35 - Twój tata byłby z ciebie dumny

3K 207 87
                                    

Chcę podziękować za 10k pod ta książką, jedziecie szybko!
Dziękuję
+ niesprawdzony 😮

Chłopak przenosi na mnie wzrok i skina głową. Po chwili siada na łóżku, a ja zajmuję miejsce obok niego.

- Dziewięć lat temu, lekarze zdiagnozowali u mojego taty raka wątroby - zaczyna, a mi robi się cholernie przykro już po pierwszym jego zdaniu - Pamiętam, jak podsłuchałem rozmowę rodziców. W ten sposób się dowiedziałem, bo nie chcieli mi powiedzieć prawdy przez kilka długich miesięcy. Tata coraz więcej czasu spędzał w szpitalu. Dawali mu szanse, duże. Walczył do końca, przeszedł dwie potężne chemioterapie, ale... - przerywa i spuszcza wzrok na swoje dłonie - ostatecznie się nie udało i kilka dni po ostatnim leczeniu, zmarł w szpitalu - dodaje ciszej, a po jego policzku spływa pojedyncza łza.

Patrzę na niego z żalem i nie wiem co powiedzieć, więc po prostu przybliżam się do niego i mocno do siebie przytulam.

- Przykro mi - odpowiadam po dłuższej chwili - Jak sobie poradziłeś ze śmiercią taty?

- Cholernie długo to przeżywałem. Byłem z nim bardzo zżyty. Zawsze był dla mnie najlepszym przykładem, to on wbił mi do głowy, że najważniejsze są takie wartości jak miłość czy rodzina.

- Twój tata byłby z ciebie dumny, Sebastian - odpowiadam, a on przenosi wzrok prosto w moje oczy.

- Nie wiem - wzdycha - Nie jestem idealny, ale chciałbym, żeby tak było.

- Jestem pewna, że tak właśnie by było - zapewniam - Jesteś oparciem dla swojej mamy i najlepszym bratem dla siostry. Wiesz, ile bym oddała, aby mieć chociaż jeden procent tego, co ty masz?

- Nie mów tak - wbija wzrok w podłogę - Nie wiesz co to znaczy wychowywać się bez jednego rodzica.

- Praktycznie nie, ale teoretycznie... wygląda to już inaczej - wzdycham - Czuję się jakbym wcale nie miała ojca. Jego obchodzi tylko to, żeby dać nam pieniądze, nie spędza z nami czasu, nie okazuje nam uczuć... czasem mam wrażenie, że ojciec wolałby, gdybym się nie urodziła.

- Zuza, proszę - przenosi na mnie wzrok - Nie chcę, żebyś mówiła w ten sposób.

- Nieważne - kładę dłoń na jego ramieniu - Nie mówmy już o tym - zaciskuję usta w wąską kreskę.

Chłopak przytula mnie do siebie i cmoka moje czoło.

- Dziękuję. Za to, że jesteś zawsze - szepcze, a ja wtulam się mocniej w jego ciało - Idziemy spać?

- To dobry pomysł - skinam głową.

- Poczekaj chwilę - podchodzi do szafy i po chwili wraca z koszulką, którą mi podaje - Przebierz się. Przecież nie będziesz spać w swetrze i jeansach.

- Dzięki - posyłam mu lekki uśmiech, który odwzajemnia.

Idę do łazienki, gdzie szybko zdejmuję swoje ubrania. Zostawiam tylko bieliznę, a na nią zakładam koszulkę Sebastiana. Jest na mnie trochę przy duża i pachnie jego perfumami. Lubię chodzić w męskich koszulkach. Zdarzyło się już, że kradłam je Igorowi.

Zanim opuszczę łazienkę, wyciągam telefon z kieszeni jeansów. Zauważam kilkanaście nieodebranych połączeń. Kilka jest od mamy, ale większość od Igora. Jest też kilka wiadomości.

Od: Igor
Zuza, wracaj do domu...

Od: Igor
Mówię serio, martwię się.

Od: Igor
Mam cholerne wyrzuty sumienia...

Od: Igor
Gdybym wtedy nie zadzwonił do matki i nie powiedział jej o tym, że się niby zmieniłaś, wszystko byłoby inaczej...

Od: Igor
Odpisz chociaż, abym wiedział, że nic ci nie jest...

Od: Igor
Zuza...

Od: Igor
Gdzie jesteś?

