13 - Kocham twoje perfumy

3.2K 231 61
                                    

Wychodzimy z sali kinowej, po zakończonym filmie. Chłopaki wybrali jakąś komedię, której szczerze mówiąc, nazwy już nie pamiętam. Ale nie była aż taka zła.

- Może skoczymy teraz do knajpy na jakieś piwo lub coś mocniejszego? Mamy całą noc przed sobą - zaproponował Bartek patrząc na nas z uśmiechem.

Zgodziliśmy się jednogłośnie i po chwili siedzieliśmy już w jednej z gdańskich knajp.

- Co zamawiacie? - spytała Oliwka wpatrując się w menu.

- Cokolwiek, może być drink - odpowiadam po chwili. Po kilku minutach wszyscy byliśmy już zdecydowani.

- To ja skoczę zamówić - odezwał się Bartek.

- Pójdę ci pomóc - zaproponowała niebieskowłosa.

Wyciągnęłam z portfela odpowiedni banknot i kładę go na stole, Sebastian robi to samo. Po chwili ta dwójka odchodzi we właściwym kierunku.

- Pasowaliby do siebie - zaczynam patrząc na odchodzącą parę z uśmiechem - Są tak samo pokręceni.

- Racja, fajna byłaby z nich parka - odpowiada Sebastian także patrząc w ich kierunku - Pamiętasz, że w poniedziałek zaczynamy nagrywanie klipu? - przenosi wzrok na mnie.

- Pamiętam - wzdycham opierając łokcie na stół, a na dłoniach głowę - Podobno masz wyjątkowo natarczywą i bardzo chętną, kolejną dziewczynę do teledysku - przypominam sobie o tym, co powiedziała mi dziś na uczelni Oliwka.

- Czasem mam już dosyć. Gdy zaczynasz już być popularna, tak naprawdę nikt nie patrzy na to jaka jesteś, tylko kim jesteś - wzdycham.

- Może jednak ona byłaby lepsza - wzruszam ramionami, a nasze spojrzenia się spotykają. Za każdym razem, gdy dłużej zapatrzę się w jego oczy, przechodzą mnie przyjemne ciarki, które chciałabym, aby już odpuściły. Niestety chyba nie zamierzają.

- Zuza, kilka dni temu przecież gadaliśmy o tym. Nie mogę wziąć do klipu innej, gdy będę śpiewał o tobie.

- No ta... czekaj, co? - dopiero teraz docierają do mnie jego słowa - Jak to o mnie? - marszczę na niego czoło.

- Jesteśmy! - oznajmia entuzjastycznie Bartek stawiając przede mną drinka. Po chwili każdy ma już swój trunek przed sobą na stole.

- Przekonasz się - Sebastian mruga do mnie w odpowiedzi na moje pytanie.

W tym momencie zaczęły się moje największe wątpliwości.

Sebastian

Przyznaję, że Zuzia wypiła trochę za dużo, nie powinienem jej na to pozwolić. Jednak, gdy zacząłbym się do tego wtrącać, pewnie oberwałbym, że to nie moja sprawa.

Najpierw odprowadziliśmy do pokoju Oliwkę, a potem przekonałem Bartka, by wrócił już do naszego akademika, zapewniając, że wrócę, gdy tylko odprowadzę Zuzię.

Brunetka idzie lekko chwiejnym krokiem trzymając się mocno mojej ręki.

- Gdzie masz klucze? - pytam, gdy stoimy już pod drzwiami.

- W tylnej kieszeni jeansów - odpowiada ledwo słyszalnym tonem.

Po chwili wydostaję przedmiot z tego właśnie miejsca. Otwieram drzwi, po czym wchodzimy do środka. Odkładam klucze na szafkę, a dziewczynę prowadzę do łóżka. Siada na jego skraju, nie puszczając mojej ręki i pociąga mnie za sobą, przez co siadam obok niej, a ona z uśmiechem i zamkniętymi oczami, układa głowę na moim ramieniu.

- Ładnie pachniesz, kocham twoje perfumy - mamrocze po chwili.

- Dzięki - odpowiadam zanosząc się cichym śmiechem.

Po chwili udaje mi się ją położyć do łóżka. Zdejmuję jej buty i już mam przykrywać ją kołdrą, gdy znów słyszę jej cichy i niewyraźny głos.

- Przebierzesz mnie? Tam są ciuchy - wskazuje ręką na szafę, leżąc głową w poduszce.

- Jasne - odpowiadam właściwie tak cicho, że na pewno tego nie słyszy. Wyciągam z szafy jej pierwszą lepszą koszulkę i wracam do brunetki, po czym siadam obok niej na łóżku - Ręce do góry - rozkazuję, przekręcając ją na plecy.

Po chwili brunetka wykonuje moje polecenie, a ja łapię za końcówki jej bluzy i pociągam do góry. Dziewczyna leży teraz przede mną w samym staniku i jeansach, i muszę przyznać, że jest naprawdę piękna. Najchętniej wcale bym jej nie przebierał.

Potrząsam lekko głową, by się ogarnąć i zakładam na dziewczynę czarną, luźną koszulkę z jakimś nadrukiem, po czym ściągam z niej jeansy i przykrywam kołdrą.

Kucam przy łóżku i przyglądam się z bliska jej twarzy. Słysząc jej równomierny oddech mam już pewność, że zasnęła. Wpatruję się w nią dłuższą chwilę, gładząc zewnętrzną stroną palca jej gładką twarz.

Teraz tylko jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jestem kompletnym idiotą, że pozwoliłem w ogóle na to, aby wpadł mi do głowy tak idiotyczny pomysł, jak wykorzystanie uczuć tej dziewczyny. Gdybym nie był tak głupi, mógłbym poznać ją w innych okolicznościach, i nie odpierdalać głupot, które ją zranią. Jednak kto by pomyślał, że tak się do niej przywiążę? Sam tego nie przewidziałem.

Cmokam niepewnie policzek dziewczyny i po upewnieniu się, że na pewno śpi, wychodzę z jej pokoju, po czym kieruję się do męskiego akademika.

- Widzę, że już całkiem zapomniałeś o najlepszym przyjacielu - słyszę nagle za sobą dobrze znany mi głos. Odwracam się i zauważam Mateusza.

- Najlepszy przyjaciel wspierałby mnie, a nie namawiał do robienia rzeczy, których nie chcę robić - krzyżuję ręce na klatce piersiowej.

- Próbowałem odzyskać kumpla, któremu najwidoczniej odbiło na punkcie jakiejś małolaty - atakuje mnie.

- Ta "małolata", ma przynajmniej coś w głowie.

- Serio? - parska - Ciekawe, co powie na to, że chciałeś ją wykorzystać.

- Sam się przyznałem - wzruszam ramionami - Zamierzam to naprawić i traktować ją poważnie. A ty odezwij się jak chociaż odrobinę wydoroślejesz - rzucam w jego kierunku i wchodzę do budynku nie czekając na jego odpowiedź.

Zuzia udowodniła mi, że tak naprawdę, mój najlepszy przyjaciel myśli tylko i wyłącznie o swoim szczęściu. Gdyby interesowało go też moje, nigdy nie chciałby, abym zrezygnował ze znajomości z brunetką, która w przeciągu ostatnich tygodni, stała się dla mnie naprawdę ważna.

CRY BABY / WHITE 2115 [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now