thirty-two

4.5K 357 131
                                    

Harry: HARRY STYLES I LOUIS TOMLINSON, CZY PARA WRÓCIŁA DO SIEBIE?!

Harry: Wczoraj wyszły gorące zdjęcia Louisa T. i Harry'ego S. na plaży. Para była bardzo zajęta swoim towarzystwem i nie szczędzili sobie dotyku.

Louis: No cóż ... Ciężko się powstrzymać

Harry: Prawda, ale znów czuję się jakbym miał ospę.

Louis: Ospę?

Harry: Tak.

Harry:

Louis: Oh tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Louis: Oh tak...

Harry: Ooh :3 Zaborczy maluch.

Louis: Wiesz ile dziewczyn tam zjadało cię wzrokiem?

Louis: Nie mogłem tego tak zostawić.

Harry: Awww kochanie.

Harry: Nie obchodzą mnie żadne dziewczyny i mężczyźni, gdy mam ciebie.

Louis: Ciebie oni nie, ale tak to nie działa niestety z ich strony.

Harry: Ale mój maluszek pokazuje im do kogo należę, bardzo dobitnie.

Louis: Ktoś musi.

Harry: Gdzie jesteś? nie mogę cię znaleźć za kulisami.

Louis: Wyszedłem do łazienki.

Harry: wracaj tu szybko

Louis: No już panie niecierpliwy.

Harry: nie pyskuj, tylko chodź

Louis: Ktoś tu się zrobił władczy?

Harry: Czekam i moje usta też.

Louis: A Twoja szyja na większą ilość malinek?

Harry: Jeśli zdążysz...

Louis: Jak to zdążę? Niech nikt nawet nie myśli Cię tknąć.

Harry: Wiesz... Liam jest dość blisko i nie ma co robić.

Louis: Będę za pięć sekund.

Liam powstrzymująć śmiech przybliżył się do Stylesa tak, żeby wyglądało, jakby całował jego szyje.

Louis dosłownie wpadł do garderoby i rozejrzał się po niej od razu znajdując dwójkę chłopaków.
- Nawet nie waż się go dotknąć! - warknał szatyn idąc w ich stronę.

Liam podskoczył i zagryzł uśmiech, odsunął się od Harry'ego i odwrócił się w stronę Louisa. Młodszy uczelpił się momentalnie bruneta i pociągnął za kołnierzyk jego koszuli, przyciągając go do żarliwego pocałunku.

Harry warknął i oddał z równą mocą pocałunek, przyszpilając mniejsze ciało do ściany. Ich języki walczyły o dominację, gdy Styles podniósł go za tyłek, przyciągając jego plecy do ściany.

Louis rozdzielił ich usta i momentalnie przyssał się do skóry jego szyi, fragmentu, który nie był jeszcze oznaczony.

- Nie będę już wam przeszkadzał - zaśmiał sie Liam, patrząc lekko zarumieniony na chłopaków.

- Nie podoba mi się on blisko ciebie. - szatyn skrzywił się.

Harry ścisnął jego tyłek w swoich rękach.
- Liam iest nie groźny.

- Był bardzo blisko ciebie. - westchnął.

- Nie masz się czym martwić - pochylił się i zassał skórę szatyna.

- Jeśli tak mówisz. - odchylił się, dając brunetowi lepszy dostęp.

- Mhmm - składał pojedyncze pocałunki.

- Jak tak dalej pójdzie, obaj będziemy cali pooznaczani. - zaśmiał się Louis.

- Lubisz to? - ścisnął miękką skórę pośladków - Niech każdy nam zazdrości.

- Lubię. - przyznał - Ty na prawdę masz obsesję na punkcie mojego tyłka.

- No co... Jest idealny i nie powiesz, że nie lubisz, gdy go ściskam - wymruczał i krótko pocałował wąskie usta.

- Wiem, że wam przeszkadzam, ale fani czekają na spotkanie Harry. - miłą chwilę przerwała menedżera  Stylesa.

Brunet westchnął i poprawił w swoich ramionach Louisa.
-  Idziemy i tak w ogóle, skąd ty tu? - spytał zdziwony, mocno trzymając chłopaka.

- Jesteś spóźniony ponad dwadzieścia minut Harry. - pokręciła głową.

- Zdarza się - wyszedł z pomieszenia, trzymając ciężar Lou.

- Myślę, że Louis jest zdolny iść sam. - rzuciła.

- A ja myślę, że chce mieć mojego chłopaka w ramioanch.

- Jak uważasz. - przewróciła oczami.

- Nie wkurzaj mnie Camile, jak stracę cierpliwość to bedziesz szukać pracy - burknął, nie podobało mu się jej zachowanie względem jego chlopaka.

- Po prostu idź do fanów i spraw im radość. - westchnęła.

- Właśnie idziemy - zaznaczył. Razem z Tomlinsonem postanowili,  że szatyn powinien mieć więcej styczności z fanami Stylesa.

- Może rzeczywiście odstaw mnie. - mruknął szatyn.

- Nie - nie przyjmował innej odpowiedzi do swojej podświadomości - Każdy zobaczy, że traktuje cię jak księżniczkę.

- Kocham Cię Harry. - ucałował jeden ze śladów na szyi bruneta.

-Kocham cię mocniej - zagruchał i powoli zbliżali się do miejsca spotkania.

Powiedzenie, że Louis się stresował to było niedopowiedzenie, mimo że miał trochę styczności z fanami teraz był przerażony.

- Spokojnie zostali zaproszeni prawie sami shipperzy. - szepnął do ucha szatyna - Sam wszystko nadzorowałem, wybierani byli fani z twittera.

- Jesteś szalony. - uspokoił się trochę młodszy.

- Po prostu dbam o twój komfort.

- Najlepszy chłopak na świecie. - wtulił się w bruneta.

- Staram się - wziął wdech i spojrzał krótko na blondynę, policzył do trzech i poszli do fanów.
~~~~
Kola💙💚💙💚

Harry Styles or Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz