Jeśli będzie duża aktywność, to może uda mi się przekonać Olę do dodania dziś kilku rozdziałów 😄.
*Księżniczki zmienił nazwę na Louis*
Harry: Lou, przecież nie specjalnie zachorowałem w dzień wizyty u ginekologa :(((
Louis: Wiem, wiem Haz spokojnie wolę, żebyś był zdrowy.
Louis: Po prostu ta nazwa nie jest zbyt.... Hym? Właściwa?
Harry: Dlaczego?
Louis: Lekarzowi w końcu udało się określić płeć maluszków 😄
Harry: I co? I co?
Louis: Mamy dwóch silnych chłopców.
Harry: O boże.😍😍😍
Harry: To jednak będziesz miał kogo trenować Lou.
Louis: Tak 😍 nie mogę się doczekać, aż będą z nami.
Harry: Tak samo. 😍😍
Harry: Ale wiesz co to oznacza Lou...
Louis: Co?
Harry: to, że ci nie odpuszczę małej księżniczki.
Louis: O nie, nie. Na pewno nie w najbliższym czasie.
Harry: No wiem misiu, do dwóch lat? Hmm?
Louis: Zobaczymy jak będzie z bliźniakami, okej?
Harry: No dobrze.
Louis: A i lekarz powiedział, że powinniśmy być przygotowani na to, że poród może być troszkę wcześniej niż w pojedynczej ciąży.
Harry: To muszę się szybko wziąć za pokoik dla nich.😨
Louis: Jakieś plany już naskrobałem, zostały mi kolory do dobrania i szczegóły do dogrania.
Harry: nam** Jestem tu ojcem Lou!
Louis: Tak, tak.
Harry: -.-
Louis: Też cię kocham 💙
Harry: A ja się właśnie zastawiam.
Louis: Nie kłam Harold.
*15 min później*
Louis: Harold? Gdzieś ty się podział?
*30 min później*
Louis: W domu też cię nie ma i nie podoba mi się to... Możesz łaskawie odpisać?
Harry: Jestem w domu, w piwnicy... na dole...
Louis: Co ty tam robisz?
Harry: Nic.
Louis: Harry -.-'
Harry: Cichaj, wrócę za godzinę.
Louis: Mam zejść tam na dół? Nie chciałbym tego, bo moje plecy umrą, ale czuję, że coś kombinujesz.😒
Harry: Siedź na pupie jak dobry chłopczyk i przyjdę do godziny.
Louis: Gdybym jeszcze był dobrym chłopczykiem🙄.
Harry: Nie pyskuj i siedź.
Louis: Jasne posiedzę sobie sam...
~~~~
Harry podczas rocznej przerwy nauczył się bardzo ciekawej rzeczy, dzięki pewnej osobie, która też była w ośrodku by wyleczyć się z uzależnienia. Otóż, Styles potrafił robić cuda z drewna, tak Christopher mu powiedział.
Mężczyzna przetarł ostatni raz spocone czoło i spojrzał na duże łóżeczko, nad którym pracował w wolnym czasie.
Louis za to siedział w sypialni z Luckym, którego głowa była przytulona do brzuszka szatyna. Nie podobało mu się zachowanie Harry'ego. Przez jego myśl przeszło, że może to przez to, że będą mieli chłopców, a nie dziewczynki jak chciał brunet.
- I ci ja mam z tym wszystkim zrobić Lucky? - pogłaskał psa po łebku.
- Kurwa - przełknął Harry, ledwo niosąc rzecz na górę, a potem jeszcze przez piętro do sypialni jego i Louisa.
Młodszy zmarszczył brwi na hałas dochodzący z korytarza, a pies nawet się tym nie przejął. Zrobił wielkie oczy widząc Harry'ego targającego coś dużego.
- Jestem za stary na to - przetarł czoło, wcześniej stawiając łóżeczko przy ścianie.
- Harry? Co to jest? - szatyn podniósł się trochę, chcąc spojrzeć na mebel.
- To, to jest łóżeczko... Dla naszych dzieci - uśmiechnął się dumnie i pomógł wstać młodszemu.
- Ty je zrobiłeś sam? - oparł się o drewnianą ramę porządnej konstrukcji.
- Możliwe, musiałem szybciej je skończyć, zaskoczyłeś mnie tym planowaniem pokoiku - przytulił Lou.
- Boże Harry mamy jeszcze chwilę czasu. - zaśmiał się niebieskooki i pokręcił głową z czułością.
- ale nie chciałem by jakieś łóżeczko z marketu zostało wybrane! - bronił się zielonooki.
- Spokojnie. - przewrócił oczami - To jest na prawdę cudowne Haz, jesteś wspaniały.
- Jestem normalny - wzruszył ramionami i pocałował bladą szyję,.
- Nie byłbym pewien. - zachichotał młodszy.
- Nie ma we mnie niczego wyjątkowego Lou. Chodź położył się, wiem jak plecy cię bolą - oderwał Tomlinsona od łóżeczka.
- Zdążyłem już trochę odpocząć. - stwierdził Louis, idąc za starszym.
- Trochę to nie znaczy, że dobrze - położył mniejszego do łóżka i okrył go kołdrą.
- Ile można leżeć Harry. - burknął szatyn.
-Do końca ciąży.
- Nawet tak nie żartuj. - spojrzał poważnie na kochanka.
- Czy wyglądam, jakbym żartował? - usiadł po drugiej stronie łóżka
- Miałem taką nadzieję. - westchnął.
- Jesteś w zaawansowanej ciąży mały, musisz dużo odpoczywać.
- Siedzę całe dnie w domu Harry, można zwariować od tego.
- Marudzisz Lou - wywrócił oczami - Pomyśl co ja czuję przez dziewięć miesięcy celibatu.
- Niecałe. - przewrócił oczami - A niestety ciąża bliźniacza ma takie nieprzyjemności. - mruknął.
- Jeszcze gorsze jest to, że bardzo podniecasz mnie z brzuszkiem - oblizał spierzchnięte usta.
- Harry. - jęknął - Nie mów takich rzeczy, bo nie tylko tobie tego brakuje.
Styes zaśmiał się lekko i przytulił swojego chłopaka.
Louis przymknął oczy ciesząc się ciepłem ciała Harry'ego.
Po chwili starszy zaczął nucić, gładząc brzuch jedną ręką, pod którą czuł małe kopnięcia.
- Cieszą się z twojej obecności. - ziewnął młodszy.
- Jestem ich tatusiem, ale cieszę się - pocałował czoło mniejszego - Śpij kochanie.
- Mhm. - mruknął poprawiając się przy ciele Stylesa.
Niedługo potem Louis zasnął, a Harry wraz z Luckym pilnowali ciężarnego chłopaka.
Kola💚💙💚
YOU ARE READING
Harry Styles or Harry Styles
Fanfictionff, gdzie Louis jest informatykiem i podaje się za Harry'ego Stylesa. Pisane w współpracy z Olą 💚💙💚 (@Ziallxziall).