tweny-nine

4.9K 344 93
                                    

- Jeszcze raz powodzenia w związku z Louisem i dziękujemy, że znalazłeś dla nas czas... Proszę państwa, przed wami właśnie wystąpił Harry Styles! - krzyknął prowadzący, co jakiś czas zerkając na loczka.

- To była dla mnie przyjemność! Mam nadzieję, że zjawię się tu niedługo kolejny raz -  powiedział wesoło brunet. Wywiad, w końcu się skończył i mogli wyjść ze studio. Było już południe, a brunet był już straszliwie zmęczony.

Styles ostatni raz spojrzał na widownię i poszedł na kulisy, pytania jakie zadawał prowadzący strasznie wymęczyły Harry'ego i niektóre z nich były niekomfortowe dla niego jak i jego chłopaka.

Louis siedział przed studiem. Powiedzenie, że był zdenerwowany to było mało. On był całkowicie zazdrosny o Harry'ego i o sposób w jaki dziennikarz flirtował z jego chłopakiem.

Brunet wyszedł na zewnątrz i się uśmiechnął bezsilnie. Był całkowicie zmęczony.

Młodszy jak tylko zobaczył Harry'ego i nieznanego mu mężczyznę, poderwał się z kanapy i przyległ całym  swoim ciałem do tego Stylesa.

Harry westchnął, ledwie pocałował chłopaka w czubek głowy i odsunął delikatnie mniejszego od siebie.

- Haz. - mruknął,  zaciskając pięści na marynarce partnera.

- Loueh, przestań. Nie mam ochoty - powiedział ostrzej niż zamierzał - Jestem zmęczony.

- Ale Haz... - zrobił smutną minę, mając nadzieję na zwrócenie uwagi na siebie, bo cholerny dziennikarz dalej patrzył się nieodgadnionym wzrokiem na zielonookiego.

- Stop -odsunął się - Nie mam dziś ochoty na twoje gierki - mówił dość cicho, mimo wszystko Louis nie zasłużył, by każdy wiedział o ich mało przyjemnej wymianie zdań.

- W porządku, masz spokój ode mnie - burknął szatyn i wyszedł z pomieszczenia.

Styles wziął parę wdechów i wyszedł jak burza z pomieszczenia widząc, że prowadzący chce do niego podejść. Poszedł do łazienki i przepłukał twarz wodą. Dopiero teraz zrozumiał jaki błąd popełnił.

-Kurwa! - krzyknął i uderzył w lustro, które się rozwaliło. Pomyśleć, że jeden człowiek  potrafi tak wyprowadzić kogoś z nerwów.

Brunet wyszedł z łazienki i zaczął szukać Louisa. Ku jego zdziwieniu nie było go w całym studio. Poszedł na zewnątrz, gdzie było kilkoro fanów, którzy od razu się na niego rzucili.

-Widzieliście Louisa?! - Harry krzyknął, sprawiając, że wszyscy ucichli - Widzieliście mojego chłopaka? - powiedział tym razem spokojniej, chowając swoją zrobioną dłoń do kieszeni spodni.

- Nie. - w końcu ktoś się odezwał po przerażającej ciszy.

Harry zaklął i poszedł przed siebie, wzrokiem szukając swojego małego chłopca.

Cieszył się, że fanki były na tyle rozsądne żeby nie podążać za nim dalej.

Był okropnie zły na siebie, za to jak potraktował swojego Louisa.  Westchnął z ulgą, gdy znajomy dźwięk wydobył się z jego telefonu.

~~~~~~

Tommo: Harry?

Daddy: Lou?! Skarbie, gdzie jesteś szukam cię po całej okolicy!

Tommo: Nie do końca wiem gdzie jestem...

Daddy: Włącz lokalizację, zaraz cię znajdę maluchu.

Tommo: Włączyłem, Harry proszę znajdź mnie szybko.

Daddy: Jasne, nie bój się mały.

~~~~~~~

Harry Styles or Harry StylesWhere stories live. Discover now