45 - Kompletnie ci odbiło, jesteś nienormalny

2.2K 196 92
                                    

Gdy Zuza nie otwiera drzwi, kieruję się do wyjścia z akademiku, wybierając po drodze numer do brunetki. Wychodzę przed akademik, a Zuza nie odbiera telefonu.

- Kurwa mać - klnę pod nosem. Zuzia była na mnie zła za to, że dziś ją pocałowałem. Wiem, że praktycznie nie powinienem tego robić, bo nie jesteśmy chwilowo razem, ale z drugiej strony... mi kurewsko na niej zależy.
Postanawiam napisać do niej wiadomość.

Do: Zuza💕
Gdzie jesteś?

Ku mojemu zaskoczeniu, dziewczyna odpisuje prawie od razu.

Od: Zuza💕
A co?

Do: Zuza💕
Musimy się spotkać i pogadać.

Od: Zuza💕
Już skończyłeś obmacywanie tej lafiryndy?

Do: Zuza💕
Błagam cię... tłumaczyłem ci dlaczego się z nią spotkałem. Otwórz drzwi, proszę. Chociaż na 5 minut...

Od: Zuza💕
Będzie ciężko. Wróciłam z Igorem na weekend do Wawy, do rodziców.

Do: Zuza💕
Co? Dlaczego nic nie powiedziałaś?

Od: Zuza💕
Sam sobie odpowiedz. Nie mogę teraz pisać, przepraszam.

Wzdycham głośno i zakładam ręce na biodra. Przygryzam wargę i zastanawiam się co powinienem w tej sytuacji zrobić. Prawdopodobnie wszystko, jeśli chcę jej to wytłumaczyć. Zawsze ciężko nam dogadać się przez telefon w czasie kłótni. Zuza zgrywa wtedy wyjątkowo niedostępną. Nienawidzę się z nią kłócić, bo jeśli ją zranię, naprawdę ciężko mi później wszystko naprawić.

Po chwili namysłu decyduję się na jedno. Kieruję się do auta, wsiadam do środka, po czym odpalam silnik i ruszam w kierunku Warszawy.

Zuzia

Robi się już późno, jest prawie północ, jednak ja nie mogę zasnąć. Cały czas zastanawiam się nad tym wszystkim... i nad tym co kilka godzin temu napisał mi Sebastian.

Wpatruję się w sufit leżąc na łóżku i myślę, że to wszystko musi się dziać z jakiegoś powodu, może jest w tym jakieś drugie dno? Jakaś przestroga? Może wcale nie powinniśmy ze sobą być... może dla kogoś innego jesteśmy stworzeni, nie dla siebie nawzajem...

Moje rozmyślenia przerywa muzyka dobiegająca gdzieś z zewnątrz. Mało tego, jest to muzyka, którą bardzo dobrze znam.

Marszczę brwi i podnoszę się z łóżka. Podchodzę do okna i wyglądam zza lekko odsuniętej zasłony. Nie mogę uwierzyć w to, co widzę i słyszę.

Stoję dziś przed twoim blokiem
Mam przy sobie róże, wino, miejsce w samochodzie (chodź)
Dajmy spokój temu, co mamy na co dzień
Chodź, pojedź ze mną, chodź w moim wozie

Wiem, wiem twoi starzy będą wściekli
Ty im nie odpiszesz, ty tylko wyświetlisz
A gdy księżyc będzie w pełni, będziemy się pieprzyć.

On jest nienormalny. Ten idiota stoi pod moim domem z różą, winem i śpiewa pod moim oknem. Patrzy prosto w okno, przez co mnie zauważa, a ja pukam się palcem w czoło, dając mu tym samym do zrozumienia, że naprawdę oszalał.

Chłopak wyjmuje telefon z kieszeni i zaczyna coś pisać. Chwilę później dostaję esemesa.

Od: Sebastian💕
Pojedź ze mną, proszę. Między mną a Magdą nigdy nic nie było, rozumiesz? Uwierzyła w to wszystko i dziś mi wszystko powiedziała...

Do: Sebastian💕
Ścisz to, obudzisz moich rodziców i... sąsiadów.

Od: Sebastian💕
Będę ci wył pod oknem dopóki nie zejdziesz, czekam 😈❤

Na to już nie odpisuję. Za to głośno wzdycham i przenoszę wzrok na chłopaka za oknem. Mimo wszystko na moje usta wdziera się uśmiech.

Wychodzę po cichu z pokoju, po czym pukam do pokoju Igora. Gdy słyszę ciche "proszę", uchylam lekko drzwi. W pokoju panuje półmrok przez lampkę dającą światło z rogu pokoju, a Igor siedzi na łóżku w połowie przykryty.

- Nie przeszkadzam?

- Nie - uśmiecha się lekko.

- Słuchaj, jest taka sprawa, bo...

- Idź do niego i każ mu się zamknąć, bo jak rodzice go zobaczą, to będzie miał przejebane. Masz niedużo czasu, bo skoro ja słyszę, jak jęczy pod twoimi oknami, to tylko kwestia czasu, aż rodzice się obudzą. Będę cię krył - wyprzedza moje pytanie, a na moich ustach pojawia się uśmiech.

- Dzięki, Igi - odpowiadam szczerze.

- Luz siostra - odwzajemnia mój gest, a ja wychodzę z pokoju.

Po chwili wychodzę z domu i podchodzę szybkim krokiem do auta, przy którym stoi Sebastian i przyciszam "Noc" lecącą z płyty.

- Oszalałeś do reszty? Co ty wyprawiasz?

- Powiedz mi czemu, kiedy jesteś tutaj obok, każdy alkohol lepiej mi smakuje z tobą, widzę że lubisz, kiedy wciąż pachnę Malboro, a to, że palę to zaleta, a nie kłopot - chłopak kompletnie ignoruje moje słowa i dalej śpiewa patrząc prosto w moje oczy.

- Sebastian...

- Ty wiesz, że Ciebie mi mało wciąż, chcesz bym cię szarpał całą noc. A do rana jeszcze długa droga...

- Do cholery, Sebek!

- Nikt poza tobą mnie nie uratował, wiem że mnie kochasz w rozpuszczonych włosach - śpiewając te dwa wersy kładzie dłoń na mojej talii i przyciąga mnie do siebie - No weź...

- Masz szczęście, że cię kocham, kretynie - odpowiadam patrząc mu w oczy, a na jego ustach pojawia się uśmiech.

- Wsiadaj - rozkazuje i sam kieruje sie za kierownicę.

- Dokąd mnie zabierasz?

- Po prostu wsiadaj - nalega, wsiadając za kółko, na co przewracam oczami i wsiadam na miejsce pasażera.

- Kompletnie ci odbiło, jesteś nienormalny - wzdycham, a on przenosi na mnie wzrok odpalając silnik.

- Masz rację, odbiło mi. Ale tylko na twoim punkcie.

CRY BABY / WHITE 2115 [ZAKOŃCZONE]Kde žijí příběhy. Začni objevovat