi, błagam cię - prosi załamanym głosem.

- Oliwia, ale ja nie umiem - wzdycham - Na pewno usunięcie dziecka to nie jest dobry pomysł.

- Nie rozumiesz, że ja nie mam innego wyjścia?

- To oddaj je do adopcji po porodzie. To jest jakieś wyjście. Wiesz, ile na świecie jest rodzin, które marzą o dziecku, a nie mogą go mieć? - patrzę przyjaciółce prosto w oczy.

- Zuza, nie mogę donieść tej ciąży. Zrozum, że za kilka miesięcy zacznie być ona widoczna - rzuca na jednym wydechu - Nie mogę stracić Bartka, naprawdę go kocham.

- Wiesz, że on i tak się dowie? - bardziej stwierdzam niż pytam.

- Nie dopuszczę do tego - zapiera się.

- Oliwia, wybacz, że to powiem, ale jesteś głupia, jeśli myślisz, że uda ci się to ukryć - wytykam ją palcem.

- Może i tak, ale dopóki nie wie, jest lepiej.

- Nie pozwolę ci usunąć tego dziecka, rozumiesz? - patrzę jej prosto w oczy.

- To moja decyzja.

- I twój błąd, za który zapłaci twoje dziecko. Nienarodzona istota, mały człowiek, który żyje i czuje. Nie masz sumienia? Ono nie jest niczemu winne.

- To moje życie Zuza, nie wtrącaj się - zaczyna zbierać swoje rzeczy.

- Wiesz co? - skanuje ją wzrokiem - Pomyliłam się co do ciebie.

- Zuzia, to nie tak.

- A właśnie, że tak. Myślałam, że masz coś więcej w tej głowie.

- Zaczynasz przesadzać - jej ton robi się poważniejszy.

- Mów sobie co chcesz, ale zastanów się porządnie zanim podejmiesz tę decyzję.

- Ja już ją podjęłam. Nie układaj mi życia, Zuza. Masz swoje - zarzuca swoją torbę na ramię.

- Zjebałaś swoje, ale nie pozwolę ci, abyś zrobiła to samo dziecku - mówię z naciskiem.

- Przegięłaś, cześć - rzuca, po czym odchodzi, a po chwili wychodzi ze stołówki.

CRY BABY / WHITE 2115 [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now