43 - Wszystko co słyszałaś to kłamstwo

Zacznij od początku
                                    

×××

- Wszystkiego najlepszego, siostra! - przed drzwiami mojego pokoju zauważam Igora z kawałkiem ciasta, w którym znajduje się świeczka.

- Jezu, to już dzisiaj? - łapię się za czoło - Kompletnie zapomniałam, dziękuję - wpuszczam go do środka i mocno przytulam.

- Nie ma za co, to dla ciebie - podaje mi torebkę prezentową. Przyjmuję ją od niego i zaglądam do środka.

- Nie... nie wierzę - przykładam dłoń do ust - Naprawdę? Cholernie chciałam kupić te słuchawki.

- Wiem, dlatego je dostajesz - uśmiecha się do mnie szczerze, co odwzajemniam.

- Jesteś najlepszym bratem na świecie - przyznaję.

- Nie zaprzeczę - odpowiada, na co zaczynamy się śmiać - No, a teraz pomyśl życzenie i zdmuchnij  - przystawia bliżej mnie świeczkę.

Uśmiech z moich ust znika, gdy wpatruję się w malutki płomień i myślę życzenie, po czym zdmuchuję świeczkę. Gdy to zrobię Igor odstawia talerzyk na stół.

- Jeszcze raz dziękuję, jesteś pierwszy - uśmiecham się lekko.

- Jak zawsze - wzrusza ramionami.

- Poczekasz na mnie? Tylko się przebiorę i idę na uczelnię. Możemy iść razem - proponuję.

- Z Sebkiem nie idziesz? - dopytuje.

- Um, niekoniecznie - zaciskuję usta w wąską kreskę.

- Czemu? - marszczy na mnie brwi.

- Trochę się... pokłóciliśmy - naciągam lekko prawdę.

- Okej - nie ciągnie tematu - To czekam.

×××

Kieruję się do swojej szafki, aby zostawić w niej niepotrzebne książki. Gdy tylko ją otwieram, moim oczom ukazuje się mały, naprawdę uroczy bukiecik moich ukochanych, czerwonych róż, a obok znajduje się liścik.

Wszystkiego najlepszego kochanie, kocham Cię... ❤

Zamykam szafkę wpatrując się przez dłuższą chwilę w liścik. Czuję się pusta bez niego. Nie wiem jak on to zrobił, że mój każdy dzień bez niego, nie ma większego sensu. Wszystko jest monotonne, nudne i takie samo.

Wzdycham i wrzucam liścik do torebki, po czym ruszam w poszukiwaniu Sebastiana. Na korytarzu nigdzie nie mogę go znaleźć, więc postanawiam poszukać w szatni.

Gdy wchodzę do pomieszczenia, słyszę dobrze znany mi głos. A w zasadzie to dwa. Sebastian rozmawia o czymś z Magdą. Staję za szafkami i podsłuchuję ich rozmowę.

- Rozstaliśmy się, to koniec. Zuza ze mną zerwała, ale może to i lepiej - pierwsze słowa, które udaje mi się zrozumieć.

- W końcu zmądrzałeś skarbie i przyszedłeś do właściwej osoby? - rozpoznaję ten irytujący głos fioletowłosej.

- Miałaś rację, ona nie da mi tego samego co ty, byłem ślepy - odpowiada, a do moich oczu napływają łzy - Może wpadnę dzisiaj do ciebie, hm? - kontynuuje - Spędzimy razem miło wieczór?

- Czekałam na to. Będę czekać.

Wychodze z szatni i chowam się za schodami, by Magda mnie nie zauważyła, po czym z szatni wychodzi Sebastian.

- Nienawidzę cię - uderzam go w twarz - Jak możesz?!

- Hej, co ci odbiło?! - podnosi na mnie pierwszy raz w życiu głos, łapiąc się za uderzone miejsce.

- Słyszałam o czym przed chwilą rozmawiałeś z tą szmatą! Od początku ściemniałeś, że nie pamiętasz tamtej nocy!

- Uspokój się! - chwyta za moje nadgarstki - Wszystko co przed chwilą słyszałaś to kłamstwo - patrzy mi prosto w oczy.

- Jasne - parskam sarkastycznie.

- Przysięgam, chcę od niej wyciągnąć prawdę, muszę udawać, że zrozumiałem, że mi na niej zależy. Chcę ci udowodnić, że byłem fair wobec ciebie. Bo taką mam nadzieję...

- Na pewno? Tylko dlatego to wszystko? - pytam niepewnie patrząc w jego oczy.

- Tak, kocham cię, nie chcę nikogo innego, rozumiesz? - nie odrywa wzroku od moich oczu, po czym wpija się w moje usta.

CRY BABY / WHITE 2115 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz