30 - Jestem z ciebie taka dumna

Start from the beginning
                                    

- Wiem - cmoka moje czoło. Jeszcze raz się uśmiecham i wracam do stolika, a Igor odchodzi w swoim kierunku.

- Ej, co mu się stało? - pyta Sebastian, patrząc na odchodzącego Igora - Nie poznaje go.

- Ludzie się zmieniają. Albo stają się dojrzalsi - wzdycham - On chyba dorasta powoli - zanoszę się śmiechem.

- Tak czy inaczej - przenosi na mnie wzrok - Kolejny problem rozwiązany - kładzie dłoń na moim policzku i składa pocałunek na moich ustach.

Gdy się od siebie odklejamy, na stołówkę wchodzi Mateusz. Od razu zauważam opatrunek na jego twarzy, sugerujący to, że chłopak ma złamany nos. Marszczę czoło i chwilę mu się przyglądam. Przenoszę wzrok na Sebastiana i widzę po nim, że jest zdenerwowany.

- Widziałeś to? - pytam wskazując dyskretnie ruchem głowy w stronę Mateusza.

- Należało mu się - odpowiada praktycznie przez zaciśnięte zęby.

- Sebastian - przenoszę na niego wzrok - Czy ty...

- Nie mogłem wytrzymać wczoraj, gdy dowiedziałem się, że ten sukinsyn chciał cię zmusić do takich okropnych rzeczy - przerywa mi - Aż mnie nosiło, jak pomyślałem, że znalazł się w twoim otoczeniu, więc... nie wytrzymałem i poszedłem do niego. Hamulce mi kompletnie puściły. Jeszcze nigdy nie byłem na nikogo taki wściekły - dokańcza.

Wzdycham i posyłam mu lekki uśmiech, po czym opieram głowę na jego ramieniu.

- To urocze - odpowiadam po chwili.

- Jeszcze raz przepraszam, że ci od razu nie uwierzyłem - wyznaje z żalem - Powinienem wiedzieć, że taka nie jesteś - cmoka czubek mojej głowy i zaczyna bawić się moimi włosami - Kocham cię bardzo, wiesz?

Podnoszę na niego wzrok i cmokam jego policzek.

- Wiem, ja ciebie też - odpowiadam, na co na jego ustach pojawia się uśmiech, który odwzajemniam - Idziemy? Wykład za zaczyna się za - przerywam sprawdzając godzinę w telefonie - za trzy minuty.

- Idziemy - odpowiada i splata razem nasze dłonie, po czym ruszamy na odpowiednie piętro.

×××

Po zajęciach razem z Sebastianem poszliśmy do naszej ulubionej knajpy. Rozmawiamy i żartujemy tak samo jak zwykle. Mam dla was jedną radę. Zacznijcie spotykać się ze swoim najlepszym przyjacielem - wtedy jest i miłość, i przyjaźń w jednej osobie.

W pewnym momencie rozlega się dźwięk telefonu. Nie mojego, a Sebastiana. Chłopak odnajduje telefon i po chwili go odbiera.

- Słucham? - mówi po przeciągnięciu zielonej słuchawki - Tak, przy telefonie... Naprawdę? - pyta z wyraźnym zadowoleniem, przez co podnoszę na niego wzrok i zauważam uśmiech na jego ustach - Jasne, że się zgadzam, tak - odpowiada podekscytowany - Kiedy mam się stawić? Okej, w porządku, do zobaczenia - dodaje, po czym się rozłącza.

Chwilę milczy, nadal się uśmiechając i przejeżdżając dłonią po swoich długich włosach, odgarniając je do tyłu.

- Powiesz mi w końcu o co chodzi? - pytam przez śmiech.

- Nie uwierzysz, kto do mnie kurwa dzwonił - przeciera twarz dłonią, a emocje go nie opuszczają.

- Nie wiem, chciałabym się dowiedzieć - odpowiadam z uśmiechem - Gdzie masz jechać i po co?

- Dzwoniła do mnie kobieta z label'u Białasa - wyznaje - Chcą się ze mną spotkać i podpisać kontrakt. Podobno słyszeli mnie w Młodych Wilkach i chcą mnie jako kolejnego członka SB Mafiji.

Otwieram szeroko usta ze zdziwienia, po czym uśmiecham się. Wstaję z miejsca i nie zwracając uwagi na inne osoby, po prostu siadam mu na kolanach i mocno przytulam, co odwzajemnia.

- Boże, nawet nie wiesz jak się cieszę, kochanie - wyznaję nie mogąc w to uwierzyć - Jestem z ciebie taka dumna.

- Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.

- Kiedy tam jedziesz? - przenoszę na niego wzrok.

- W sobotę. Pojedziesz tam ze mną? Proszę, to będzie najważniejszy dzień w moim życiu jak do tej pory - patrzy prosto w moje oczy.

- Tak - skinam głową - Oczywiście.

- Super - cmoka moje usta - A teraz idziemy - wstaję z jego kolan, a on podnosi się na równe nogi, wyjmuje z kieszeni portfel, a z portfela banknot, który zostawia na stole.

Zabieram wszystkie swoje rzeczy, a po chwili chłopak łapie za moją dłoń i razem opuszczamy knajpę.

- Dokąd jedziemy? - pytam, gdy ciągnie mnie do auta.

- Do sklepu, musimy to opić.

CRY BABY / WHITE 2115 [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now