~~~~~~
Louis uparcie przerzucał rzeczy w garderobie nie mogąc się na nic zdecydować. Obiecał Harry'emu że będzie mu towarzyszył na świętowaniu sukcesu jego singla, więc musi dotrzymać obietnicy.
- Loueh? Pomożesz mi z krawatem? - Harry z trudem wyszedł z łazienki.
- Tak, jasne. - podszedł do bruneta i zaczął robić swoje.
- Dziękuję - pocałował szatyna w czoło, gdy ten skończył - A ty, jeszcze nie gotowy?
- Nie mam w co się ubrać. - westchnął wygładzając materiał na klatce piersiowej Stylesa.
- Masz pełną szafę, misiek - wywrócił czule oczami - Byliśmy na zakupach.
- Przy tobie w garniturze będę wyglądał nieodpowiednio w swetrze. - westchnął, patrząc na wszystkie rzeczy.
-Będziesz wyglądał idealnie - sięgnął po sweter - Zdejmuj koszulkę i ręce do góry.
Młodszy skrzywił się, ale rozebrał się i wykonał polecenie Harry'ego.
Po chwili ciało Louisa ozdobił cieplutki i duży sweter.
- Pięknie - cmoknął zadowolony Harry.
- Może jednak zostanę w domu? - mruknął patrząc na siebie w lustrze.
- Dlaczego? Twój brzuszek tak pięknie widać - powiedział zadowolony Harry, nie mógł się nacieszyć tym wszystkim.
- Będę się trzymał z boku. - postanowił.
- Nie pozwolę na to - pokręcił głową.
- Czemu? - Louis uparcie stał przy swoim.
- Bo jesteś moim kochaniem i muszę się wami chwalić - wymruczał to takim tonem, jakby było to oczywiste.
- Po prostu jedźmy już. - westchnął
- Przestań, będzie dobrze - objął chłopaka i zeszli na dół, gdzie ubrali buty i kurtki.
Louis czym prędzej wskoczył na miejsce pasażera w samochodzie Harry'ego i czekał na bruneta zamykającego dom. Haryyy szybko do niego wrócił i odpalił samochód.
- Pamiętaj powiedz, gdy źle się poczujesz - przypomniał Styles, wyjeżdżając z ich podjazdu.
- Obiecuję Harry. To twój dzień, więc nie martw się o mnie za bardzo. - poprosił.
- To jest nasz dzień, bo to piosenka o tobie -burknął.
- Ale sukces twój Haz. - położył dłoń na udzie zielonookiego.
- Nie pyskuj - na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech.
- Zachowujesz się gorzej niż moja mama. - pokręcił głową.
- Po kimś ma się geny - wzruszył ramionami i zaparkował przed budynkiem.
- Dość sporo papsów. - Louis przełknął ślinę - Mają wstęp na imprezę?
- Nie - pokręcił głową - tam będzie prywatny fotograf.
- To dobrze. - uspokoił się szatyn - Niall i Zayn już są?
- Tak, Lima też - wysiadł pierwszy i szybko pobiegł do szatyna, by go objąć w tali.
Skierowali się do wejścia, jak tylko ich zauważono flesze rozbłysły ze wszystkich stron. "Harry! Louis! Spójrzcie tutaj!", "Harry jak się czujesz w roli ojca", "Znacie już płeć?" - te i wiele innych pytań padały na okrągło.
![](https://img.wattpad.com/cover/124608700-288-k590752.jpg)
YOU ARE READING
Harry Styles or Harry Styles
Fanfictionff, gdzie Louis jest informatykiem i podaje się za Harry'ego Stylesa. Pisane w współpracy z Olą 💚💙💚 (@Ziallxziall).