Eighty-Three

2.7K 262 42
                                    

Louis: Boże, Niall tak się stresuję. 🙈

Niall: Nie masz czym, najważniejsze byś powiedział tak!

Louis: Ja to ja, a jeśli on nie powie "tak"?

Niall: Ty piszesz serio?

Louis: Nie wiem Niall wariuję tutaj, na przemian płaczę i cieszę się.

Niall: A ty może w ciąży jesteś?

Louis: Nah, zabezpieczamy się z Harrym od kiedy tylko bliźniaki się urodziły.

Niall: Ale zabezpieczenie nigdy nie daje 100% a twoje humorki coś mówią, bardzo znajomego dla ciebie.

Louis: Nawet mnie nie strasz z tym Niall, to nie jest czas na ciążę.

Louis: Nie miałem nawet mdłości porannych.

Niall: Jak to nie?! Każdy czas jest dobry na maluszka!

Niall: Każda ciąża jest inna, kolego.

Louis: Mamy jutro ślub, potem wyjeżdżamy, mamy bliźniaki, które zaczynają chodzić  jeszcze brakuje mnie w ciąży teraz.

Niall:Przesadzasz ciąża to 9 miesięcy, czyli ślub dawno minie, jak i miesiąc miodowy. Plus dacie sobie radę razem z Harrym.

Louis: Nic pewnego jeszcze.

Niall: Kup test i sprawdź 😄

Louis: Muszę zrobić to tak, żeby Harry nie zauważył.

Niall: Styles... Od jutra Tomlinson będzie szczęśliwy, jeśli to prawda.

Louis: Wiem, ale jeśli jednak nie będę to będzie zawiedziony, a ja nie chcę go widzieć smutnego w dniu ślubu.

Louis: Nie chcesz wysłać Zayna do nas? A ja pójdę do Ciebie? Bliźniaki są u mamy.

Niall: Bardzo dobry pomysł. Zapraszam, już wysyłam Zi.😄

Louis: Świetnie, podejdę najpierw do apteki.😩

Niall: Czekamy z maluszkiem. 😄

Louis: Będę do 20 minut.

Niall: Oki 😄

~~~~~

Louis przygładzał materiał marynarki po raz kolejny, co raczej było reakcją  na stres niż faktyczną chęcią poprawienia materiału. Jego stres z każdą godziną był co raz większy do tego stopnia, że było mu naprawdę niedobrze.

Zawsze w takich sytuacjach szukał oparcia w Harrym, ale teraz nie mógł pobiec do zielonookiego bo tradycja, to tradycja mimo, że to ślub cywilny, nie kościelny. Niestety.

- Lou, kochanie wszystko w porządku? - stanęła koło szatyna Jay, trzymając Charliego na rękach.

- Tak... Stres - wysilił się na uśmiech i podszedł do synka, który wyciągał w jego stronę ręce, wesoło gaworząc.

- To tylko formalność. - starała się pocieszyć chłopaka - Powiecie sobie tak, będzie wzruszenie, a potem dobra zabawa.

- Tak, tak, gdzie mój drugi synek? - spytał, nie widząc Logana.

- Anne jest z nim na dole, karmi go bo Charlie już zjadł. - odparła kobieta.

- Moje głodne dzieci -nawet nie wiedział kiedy, obecność jego dziecka go uspokoiła. Po prostu działała kojąco. Potarł palcem pucołowaty policzek  malucha i zagruchał.

- Uważaj na garnitur Lou. - przypomniała mi Jay.

- Gdyby tu był Harry, zabiłby mnie za to co robię z garniturem z najnowszej kolekcji Gucciego- zachichotał.

Harry Styles or Harry StylesDonde viven las historias. Descúbrelo ahora