Wzdycham głośno i otwieram nowe okno, po czym zaczynam odpisywać.

Do: Igor
Nie martw się, wszystko ok. Nocuję u Sebastiana. Ani słowa rodzicom. Wrócę jutro.

Podnoszę swoje ubrania z podłogi, po czym składam je i wychodzę z łazienki. Po chwili wracam do pokoju. Sebastian leży już w łóżku ze skrzyżowanymi za głową rękoma i wpatruje się w sufit.

Odkładam rzeczy na bok i wsuwam się pod kołdrę, po czym układam głowę na jego torsie, wtulając się w jego ciało, a on obejmuje mnie ramieniem, zaczynając rysować jakieś wzorki na moim ramieniu.

- Dobranoc, skarbie - szepcze, po czym całuje czubek mojej głowy.

- Dobranoc.

Kilka dni później

Budzi mnie bass. Wzdrygam się lekko i otwieram oczy. Okazuje się, że z radia leci właśnie kawałek "ROCKSTAR" z płyty Sebastiana, a że ten kawałek obudziłby nawet zmarłego... cóż.

Zauważam, że zatrzymaliśmy się na stacji BP, a chłopaka nie ma za kierownicą. Przecieram twarz dłonią, a po chwili z budynku wychodzi Sebastian. Zaraz po tym pojawia się w aucie.

- O, już nie śpisz - uśmiecha się do mnie w uroczy sposób - Głodna? - przenoszę wzrok na wysuniętą w moja stronę dłoń chłopaka, w której trzyma papierową torebkę. Przyjmuję ją od niego i odwzajemniam uśmiech widząc w środku moje ulubione jedzenie.

- Wiesz, że cię kocham?

- Dzisiaj słyszałem to już z tysiąc razy - wzdycha z uśmiechem.

- Serio, najlepszy jesteś, najkochańszy i w ogóle... - przybliżam się do niego i cmokam jego usta.

- Co z tobą dzisiaj? - zanosi się śmiechem - Dzisiaj jesteś wyjątkowo miła.

- A na codzień nie jestem? - unosze brwi do góry.

- Jesteś, ale dzisiaj nadzwyczaj miła - parska śmiechem - Ale nie przeszkadza mi to, wręcz przeciwnie - mruga do mnie, pstrykając lekko czubek mojego nosa, po czym cmoka do mnie w powietrzu.

- Sebek, nadal nie rozumiesz? - wpatruję się w chłopaka z uniesionymi brwiami, gdy odpala silnik auta.

- Nie za bardzo wiem o czym mówisz - posyła mi przelotne spojrzenie.

- Jestem kochana, co chwile wyznaję ci miłość, a najmilsza jestem wtedy, gdy przynosisz mi jedzenie. Nic ci to nie mówi?

- Um, nie? - uśmiecha się półgębkiem odjeżdżając ze stacji.

- W ogóle nie znasz się na dziewczynach - przewracam oczami, po czym wzdycham.

- No ej - oburza się - Już wolałem, jak byłaś miła.

- Mam okres - wyznaje po chwili.

- A czy kobiety podczas okresu nie są przypadkiem wredne? I najlepiej, aby nikt w ich otoczeniu nie oddychał, bo nawet to je irytuje? - parska śmiechem.

- Nie chciałbyś, abym taka była, kochanie - zaciskuję usta w wąską kreskę, przenosząc wzrok przed siebie.

- No masz rację, nie chciałbym tego - przyznaje.

Nie odpowiadam już, a zajmuję się jedzeniem. Właśnie wjeżdżamy znów na autostradę prowadzącą do Gdańska. Dzisiaj jest sylwester, wracamy więc do akademików dwa dni przed końcem przerwy świątecznej, aby spędzić tę noc ze znajomymi. Stęskniłam się za Oliwką szczerze mówiąc.

Po skończonym jedzeniu dołączam do Sebastiana, który cały czas śpiewa swoje piosenki prowadząc samochód.

"Dzisiaj mówią o mnie rockstar
Dzisiaj wszyscy piszą o mnie rockstar
Dzisiaj wszyscy mówią o mnie rockstar
Dzisiaj przez nich kurwa czuję się jak rockstar
Życzę sobie, żeby tak było do końca
A więc dalej piszcie o mnie rockstar
A więc dalej mówcie o mnie rockstar
Chce na zawsze czuć się tu jak rockstar"

CRY BABY / WHITE 2115 [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now